niedziela, 7 lipca 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 10 

Dziewczyna odpowiedziała: 

- Zadzwonił do mnie powiedział że chce się ze mną pogodzić i chce mnie widzieć 

- Przyjechał do ciebie? 

Zapytał się Jawor. 

- Nie, nie podałam mu adresu więc ja przyjechałam do niego 

- Co było potem? 

Dodał Kuba. 

- Rozmawiał ze mną potem poprosił abym pokroiła ciasto i dodatkowo zrobiłam herbatę 

- Dotykałaś narzędzi kuchennych? 

Powiedział Walczak. 

- Tak 

A Jawor dodał. 

- Więc stąd twoje odciski na urządzeniach kuchennych. A kiedy byłaś w szpitalu? I czy masz wypis z niego? 

- W szpitalu byłam od czwartku do dzisiejszego poranka, a wypis mam odebrać we czwartek 

- Który to szpital? 

Zapytał Walczak. 

- Szpital świętego Jana Pawła II, a o co chodzi? 

Po tych słowach Walczak popatrzył na Jawora nic już nie mówiąc za to głos zabrał Tomek. 

- Czy orientujesz się jakie stosunki łączą twojego ojca z Grzegorzem Makarskim? 

- Jakie? To najlepsi kumple od kieliszka, obaj są siebie warci z tego co kojarzę to Makarski kiedyś miał jakieś zatargi z prawem ale nie wiem o co chodziło. A ja jestem zatrzymana Panie komisarzu? 

- Niestety na tą chwilę tak musisz zrozumieć wszystkie dowody świadczą przeciw ciebie 

- Zaraz poprosimy koleżankę żeby przyszła tutaj, a my sprawdzimy twoje alibi 

- Dobrze, mam prośbę mogłabym poprosić o wodę do picia? 

- Jasne, nie ma sprawy 

Powiedział Walczak po czym otworzył drzwi i dodał: 

- Magda popilnujesz Panią i przynieś wodę dla niej dobrze 

- Dobrze 

Po tych słowach Magda wzięła kubek z wodą i udała się do pokoju przesłuchań, a Kuba i Tomek wyszli z niego. 

- Co myślisz o tym Tomek, moim zdaniem nic mi tu ona nie pasuje, trzeba sprawdzić ten szpital 

- Zgadzam się nie pasuje ona do tego według tego co powiedziała to w czasie kradzieży była w szpitalu 

- To co Jaro musi nam pomóc 

- Dokładnie 

Po tych słowach udali się na parter do Jara który właśnie umieszczał na drzwiach tabliczkę ze swoim imieniem i nazwiskiem. 

- O proszę to co zostajesz na stałe, a Bolo? 

Zapytał się Kuba. 

- Wróci po urlopie, a co was tutaj sprowadza? 

- Sprawą jest 

- Ok, to dawajcie, jaka? Ale w środku 

Po tych słowach detektywi jak i technik weszli do pokoju. Jaro usiadł przy stoliku po czym powiedział: 

- Jaka to sprawa? 

- Naszym zdaniem dziewczyna jest niewinna 

- Ktoś ją wrabia 

- Dobrze ale dowody mówią co innego 

- No właśnie tylko jest jeden sposób żeby to udowodnić 

- Mów Jawor o co chodzi? 

- Dziewczyna była od czwartku do dzisiaj w szpitalu świętego Jana Pawła II i trzeba to sprawdzić 

- Tomek to o niczym nie świadczy jeszcze bo Makarski nie wie kiedy dokonano kradzieży według niego może dzień lub dwa wcześniej 

- Z tego co wiemy ten Makarski miał zatargi z prawem chodziło o pomówienie czy coś, sprawdzisz to dokładniej? 

- Nie ma problemu 

Po tych słowach Tomek i Kuba udali się do siebie i zaczęli szukać informacji o ojcu dziewczyny, a Jaro zaczął sprawdzać to o co poprosili go detektywi. 

W tym samym czasie niedaleko centrum miasta właściciel kancelarii adwokackiej Antoni Stalłowkiy poprosił Panią Anię o to żeby poprosiła do niego pewnego młodego przystojnego bruneta. 

- Pani Aniu niech Pani poprosi Jana do mnie 

- Dobrze Panie mecenasie 

Po paru minutach do drzwi zapukał brunet. 

- Proszę! 

Drzwi się otworzyły do pokoju wszedł brunet. 

- Pan chciał mnie widzieć? 

Zapytał mężczyzna. 

- Tak Wolski, powiedz mi co ty wyrabiasz? Czemu sprawdzasz naszego klienta? 

- Mam odpowiedzieć szczerze? 

- Tak 

- Mam potwierdzone informacje że to on dokonał napaści na tą dziewczynę 

- Ty oszalałeś? Facet zgłosił się do nas po pomoc, płaci nam za to, za obronę jego, a ty go masz bronić, a nie oskarżać 

Mówiąc to zaakcentował słowo " płaci ". 

- Szefie ja myślę że on ... 

Janek nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Stalłowsky. 

- Mnie nie obchodzi co myślisz, ty nie jesteś prokuratorem. Już mam dość twoich wybryków, zadam tobie jedno pytanie. Czy zajmniesz się obrona naszego klienta? 

- Z całą stanowczością nie zamierzam się podjąć obrony tego klienta 

Stalłowsky wziął głęboki oddech po czym powiedział: 

- Jesteś tego pewien? 

- Tak 

- No to zacznij się pakować nie ma miejsca tutaj dla ciebie 

- Dobrze 

- Do widzenia 

Te słowa usłyszał starszy mężczyzna który rozmawiał z sekretarka Panią Anią po paru sekundach drzwi się otworzyły i wyszedł z nich młody mężczyzna brunet, a za również mężczyzna ale blondyn który powiedział: 

- Pani Aniu czy Wolski miał jakieś sprawy Teraz zaczęte lub miał zaczynać? Dzień dobry Panie Libra zaraz zacznę rozmowę z Panem 

- Tak proszę Pana miał rozwód Wojciechowskich trzecia rozprawa i nową klientkę sprawa ma dotyczyć ustalenie alimentów 

- Proszę przekazać tę sprawy Lisowskiemu ponieważ mecenas Wolski już tutaj nie pracuje, a Pana Panie sędzio zapraszam do mnie 

Starszy mężczyzna udał się do gabinetu Stalłowskiego po czym zaczął on rozmowę. 

- Przepraszam że musiał Pan słuchać tych krzyków i być świadkiem tej rozmowy 

- Nic się nie stało, a można wiedzieć o co poszło? 

- Nic poważnego młody Wolski kolejny raz odmówił mi prowadzenia sprawy niestety już nie miałem wyboru i musiałem go zwolnić 

- A jaka to sprawa jeśli to nie jest tajemnicą? 

- Obrona Odry 

- Słyszałem o nim wiele rzeczy 

- No klient jak klient 

- Rozumiem 

- Panie mecenasie tutaj są te akta które Pan prosił 

- Dziękuję Pani Aniu, niestety nie mam zbyt dużo czasu, rozumie Pan sam muszę teraz zająć się tą sprawą 

- Oczywiście rozumiem w takim razie nie będę przeszkadzać do widzenia 

- Do widzenia ... 

środa, 19 czerwca 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 9 

W tym momencie do pokoju przesłuchań wszedł Jaro mówiąc: 

- Mogę was prosić na chwilę? 

Jawor spojrzał na dziewczynę, później na Jaro po czym odpowiedział wstając z krzesła i udając się w stronę drzwi: 

- Pewnie, Magda popilnujesz dziewczynę? 

Magda kiwnęła twierdząco głową, a następnie Tomek i Kuba wyszli z pokoju przesłuchań i razem z Jarem udali się do pokoju detektywów. Jako pierwszy zabrał głos Kuba. 

- Masz coś Jaro? 

- Mam dwie wiadomości 

- Pewnie dobrą i złą tak jak zawsze to mówił Bolo 

- Zgadza się Tomek, to od której zacząć? 

Tomek szybko spojrzawszy na Walczaka odpowiedział: 

- Od złej 

- Nie ma sprawy. Więc tak na niektórych urządzeniach faktycznie znajdują się odciski dziewczyny 

- Już jej prawie uwierzyłem, może jednak się pomyliłem i ty Jawor miałeś rację że to ona 

- Nie wiem Kuba, a ta dobra to jaka? 

- Z ojcem dziewczyny i jego przyjacielem możecie już pogadać to jedna część wiadomości, a druga to ta że na wszystkich rzeczach są odciski tej dwójki 

- Co chcesz przez to powiedzieć? Przecież to normalne ten chodził do niego 

- Zgadza się Kuba, ale i tutaj najlepsze sprawdziłem również drzwi garażu zgadnijcie czyje odciski na nich znalazłem 

Kuba zaciekawiony nic nie odpowiedział gdyż Jawor zabrał głos: 

- Robi się coraz ciekawiej mów? 

- Na drzwiach garażu znajdowały się odciski właśnie tych dwóch gagatków 

- Zaskoczyłeś nas 

Powiedział Walczak. 

- Sami powiedzieliście że dziewczyna ma kontuzję kolana więc dodatkowo sprawdziłem te drzwi 

- To chyba nam komplikuje sytuację 

- Nie wiem? Może Kuba ale dziewczyna mogła nie dotykać klamki i nie zostawić śladu gdyż miała rękawiczki lub tam nie chodzić 

Jawor i Walczak spojrzeli na Jara który powiedział: 

- Tego nie wiem to już wasza sprawa ja idę do siebie i do swoich obowiązków 

Po tych słowach Jaro wyszedł z gabinetu detektywów i udał się do siebie, a Walczak i Jawor zaczęli rozmawiać o sprawie. Jako pierwszy zabrał głos Jawor: 

- Walczak poukładamy to co już wiemy 

- To od czego zaczynamy? 

- Kradzież wartościowych rzeczy z mieszkania Cezarego Teofilskiego, brak włamania i odcisków palców dziewczyny 

- Rzeczy znalazły się w garażu dziewczyny na niektórych rzeczach są jej odciski 

- Ale na garażu są ojca i tego kumpla 

- No to już macie sprawcę gratuluję Panowie 

Powiedział Jagiełło który przysłuchiwał się całej rozmowie. Tomek popatrzył na prokuratura chciał coś powiedzieć ale głos jako pierwszy zabrał Walczak: 

- Dzień dobry Panie prokuratorze chciałem zaznaczyć że dziewczyna ma kontuzję kolana i prawdopodobnie była w szpitalu tak twierdzi jej sąsiad 

- To są fakty które wiemy 

Mówiąc to Jawor popatrzył się na Jagiełłę dość lekko wkurzony wzrokiem. 

- Panie aspirancie słowo prawdopodobnie nie oznacza pewności, a szpital to nie więzienie nieprawdaż Panie komisarzu? 

- No nie ale ... 

Tomek nie dokończył zdania gdyż przerwał mu prokurator. 

- Żadne ale; skradzione rzeczy są w garażu dziewczyny, są na nich jej odciski, a dodatkowo ma ona wyrok w zawiasach, nie zapominajmy o tym 

- Nie zapominam o tym ale z całym szacunkiem my jeszcze nie zakończyliśmy sprawy ale widzę że Pan prokurator wydał już kolejny wyrok i według Pana dziewczyna jest winna 

Mówiąc to Jawor zaakcentował końcówkę zdania oraz dość ostrym tonem wypowiedział całe zdanie. Kornel popatrzył na Tomka chciał dość powiedzieć ale wtrącił się Kubis: 

- Część Kornel co tu się dzieje? 

- Witaj Edward twój podwładny twierdzi że wydałem już wyrok na dziewczynę 

- Tomek o co chodzi? 

- Chodzi o tę sprawę kradzieży sprzętu RTV i AGD 

- Wie Pan co Panie komisarzu ma Pan 24 godziny na zaprzeczenie lub potwierdzenie mojej hipotezy że to ta dziewczyna to zrobiła lub nie 

Po tych słowach udał się do gabinetu Kubisa, a Kubis dodał: 

- Tomek coś ty zrobił że on znowu się tak wkurzył na ciebie? 

- Ja? Nic szefie po prostu nie rozumiemy pewnych słów tak samo 

- Tomek mów, a nie owijaj w bawełnę 

- Szefie mi tu coś nie pasuje, a prokuratorowi wszystko idealnie gra i chciałby wszystko od zaraz 

- Szefie zgadzam się z Tomkiem, ale zaczął prokurator 

- Dobra, dobra ja już swoje wiem i na pewno nie jesteście bez winny, ale mniejsza z tym zajmnijcie się tą sprawą dokładnie, a ja się zajmnę Kornelem 

- Dobrze szefie  

Po tych słowach Kubis wyszedł od detektywów i udał się do siebie. A detektywi wrócili do rozmowy o sprawie. 

- To na czym skończyliśmy? 

- Na rzeczach które już wiemy, a ta kontuzja mówiła że była w szpitalu 

- Nie ma wypisu, a my tego nie sprawdziliśmy 

- To pogadajmy z nią jeszcze raz 

Po tych słowach Jawor o Walczak udali się do pokoju przesłuchań. Jako pierwszy zabrał głos Jawor: 

- Dzięki Magda. Słuchaj twoja sprawa nie jest za wesoła jak wiesz, a zwłaszcza że masz zawiasa 

- Grozi ci odsiadka tamtego wyroku jak i nowe zarzuty 

- Ale ja już mówiłam ja tego nie zrobiłam 

- Na niektórych sprzętach znaleźliśmy twoje odciski jak to nam wyjaśnisz? 

- Nie wiem Panie komisarzu ... Chwilę parę dni przed pójściem do szpitala byłam u ... U ojca jak jeszcze mogę go tak nazywać 

Kuba popatrzył na Jawora po czym powiedział: 

- Wypadek miałaś na rowerze ile dni temu? 

- Opisz nsm dokładnie co się działo od tego momentu? 

- Wypadek miałam dwa miesiące temu ale na zabieg związany z kolanem musiałam czekać i dopiero teraz mi go wykonali. Ale przed zabiegiem w zeszłym tygodniu chyba poniedziałek byłam u ... ojca 

- Dlaczego? .... 


czwartek, 30 maja 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 8 

Po tych słowach Jawor i Walczak wyszli z gabinetu Bolą i Jara i udało się do siebie na górę. Po wyjściu na górę każdy z nich udał się do swojego biurka, jako pierwszy zabrał głos Kuba: 

- Tomek wczoraj pogrzebałem w necie w sprawie tego meczu co Makarski mówił, owszem Borusia grała przeciwko Bayernowi ale nie w poniedziałek rano tylko w niedzielę wieczorem 

- Kuba do czego zmierzasz? 

- Jak Makarski kłamał w sprawie meczu to moim zdaniem w sprawie włamania również 

- Załóżmy że masz rację ale to nie zmienia faktu że: dziewczyny nie ma, sprzętu również, a ona ma zawiasy, i jak chcesz to udowodnić? 

- Nie wiem? To co robimy? 

- Jedziemy do niej według sąsiada dzisiaj ma być, bo z nimi raczej jeszcze nie pogadamy 

Po tych słowach Jawor i Walczak wyszli z komendy i jeszcze raz udali się pod adres zamieszkania Dominiki Teofilskiej. Cała droga minęła im bardzo szybko żaden z nich nie zabrał głosu. Tym razem samochód prowadził Kuba, Jawor całą drogę rozglądał się, wyglądało to tak jakby kogoś szukał. Kuba zauważywszy to zapytał się go oto ale odpowiedź była prosta i krótka że się rozgląda lecz tak naprawdę owszem rozglądał się ale w poszukiwaniu pewnej pary, a mianowicie chodziło tu o pewną blondynkę i Mateusza, chłopaka jego partnerki z pracy. Po dotarciu na miejsce weszli na górę zapukali do drzwi lecz znów nikogo nie było w mieszkaniu. Po około 5 minutach Kuba zapytał się Jawor: 

- Co robimy? 

W tym momencie Jawor nie zdążył odpowiedzieć gdyż zauważył na schodach młoda dziewczynę, szatynkę która powoli wchodziła na górę pomagając sobie kulami i nie zginając lewego kolana, widząc to powiedział: 

- Walczak widzisz tę dziewczynę o kulach? 

- To ona? 

- Lewe kolano. Nie wiem? Może? 

Po tych słowach detektywi zeszli do dziewczyny, a Jawor zapytał się: 

- Pani Dominika Teofilska? 

Dziewczyna zaskoczona spojrzała na nich po czym odpowiedziała grzecznie i spokojnie. 

- Tak, a można wiedzieć kto pyta, kim Panowie są? 

- Komisarz Tomasz Jawor i aspirant Jakub Walczak 

- Słucham o co chodzi? 

- Zna Pani Cezarego Teofilskiego? 

- Niestety tak to mój ojciec Panie aspirancie 

- Musi Pani pójść z nami 

- Dlaczego? Co znowu zrobił? 

- Zgłosił on kradzież wartościowych rzeczy i o tą kradzież podejrzewa Panią, są na to świadkowie 

- Co? Co Pan komisarz wygaduje, przecież to niemożliwe. Jak niby miałam dokonać tej kradzieży? Co on wymyślił? 

- To co pójdzie Pani dobrowolnie czy z bransoletkami? 

Zapytał się Jawor, a Walczak dodał: 

- Po za tym ma Pani zawiasy i to rzutuje na całą sprawę 

- Wiem ale nie słusznie i rozumiem Panów, mam prośbę można powoli iść, nie umiem szybko z tym kolanem 

- Pewnie 

Odpowiedział Walczak, a Jawor dodał: 

- Pani mieszkanie musi sprawdzić nasz technik poproszę klucze do niego 

- Rozumiem, dobrze 

- Czy oprócz mieszkania korzysta Pani z piwnicy? 

Zapytał Walczak. 

- Te mieszkania nie posiadają piwnic ale są garaże, trzymam tam stara kanapę ale już dawno do niego nie zaglądałam 

- Ma Pani klucze to poproszę 

- Tak, oto one te srebrne numer taki sam jak mieszkania 

Po tych słowach Tomek zabrał klucze i powiedział: 

- Zostań z Panią ja tam zerknę 

- Dobra 

Po słowie Walczaka, Tomek udał się do garażu. Przed drzwiami garażu założył rękawiczki i otworzył kłódkę. W garażu zauważył szafę zasłoniętą białym prześcieradłem jak również poukładane różnego rodzaju rzeczy również pod białym prześcieradłem, zrobił parę kroków na koniec garażu po czym zdjął prześcieradło, pod nim zauważył skradziony sprzęt należący do ojca dziewczyny. Jawor obejrzał to dokładniej po czym wyjął telefon i zadzwonił na komendę do Krzysia z informacją o odnalezieniu sprzętu i prośbą o wysłanie ekipy wraz z technikiem. Po wyjściu z garażu i zamknięciu go udał się do Walczaka. Walczak zobaczywszy go zapytał się: 

- I co? Znalazłeś coś? 

- Tak cały skradziony sprzęt RTV i AGD 

Dziewczyna zaskoczona słowami które usłyszała z niedowierzaniem odpowiedziała: 

- Co? Co Pan powiedział? 

- Pani Dominiko jest Pani zatrzymana za kradzież 

- Co takiego? Przecież ja niczego nie ukradłam  

Po tych słowach dziewczyna wsiadła do samochodu policjantów, a Tomek powiedział: 

- Wezwałem chłopaków niech to zabezpieczą i sprawdzą ślady 

Po paru minutach Jaro i policjanci którzy przybyli na miejsce zabezpieczyli garaż dziewczyny jak i jej mieszkanie, a Tomek i Kuba wraz z dziewczyną udali się na komendę. Po dotarciu do firmy posterunkowa Magda zabrała dziewczynę do pokoju przesłuchań, a Jawor i Walczak udali się do siebie. Obaj usiedli przy swoich biurkach ok ich twarzach można było odczytać że coś ich gryzie, żaden nie chciał zabrać głosu jako pierwszy lecz w końcu Walczak się przełamał i powiedział: 

- Tomek powtórzę to kolejny raz nie wiem jak ciebie ale mi tu coś nie pasuje 

- Co niby? Sprzęt jest w garażu dziewczyny 

- Właśnie to 

- Chyba wiem o co ci chodzi mi też to nie pasuje 

- Zobaczymy co powie dziewczyna 

- Zobaczymy również odciski co ma sprawdzić Jaro 

- Za ten czas zacznijmy rozmowę z nią 

Po tych słowach Jawor i Walczak udali się do pokoju przesłuchań, usiedli na krzesłach Tomek przy drzwiach, jako pierwsza głos zabrała dziewczyna. 

- Mogę wiedzieć dlaczego zatrzymaliście mnie? 

- Jak już mówiłem Tobie za kradzież przedmiotów znacznej wartości należących do twojego ojca 

- Mówił Pan owszem Panie komisarzu ale ja niczego nie ukradłam, to musi być pomyłka 

-   Raczej nie, a właściwie na pewno nie, w twoim garażu znaleźliśmy wszystkie skradzione rzeczy, więc skończ ściemniać i się przyznaj 

- Nie wierzę w to. Ile razy mam to powtarzać Panie komisarzu ja tego nie zrobiłam, nawet nie wiem kiedy byłam ostatni raz w tym garażu 

- Może zacznijmy inaczej. Mamy twoje odciski palców sprawdziliśmy czy te znalezione na sprzęcie i w domu należą do ciebie, i wiesz że należą do ciebie 

Powiedział Walczak, a Jawor dodał: 

- Widzisz sama, twoja sytuacja nie wygląda ciekawie 

- Wiem ale ja ... Ja już nie chce mieć z tym człowiekiem coś wspólnego ... 

sobota, 11 maja 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 7 

Po czym powiedział: 

- Cześć, widzę że punktualność dalej nie jest twoją mocną stroną 

- Cześć, a tu się mylisz spóźniłem się gdyż zatrzymano mnie w biurze, a co pijesz? 

- Coca-Cola z lodem 

- Acha 

Po tych słowach kiwnął na kelnerkę po czym dodał: 

- Przepraszam można prosić espresso 

Kelnerka kiwnęła głową twierdząco, a mężczyzna usiadł i powiedział: 

- Mów co u ciebie? Słyszałem od cioci z Oławy że się tutaj przeniosłeś? 

- Tak, a dokładniej na wydział kryminalny wojewódzkiej. Ale za to ty się długo nie odzywaleś aż do dzisiaj, coś się stało? 

- Nie nic, wiesz praca dużo czasu pochłania, a zwłaszcza u STALŁOWSKY KANCERARII - COMPANY 

- Wiem Janek, ale teraz zupełnie szczerze co się dzieje? Chodzi o twoją żo ... 

Jaro nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Janek. 

- Nie, nie chodzi o moją ... zmarłą ... żonę 

- Wiesz że to nie była twoja wina, może zmieńmy temat co u Marka? 

- Wiem, już jest ok, z Markiem mam bardzo częsty kontakt, wiesz że jest już na emeryturze 

- Coś tam słyszałem, tak szczerze po co chciałeś się spotkać? 

- Dobra przejrzałeś mnie. Antoni Stalłowsky właściciel kancelarii kazał mi bronić pewnego człowieka oskarżonego o brutalny gwałt z okaleczeniem  

- Dalej nie rozumiem co ja mam z tym wspólnego? 

- Powiem wprost gość mi się nie podoba, uważam że jest winien, muszę tylko potwierdzić moje przypuszczenia, mam w związku z tym prośbę możesz to sprawdzić? 

- Jak to nie nasza sprawa? A jak twoje przypuszczenia okażą się prawdziwe to co wtedy? 

- To co, będę musiał szukać nowej pracy, szef grozi mi wylotem. To co pomożesz mi? 

- Znam cię, dokładniej o co chodzi bo coś kręcisz, co jeszcze ukrywasz? 

- Wiem od Marka że dowody świadczą o winie tego gościa ale policjant który się nimi zajmuje zaczyna coś kręcić i chciałem żebyś to ty sprawdził bo Marek dalej już nie umie 

- Dobrze, popytam i dam ci znać, ale już skończmy mówić o pracy 

- Dobra dzięki 

Rozmowa Jara z Jankiem chwilę jeszcze trwała. W tym samym czasie Paulina i Dagmara po wspólnym drinku udały się do swoich mieszkań. Paulina spędziła resztę wieczoru na oglądaniu komediowych jak i kryminalnych wspólnie z córką Agatą, a Dagmara na porządkowaniu szafy z ubraniami swoimi i Mateusza który znów był w trasie. Kuba po powrocie zjadł z Izą kolację po czy zaczął przeglądać internet w poszukiwaniu informacji na temat meczu o którym mówił Makarski, oczywiście Iza od razu po kolacji zaczęła rozmowę o ślubie oczywiście Kuba unikał tego tematu. Tomek po przyjściu do mieszkania zaczął przeglądać telefon, a dokładniej informacje które skopiował z telefonu Mateusza. Jaro, Paulina, Kuba oraz Tomek i Dagmara położyli się spać bardzo późno w nocy, gdy nastał poranek żaden z nich nie był wyspany. Jako pierwsza w pracy pojawiła się Paulina Wach była w bardzo dobrym humorze i odziwo prawie wyspana, zaraz po przekroczeniu drzwi udała się po kawę, a potem do zaległych raportów które chciała dokończyć. Następny pojawił się Jaro po przekroczeniu progu komendy udał się wprost do swojego nowego gabinetu i zaczął szukać informacji na temat o którym rozmawiał poprzedniego wieczoru z Jankiem. Kolejna osobą która zjawiła się na komendzie i była totalnie niewyspana był oczywiście Walczak, po przywitaniu się udał się wprost po kawę, a potem razem z kawą do pokoju detektywów. Jako ostatni pojawili się równocześnie Jawor i Górska. Po zaparkowaniu samochodu Daga udała się na komendę, tuż przed wyjściem wyjęła telefon i wybrała numer Mateusza, lecz nie odbierał sygnał był wolny, Górska wkurzona tym powiedziała: 

- Do ch***** odbierz 

Zajęta telefonem nie zauważyła że obok jej samochodu zaparkował Tomek. Jawor po wyjściu z samochodu zobaczył Górską, uśmiechnął się po czym udał się w jej kierunku. Będąc blisko niej dotknął, a właściwie położył swoją prawą dłoń na jej prawym ramieniu. Górską lekko wystraszywszy się krzyknęła po czym szybko odwróciła się i zobaczywszy Tomka usłyszała jego głos: 

- To ja Tomek spokojnie, przestraszyłem cię? 

- Jezu Jawor ale mnie przestraszyłeś 

- Cześć. To jestem taki straszny? 

- Cześć ... Nie 

- To co jest już ok? Idziemy, ale wpierw po kawę 

- O tak kawa bardzo mi się przyda 

Po wejściu na komendę Tomek zatrzymał Dagę i powiedział: 

- Daga mogę się coś ciebie zapytać? 

- Pewnie, a co? 

- Powiedz mi czy zostajesz z nami? 

Górska się uśmiechnęła po czym powiedziała: 

- Tak zostaje, a co myślałeś ... Partnerze? A chcesz abym została? 

- Tak chcę i bardzo się cieszę ... Partnerki 

- A co ty taki wesoły jesteś? 

- Wydaje ci się, bardziej niewyspany ale chyba widzę nowy pokój Bola 

Górska spojrzała w prawo i powiedziała: 

- Nie tylko Bola ale Jara również 

- Nie wiem czy Bolowi się to spodoba 

- Wątpię, ale sam mówił że ma za dużo pracy na jedną osobę, a dokładnie na niego samego, że potrzebuje pomocnika i wolnego 

Tomek nie zdarzył odpowiedzieć gdyż w tym momencie z pokoju wyszedł Jaro i powiedział: 

- Cześć wam dobrze że was widzę dla ciebie Tomek mam wiadomości w waszej sprawie, a dla ciebie Daga prośbę dotyczącą pewnej sprawy 

- Cześć nowy pokój, a możemy go zobaczyć? 

- Pewnie 

- O nawet " Stefan " ma swój kont, a nie wiesz czy Kuba już jest? 

- Jest na górze 

- To ja skoczę po niego, a wy pogadajcie 

Po tych słowach Jawor udał się na górę po Walczaka i kawę. Ten czas wykorzystał Jaro na wtajemniczenie Górskiej w swoją prośbę. 

- O co chodzi z tą prośbą? A " Stefanowi " pasuje tą czerwoną kokarda 

- Teraz lepiej wygląda, a co do prośby to właściwie mój kuzyn ma, ale mniejsza z tym, a tak w ogóle nie masz teraz żadnej sprawy? 

- Sprawy nie mam tylko reporty, mów o co chodzi z tą prośbą od kuzyna? 

Po tych słowach Jaro streszczał Górskiej całą historię jaką przekazał mu Janek prosząc o sprawdzenie dowodów oraz klienta kancelarii Stalłowskiego. W tym samym czasie Tomek udał się po Kubę i kawy i razem z kawą i Kubą zeszli do Jara. Jako pierwszy głos zabrał Walczak. 

- Cześć Daga, chciałeś nas widzieć? Masz coś dla nas? 

- Cześć to to ja już idę nie będę wam przeszkadzać i zaraz zabiorę się za to Jaro 

- Dzięki Daga 

- Twoja kawą Daga, Jaro za co ty jej dziękujesz? 

Górska nic nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się. 

- Tomek co zazdrosny jesteś? A jak się nie mylę to masz swoją sprawę, a to co wam powiem to was powali 

- No to mów, zobaczymy czy moja wiadomość również jest powalająca 

- Tak, to mów jaką masz Kuba 

- Nie, pierwszy ty mów 

- No nie wiem 

- Dajcie spokój Jaro mów pierwszy 

- Ok, drogówka w nocy zatrzymała kompletnie pijanych dwóch gości 

- Dobra ale co nas interesują jacyś pijani goście 

- Tomek te typki to Teofilski i Makarski 

- Ok to się zrobiło ciekawiej, a gdzie teraz są? 

- Są na dołku u nas i pobrałem im już odciski 

- O to się robi ciekawiej, mów dalej 

Powiedział Kuba. 

- W mieszkaniu były odciski Teofilskiego i Makarskiego ale odnalazłem jeden odcisk nie należący do żadnego z nich. Również sprawdziłem Makarskiego ma wyrok na koncie za składanie fałszywych zeznań 

- Dzięki Jaro 

Powiedział Tomek. ... 

piątek, 19 kwietnia 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 6 

W tym momencie wszedł Kubis mówiąc: 

- Kogo ma Bolo zabić? 

- Jezu ale szef mnie przestraszył, jak to kogo mnie albo tych co wpadli na ten szkielet 

- To fakt byli to Jawor i Walczak 

- Dokładnie, właśnie szefie mogę sięJar urwać dzisiaj wcześniej, mam spotkanie 

- Pewnie, a można wiedzieć co to za randka? 

- Żadna randka, spotkanie z kuzynem 

- Zanim się urwiesz, sprawdź tabliczki na drzwi które prze chwilą dostarczył kurier 

- Tabliczki? Jakie tabliczki szefie? 

Powiedział zaskoczony Jaro. 

- Zwykle tabliczki, zobaczysz sam 

Po tych słowach podał pudełko Jarowi on wziąwszy je położył na biurku i otworzył je. Wyjął tabliczkę zdjął z niej opakowanie i zobaczył złotą tabliczkę z czarnym napisem: 

TECHNIK  KRYMINALISTYKI 

BOLESLAW  KOWALSKI 

Po czym powiedział: 

- Fajna szefie 

- Wiem zobacz następną 

Jaro zaskoczony wziął do ręki drugą tabliczkę, rozpakował po czym zobaczył identyczną tabliczkę tylko z napisem: 

TECHNIK  KRYMINALISTYKI 

JAROSLAW  ZALEWSKI 

Jaro uśmiechnął się nic nie mawiać: 

- I co podoba się? Myślałeś że zapomniałem o ciebie 

- Pewnie że się podoba, dzięki szefie 

- Jeszcze dzisiaj je zamontują, a nie widziałem Jawora i Walczaka? 

- Pojechali po dziewczynę, okazało się że ma wyrok w zawiasach 

- To sprawa szybko się rozwiązała 

- Nie zupełnie. Ten Teofilski o Makarski mieli pojawić się u nas, do tej pory się nie pojawili i okazało się że ich nie ma w domu 

- Myślisz że ta sprawa jest bardziej skomplikowana niż się wydawało na początku? 

- Dokładnie szefie 

Rozmowa chwilę jeszcze trwała, a w tym samym czasie Jawor i Walczaka dotarli pod adres zamieszkania dziewczyny. Gdy weszli na górę zapukali do drzwi lecz nikt im nie otworzył. Chwilę jeszcze tak stali po chwili po schodach do drzwi naprzeciw przyszedł starszy mężczyzna Kuba widząc go powiedział: 

- Dzień dobry, Pan tu mieszka? 

- Dzień dobry tak ale niczego nie kupię i nie mam czasu na rozmowę z wami o Bogu 

Odpowiedział sąsiad, a Tomek powiedział: 

- Ale na rozmowę z nami musi Pan znaleźć czas i zapewniam że nie będzie to rozmowa o Bogu 

Mówiąc to wyciągnął legitymacje z odznaką to samo zrobił Kuba, a Tomek kontynuował zdanie. 

- Komisarz Jawor, aspirant Walczak można? 

- Teraz tak. W czym mogę pomóc? O co chodzi? 

- Chodzi nam o Pana sąsiadkę Dominikę Teofilską kojarzy ją Pan? 

- Tak, młoda i bardzo miła dziewczyna ale teraz jej nie ma w domu 

- Właśnie, a wie Pan gdzie jest i kiedy wróci? 

Zapytał się Walczak. 

- Wiecie Państwo, gdzie ona jest to nie wiem, ale kiedy wróci trudno mi powiedzieć może dziś lub jutro, a dlaczego ją szukacie? 

Tym razem zabrał głos Jawor. 

- A może nam Pan coś powiedzieć o niej jaja jest, a gdzie teraz może być? 

- Oczywiście, jest miła, uprzejma i pomocna nie jeden raz mi pomogła przy zakupach, chociaż po tym wypadku trudno jej było chodzić z tym kolanem 

- Kolanem? 

Zapytał Kuba. 

- Tak kolanem, wiem że zrobiłem błąd ale ... Oszukałem was bo ... Sami wiecie różnie bywa, a Dominika prosiła żebym nikomu nie mówił gdzie jest 

- Pan wie gdzie jest to proszę nam powiedzieć to ważne

Powiedział Jawor. 

- Wiem, ona jest w szpitalu. Miała wypadek na rowerze i od tego wypadku ma problem ze stawem kolanowym z tego co wiem ma mieć zabieg 

- A kojarzy Pan jej ojca? 

- Nie Panie komisarzu, a co? 

- Nic?

- A mówił Pan coś o jehowych? 

Zapytał Kuba. 

- Tak ostatnio tu chodzili dwaj mężczyźni raz chcieli rozmawiać, a drugi raz sprzedać coś ale ich spławiłem 

Po tych słowach Jawor i Walczak zaniemówili, a Pan Szymon zapytał się. 

- Przepraszam coś jeszcze Państwo chcą wiedzieć? 

- Nie dziękujemy, do widzenia 

- Do widzenia 

Pan Szymon wszedł do mieszkania, a Walczak zapytał się Jawora: 

- To co robimy, jedziemy do firmy? 

- Tak wracamy 

Po tych słowach udali się do samochodu tym razem to Jawor zapytał się Walczaka: 

- My wracamy, ale wyślemy tu patrol, zastanawiam się czy nie poszukać jej po szpitalach, dzisiaj ci pasuje? 

- Mi pasuje, a co powiemy szefowi? 

- Prawdę, gorzej jeśli tam będzie prokurator 

- Coś się wymyśli 

Jawor i Walczak wsiedli do samochodu i udali się do firmy. Po dotarciu na komendę udali się na górę, akurat z gabinetu wychodził Kubis. 

- O jesteście, i jak sprawa jakiś postęp? 

- Tak szefie, same mnożące się znaki zapytania 

Powiedział Kuba, a Tomek zauważywszy posterunkową Magdę powiedział: 

- Magda masz tu adres dziewczyny i jej zdjęcie wyślij tam patrol niech obserwują mieszkanie, a jak zauważa ją to zgadnijcie ją do nas 

- Dobrze Panie komisarzu 

- Kuba jakie do c...... znaki zapytania?

Zapytał Kubis lekko wkurzonym głosem. 

- Szefie my sami mamy wątpliwości czy to Dominika w ogóle ma coś wspólnego z tą kradzieżą 

- Nie rozumiem? 

- Jej nie ma w domu 

Powiedział Jawor po czym Walczak dodał: 

- Dodatkowo Szefie ma problemy z chodzeniem po schodach z powodu wypadku coś ma ze stawem kolanowym 

- A po za tym na tym osiedlu kręcili się ostatnio Jehowi ach po za tym ten Makarski i Teofilski nie pojawili się u nas do tej pory, a Jaro czeka na nich 

- Nie ma już go, dałem mu wolne ma jakieś spotkanie 

- A my szefuńcio? 

Zapytał się Kuba. 

- Jak nie macie co do roboty to również macie wolne 

- To na razie Szefie do jutro  

Po tych słowach Kubis uśmiechnął się i udał się do siebie. Tomek chciał coś jeszcze powiedzieć ale Kuba wciągnął go do pokoju przesłuchań gdyż usłyszał na schodach głos Jagiełły, chwilę odczekali po tym jak Kornel wszedł do gabinetu szefa wyszli z komendy. Walczak udał się do siebie ale wpierw poprosił Jawora o podwużkę, po odstawieniu Walczaka pod blok Tomek udał się do swojego mieszkania. Pół godziny przed wyjściem chłopaków komendę opuściły Wach i Górska które za nim udały się do swoich mieszkań razem udały się na piwo. W tym samym czasie Jaro spotkał się ze swoim kuzynem. Na spotkanie do lokalu pod nazwą " BISTRO PARADISE " jako pierwszy dotarł Jaro usiadł przy stoliku na podwórzu i poprosił o coca-colę z lodem po czym spojrzał na zegarek minęło 15 minut od umówionej godziny, zaczął się rozglądać lecz kuzyna dalej nie było widać. Po około 25 minutach przy stoliku Jara pojawił się przystojny brunet, średniego wzrostu w ciemno fioletowym garniturze i białe koszuli z teczką. Gdy Jaro go ujrzał uśmiechnął się. ... 

niedziela, 31 marca 2024

🐇 Wielkanoc 🐥 oraz opowiadanie 🐣 Bezwzględna sprawiedliwość 🐤

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 


🐥  🐇  🐣  🐇  🐤

Kochani z okazji ŚWIĄT WIELKANOCNYCH chciałam złożyć Wam serdeczne życzenia: 

Na stole święcone, obok Baranek ... no i koszyczek pełen pisanek, wiosenne bazie stoją w wazonie podczas Wielkiej Nocy miłość w sercach płonie. 

Wesołych Świąt Wielkanocnych

Życzy 

Autorka blogu 

Mili 😉

🐤  🐇  🐣  🐇  🐥


A teraz zapraszam do kolejnej części mojego opowiadania 


Akta sprawy nr 5 część 5 

W tym momencie Kubis zobaczył że oprócz rozmowy którą prowadził z nimi Kuba również przeglądał sportowe strony w komputerze po czym przerwał wypowiedź na temat sprawy i powiedział: 

- Kuba co ty oglądasz? Wyniki meczów? W domu to obejrzysz, a teraz wróćmy do sprawy 

- Szefie to jest ważne 

- Kuba chyba nie muszę ci powtarzać gdzie jesteś i co jest ważne 

- No nie Szefie, a wracając do sprawy według mnie Makarski coś kręcił, a z mieszkania jechało wódą 

- Co ci nie pasowało? Co kręcił? 

- Nie wiem jeszcze, ale się dowiem 

- Walczak może mieć rację nie wydaje mi się żeby ten Makarski był wiarygodny jako świadek 

- To co zamierzacie Tomek? 

- Na razie to poczekamy na ustalenia Jara i sprawdzimy te Dominikę 

- Tego Makarskiego również sprawdzimy 

- Ok macie wolną rękę, działacie, a ja idę do siebie 

Po tych słowach Kubis udał się do gabinetu, a Tomek i Walczak zaczęli analizować to co już wiedzieli. Jako pierwszy głos zabrał Jawor. 

- Sprawdzę te Dominikę i o co z tym zakazem chodzi 

- Ja Sprawdzę tego Makarskiego i mecze oraz wyniki 

- Kuba ty ciągle o tych meczach daj spokój z nimi teraz i zamknij się pracą 

- Jawor wiem o tym ale coś mi tu śmierdzi 

Jawor patrząc na Kubę powiedział: 

- Z tym się zgodzę coś tu nie gra 

Po tych słowach detektywi nic już nie mówili po czym obaj zabrali się do pracy. Czas mijał bardzo szybko, minuty płynęły do przodu w końcu do biura funkcjonariuszy wszedł Jaro i powiedział: 

- Jak wam idzie praca? 

- Powoli, a ty masz coś? 

- I tak i nie 

- To tak czy nie, zdecyduj się 

Odpowiedział Tomek. 

- Może zacznę od tego iż popołudniu będę już pracował w nowym gabinecie 

- O super, parapetówka się kłania 

- Tak z waszym Stefanem 

- Walczak ty tylko o jednym, a jest coś w naszej sprawie? 

- Tak, dwie sprawy 

- Jakie? 

Zapytał Walczak. 

- Pierwsza złodziej zabrał same wartościowe rzeczy, moim zdaniem po co ma tam iść i gdzie co szukać, druga sprawa zabezpieczyłem parę odcisków ale nie wyglądają na damskie 

- Co chcesz przez to powiedzieć? 

- To już sami musicie kombinować w końcu to wy prowadzicie te sprawę, a nie ja 

- A te odciski, to co z nimi? 

- Właśnie nie wiem tak jak mówiłem to nie są damskie, miałem również wykluczyć Teofilskiego i tego Makarskiego ale do tej pory się nie pojawili u nas 

- Dziwne? Oni coś kręcą? 

Powiedział Tomek, a Kuba dodał. 

- Nie pojawili się bo mają na pewno coś do ukrycia mówię wam 

- I to by się mogło zgadzać ponieważ na drzwiach nie wykryłem żadnego śladu włamania 

- Nie ma tych śladów bo ona i on mają klucze 

- Kuba przez sekundą mówiłeś że coś tu nie gra, a teraz wierzysz im? 

- Właśnie nie Jawor opinia sąsiadki o córce Cezarego wydawała się szczera za to Makarski ... Śmierdzi 

- To ściągamy ich na komendę i prześwietlamy całą trójkę 

- To wy tu pracujcie, a ja wracam do siebie 

Po tych słowach Jaro udał się do swojego gabinetu, a Jawor zauważył na korytarzu Krzyśka po czym powiedział: 

- Krzysiek dobrze że cię widzę na komendę trzeba przywieść dwóch typów,narobisz to z Magdą? 

- Pewnie, gdzie mieszkają 

- Oto adres 

Po tych słowach Tomek podał karteczkę z adresem Krzyśkowi, a następnie razem z Walczakiem zaczęli sprawdzać poszkodowanego Cezarego Teofilskiego oraz jego kolegę Grzegorza Makarskiego, a także Dominikę Teofilską. Czas mijał bardzo szybko po około godzinie do Jawora odezwali się posterunkowi Krzysiek i Magda z wiadomością iż Cezarego i Grzegorza nie ma w miejscu zamieszkania. Tomek podziękował im za informację i poprosił ich żeby przez jakiś krótki czas zaczekali na nich, nic nie mógł więcej zrobić gdyż nie byli oni zatrzymani ani poszukiwani. Detektywi postanowili ten czas wykorzystać i skupić się na Dominice Teofilskiego i jej przeszłości. Doszukali się oni informacji iż dziewczyna ma wyrok na koncie, a Kuba również zdobył informacje o Grzegorzu Makarskim. Po chwili jako pierwszy zabrał głos Walczak: 

- Tomek masz coś? Bo ja mam o Makarskim 

- Mam o Dominice, posłuchaj. ta Dominika nie jest taka święta jak Pani Melania ją nam opisywała gdyż ma wyrok na koncie za i tutaj jest najlepsze pobicie ojca dostała rok w zawiasach na trzy lata oraz zakaz zbliżania się do niego 

- Mały wyrok jak na ten czyn, a kiedy zapadł? 

- Zapadł .... Półtora roku temu 

- Czyli co odwieszenie? 

- Na to wygląda, a co ty znalazłeś? 

- Cezary Teofilski i Grzegorz Makarski są kumplami również od kieliszka nie raz Byli notowani za pijackie awantury wszczęte przez nich. Tomek nie wygląda to trochę dziwnie on pije wszczyna burdy, a ona ma wyrok 

- Z jednej strony nie, ale z drugiej tak. Trzeba by pogadać z tą osobą co prowadziła te sprawę, a kto to był?  

- Zaraz ... Podkomisarz Miętowski 

- Zapisz adres to pogadamy z nim 

- Tak pogadamy na cmentarzu, od pół roku gość nie żyje, Tomek, a po co chcesz wracać do tej sprawy? 

- Sam mówiłeś że coś tu nie gra i rzeczywiście mi też tu coś nie pasuje. Masz adres Dominiki? Pogadamy z nią 

- Mam 

Po tych słowach Tomek i Kuba udali się pod adres zamieszkania dziewczyny.mw tym samym czasie Jaro będąc u siebie i rozpakowując kartony usłyszał dźwięk telefonu, spojrzał na wyświetlacz i ujrzał napis: " Ja Wo " odebrał go po czym powiedział: 

- No cześć ... Dawno się nie odzywałeś mimo że od dawna mieszkasz we Wrocławiu ... Dobra nie ma sprawy, gdzie i kiedy ... Ok to do zobaczenia 

Po skończonej rozmowie wrócił do pracy i zaczął ustawiać " Stefana " mówiąc na głos: 

- Dziś cię ustawić? ... Może tutaj ... Nie ... O tutaj 

Ustawił " Stefana " przed szafką po lewej stronie biurka ( patrząc od strony okna ku drzwiom ). 

- Najlepiej będzie tutaj żaden cię nie połamie, a Bolo mnie nie zabije ... 

wtorek, 12 marca 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 4 

W tym momencie Kunowo przerwał Tomek. 

- Pan Cezary miał wrogów? 

- Nie ... Chociaż ta jedzą 

- Kogo ma Pan na myśli? 

Zapytał się Kuba. 

- Jak to kogo? Jego córkę Dominikę, to ona mogła to zrobić, nawet tu była dzisiaj 

- Pan ją widział? 

Zapytał Tomek. 

- Tak jak wynosi sprzęt, a teraz nie mam już czasu mecz leci 

- Dobra spoko, a kto gra? 

- No jak to kto? Klasyk niemieckiej ligi czyli Bayer kontra Borusia Dortmund 

- A no rzeczywiście klasyk, to nie przeszkadzamy 

Po tych słowach Pan Grzegorz wszedł do mieszkania i zamknął drzwi, a detektywi wyszli z kamienicy. Przed kamienica Tomek zapytał się Kuby: 

- Kuba co ty odwalasz? 

- O co ci chodzi? 

- O co? Chodzi mi o to że Jarowi przerwałeś zdanie mi również przerwałeś u tego Marka 

- Ach o to ci chodzi 

- Dokładnie, wytłumaczysz mi to? 

- Jarowi przerwałem bo facet zareagował nerwowo gdy się dowiedział że ma przyjść na komendę, a po za tym facet nie wie gdzie mieszka jego córka, dziwne co 

- Zgadza się, a u tego Markowskiego co to było? 

- Wszyscy mówili nam że to najlepszy kolega Teofilskiego żaden nic nie widział, a on jeden tak, a po za tym od jego mieszkania waliło wódą 

- I to wszytko? 

- No nie coś mi tu jeszcze nie gra 

- Co? 

- Jak przeanalizuje to ci dam znać 

- Ok 

Po tych słowach Walczak i Jawor wsiedli do samochodu i udali się do firmy. Droga minęła im w milczeniu, każdy z nich zastanawiał się nad sprawą, Kuby zastanawiały słowa Makarskiego o meczu. Po dotarciu do firmy weszli na górę. Jawor minął kartony stojące na korytarzu i " Stefana " który również stał na korytarzu ale przed pokojem Bola ale niestety Kuba wpadł na Stefana, Tomek widząc to że Walczak wpada na Stefana powiedział: 

- Kuba uważaj! .... Stefan 

Lecz niestety a późno gdyż Kuba razem ze Stefanem przewrócili się po czym Walczak powiedział: 

- Kurcze kto go tutaj położył?! 

Jawor z uśmiechem dodał: 

- Pod ciebie? Raczej ty sam go ułożyłeś teraz, ale wiesz myślałem że ... 

Tomek nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Kuba: 

- Jawor nic już nie mów 

- Dobra jak wolisz 

Ale po paru sekundach jak Kuba wstał z uśmiechem dodał: 

- Kuba z Izą ... Lepiej ci się jednak ją ... Dotyka, a Stefan to taki jednak kościsty gość jest 

- Jawor! Krzysiu kto go tutaj postawił? 

- Nie wiem 

Po tych słowach wyszedł Kubis widząc to powiedział: 

- Co się tu dzieje? Kuba słychać cię na całej komendzie? 

Walczak nie zdążył nic powiedzieć gdyż Jawor go wyprzedził: 

- Szefie jak to co, Walczak pocałował Stefana 

To zdanie usłyszała Paulina która wybuchnęła śmiechem po czym dodała: 

- Kubuś co na to Iza? Jednak wyszło to na jaw? 

Walczak popatrzył na nią jak i na Tomka dość ostro po czym powiedział: 

- Paulina i Jawor ja was zaraz zabije 

- Stop nikogo nie będziesz mordował 

Tomek i Wach śmiali się, po czym Kubis dodał: 

- Paulina i Tomek przestańcie się śmiać, a ty Kuba coś nawiwijał? 

- Ja? Jak Boga kocham nic szefie 

- Lepiej Boga w to nie mieszaj za dobrze cię znam, mów co się stało? 

W tym momencie głos zabrał Jawor: 

- Szefie to ja może powiem, Kuba nadział się, a raczej to wpadł na szkielet Bola i przewrócił się z nim to tak dziwnie wyglądało 

- Biedny Stefcio, przecież Kuba mógł go połamać swoimi czterema literami 

Po słowach Pauliny rozległ się śmiech oczywiście szef również się uśmiechnął, a Walczak dodał: 

- Wielkie dzięki Paulino, szefie jak długo te pudła tu jeszcze będą? 

- Po południu już ich nie będzie, no może najpóźniej jutro 

- A gdzie ich przeniesiecie? 

Zapytała Wach, na co Edward odpowiedział: 

- Nie mówiłem wam? 

- Nie szefie, a co? 

Odpowiedział Walczak. 

- Na parterze jest większy pokój dlatego postanowiłem tam urządzić Bola oraz Jara 

- Oraz Jara? Szef chce zwolnić Bola? 

- Nie Kuba postanowiłem że będziemy mieć dwóch techników na stałe 

- Dlatego ta zamiana pokoi 

- Dokładnie Paulino, a tak na marginesie Kuba wy nie ma od sprawy? 

- Mamy 

- To do roboty 

Powiedział Kubis, a Wach dodała: 

- Tomek daj popalić temu leniu 

- Cha, cha bardzo zabawne Paulinko, a twoje raporty? 

- Poradzę sobie, a ty Kubuś dasz radę? 

- Pewnie że dam rady 

Mówiąc to zaakcentował słowo " Dam ". Po tych słowach Kubis powiedział: 

- Kochani koniec tych pogaduszek wracamy do roboty 

Po tych słowach Paulina wróciła do pokoju, a Kuba oraz Tomek do pokoju śledczych. Jawor zajął swoje miejsce, a Walczak tymczasowo zajął miejsce Górskiej. zaraz za nim wszedł Kubis i powiedzieli: 

- Kuba i Tomek co macie? 

Jako pierwszy zabrał głos Jawor. 

- Nie wiele szefie. Jedynie tyle że okradziony to Cezary Teofilski, podejrzewa on o kradzież swoją córkę Dominikę ale nie wie gdzie ona mieszka i prawdopodobnie ma ona zakaz zbliżania się do niego, tak niby twierdzi 

Mówiąc to zaakcentował słowa " Tak niby ".

- Świadkowie? 

- Klasyk szefie żaden nic nie wie, żaden nic nie widział 

- A sąsiedzi Tomek? 

- Właściwie sąsiadka Melania nie była w domu, ale twierdzi że tej Dominiki dawno nie widziała, za to Pan Cezary ma najlepszego kumpla Grzegorza Makarskiego 

- To go przesłuchanie może coś widział albo wie? 

- Poszliśmy z Tomkiem do niego, facet był wczorajszy ale twierdzi że ją widział jak wynosi sprzęt ... 

piątek, 23 lutego 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 3 

Po tych słowach Pan Cezary wziął głęboki oddech i powiedział: 

- Dobrze więc tak. Rano wyszedłem do sklepu po bułki gdy wróciłem mieszkanie było zamknięte ale nie na klucz już mnie to zaskoczyło ale myślałem że zapomniałem je zamknąć po prostu, wszedłem do środka, a tu pustaka nie ma nic 

- A co brakuje może nam Pan powiedzieć? 

Powiedział Kuba. 

- Nie wiem ... Telewizor ... Nie wiem 

- Spokojnie, niech Pan spokojnie rozejrzyj się, ale niczego nie dotyka dopóki nasz technik nie zabezpieczy śladów 

Mężczyzna rozejrzał się po kuchni i powiedział: 

- Więc tak. Z salonu telewizor matki .. 32 całe, radio - magnetofon z odtwarzaczem CD marki ... Starszy typ ale niezły był, laptop ......, a że sprzętu AGD na pewno robót kuchenny wielofunkcyjny, opiekacz, mikrofalówka, nie wiem co jeszcze może ..., a nie to jest 

- Dobrze wie Pan co Krzysiek zapisze te rzeczy co zginęły Panu ale to za chwilę, mówił Pan " Ona " Pan wie kto to mógł być? Podejrzewa Pan kogoś? 

Zapytał Tomek. 

- Nie podejrzewam po prostu jestem pewien to ta s..a wychowana na własnej piersi żmija 

- Dobra kto konkretnie? Imię i nazwisko Pan zna? A nie wyzwiskami Pan tu nam rzuca 

Powiedział Walczak.  

- Dominika Teofilska 

Kuba popatrzył na Jawora po czym ten powiedział: 

- Dominika Teofilska to kto to jest dla Pana to te same nazwisko 

- Córka acha może mieć klucze do mnie 

- Może? 

Zapytał Kuba. 

- Nie oddała mi ich jeszcze 

W tym momencie Jaro wszedł do kuchni i powiedział:

- Kuba, Tomek mogę was prosić na chwilę? 

- Jasne. a Pan niech poda ten skradziony sprzęt policjantowi, Krzysiek zapisz go 

Powiedział Tomek po czym oboje wyszli z kuchni i udali się do drzwi wejściowych, a Kuba zapytał się: 

- I co Jaro jakieś ślady? 

- Właśnie brak jakich kolwiek śladów włamania na zamku to wygląda tak jakby złodzieje mieli klucz 

- To by się zgadzało Kuba córka miała klucz 

- A odciski palców masz jakieś? 

- Jest tu kilka odcisków 

W tym momencie do pokoju wszedł Pan Cezary. 

- A nie mówiłem, to ona ma klucz 

- Panie Cezary miał Pan być w kuchni. Krzysiek! 

- Panie komisarzu już podał wszystko i nie mogłem go dłużej już zatrzymać 

- Dobrze, a się Pan gdzie mieszka córka? 

- Nie mam zielonego pojęcia 

- Jak to? Nie wie Pan gdzie mieszka córka? O co chodzi tutaj? 

Zapytał Walczak. 

- Ma ona zakaz zbliżania się do mnie i nie chce już do tego wracać, głową mnie boli 

Tomek i Kuba widząc co się dzieje, nie naciskali już tylko Tomek powiedział: 

- Niech Pan przyjedzie na komendę jak poczuje się Pan lepiej, dobrze 

- Po co? 

Powiedział zaskoczony Pan Cezary. 

- Po to abym ... 

W tym momencie słowa Jara przerwał Kuba: 

- Zwykła rutyna 

- To znaczy co? 

- To znaczy po to aby nasz raport się zgadzał i podpisać zeznania 

- Acha, dobrze 

Po tych słowach Jaro i Tomek nic już nie mówili. Jawor i Walczak wyszli z mieszkania nic nie mówiąc Pan Cezary został w środku, a Kuba i Tomek zaczęli rozmawiać z sąsiadami Pana Cezarego. Z rozmów przeprowadzonych przez śledczych z sąsiadami Pana Teofilskiego z górnych pięter wynikało że Pan Cezary jest niemiły, nie odzywa się do nikogo, wszystko mu przeszkadza, a jego kolegą jest sąsiad z partnera Pan Grzegorz. Po tej rozmowie udali się do sąsiadki poszkodowanego Kuba widząc że ktoś wchodzi do drzwi nr 3 zawołał: 

- Hallo proszę Pani niech Pani zaczeka! 

Starsza Pani odwróciła się popatrzyła na schody po czym zobaczyła dwóch mężczyzn jeden elegancki z kapeluszem, drugi przypominał typa sportowego luźne jeansy i czarny t-shirt z nadrukiem, po czym powiedziała: 

- Dziękuję ale nie mam czasu możecie iść nawracać sąsiada z dołu ja nie przyjmuje jehowych 

Po tych słowach Tomek powiedział: 

- Dzień dobry my nie jesteśmy świadkami Jehowymi, komenda wojewódzka wydział kryminalny komisarz Jawor, aspirant Walczak. Czy możemy porozmawiać? 

- Acha, to przepraszam, zapraszam do mieszkania 

Po tych słowach śledczy jak i starsza Pani weszli do mieszkania. 

- Przepraszam że tak na Państwa naskoczylam, a o co chodzi? Ktoś kogoś zabił? 

- Nie Pani ... 

- Zapomniałam się przedstawić Panie komisarzu Melania Sylwester to słucham kto zginął? 

- Nikt ale włamanie było Pani Melanio 

Powiedział Walczak. 

- Włamanie? U nas? Do kogo? Proszę mi mówić Melania lub Mel bez Pani dobrze 

- Zna Pani ... Melania Pana Cezarego Teofildskiego? 

Zapytał Jawor. 

- Tak to mój sąsiad, to do niego się włamali? 

- Tak, może słyszała Pani coś albo widziała? 

- Nie niestety nie Panie aspiranckie ale mnie nie było w domu byłam na zakupach, szkoda że nie mogę pomóc 

- To nic, a może nam Pani coś powiedzieć o sąsiedzie lub jego córce? 

- Pewnie Panie komisarzu, Cezary koleguje się z Makarskim z pod 2 mogą imprezować całymi dniami i nie wylewają za kołnierz, Pan wie o co mi chodzi 

- A córka Pana Teofilskiego? 

- Dominika? Panie aspirancie ona jest bardzo miła, pomocna ale szkoda że ma takiego ojca, a co chcecie od niej? 

- Nic takiego, kiedy ostatni raz widziałam ją Pani? 

- Oj dawno któryś miesiąc temu może dwa albo trzy 

- A dzisiaj? 

- Przed pójściem do sklepu nie, jak mówiłam wcześniej Panie aspiranckie wyszłam do sklepu i lekarza po receptę dla syna ale mój wnuk był w domu 

- Czy możemy z nim porozmawiać? 

- Panie komisarzu pół godziny temu wyjechał z wycieczką szkolną, wróci dopiero wieczorem 

- Wie Pani co zostawię wizytówkę z numerem do mnie jakby coś Pani sobie przypomniałam albo wnuk widział coś to niech Pani zadzwoni do mnie 

- Dobrze 

- Dowodzenia 

- Dowodzenia 

Po tych słowach Walczak i Jawor wyszli z mieszkania. 

- To co teraz żaden nic nie słyszał nic nie widział 

- Został nam jeszcze ten Makarski, pogadamy z nim? 

- No dobra 

Po czym udali się do mieszkania nr 2 na parterze gdzie mieszkał Makarski. Kuba zapukał do drzwi, a za drzwiami rozległ się wrzask: 

- Pali się czy co, za raz! 

Po paru sekundach drzwi otworzył im mężczyzna ubrany w jasne luźne jeansy i białą koszulę na ramiączkach. 

- Czego? 

- Aspirant Walczak, komisarz Jawor możemy zamienić słówko? 

- Grzegorz Makarski, a o co chodzi? Co chcecie? 

- Chodzi o włamanie do Pana Cezarego, a możemy wejść do środka zamiast rozmawiać na korytarzu? 

Powiedział Kuba. 

- Nie ... Mam psa, a co z Cezarym żyje, a po za tym wiem co się stało 

- Acha Pan ... Wie ... . ...

wtorek, 6 lutego 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 2 

Po tych słowach Dagmara wyszła i udała się do pokoju Kubisa. Po około 10 minutach do pokoju detektywów wszedł Jaro. 

- Tomek ty dalej jesteś sam? Chyba Górska już przyszła czy mi się wydawało? 

- Nie wydawało ci się Daga już jest tylko jest u Kubisa, a o co chodzi? 

- Sprawą jest włamanie ja już się zbieram, tutaj macie adres 

- Dzięki 

Po tych słowach Jaro nic więcej nie mówił po czym wyszedł, a zaraz za nim Jawor. Zabrawszy kartkę z adresem włożył kapelusz i udał się do Kubisa. Gdy wszedł do gabinetu szefa powiedział: 

- Szefie sprawą jest włamanie. Górska zbieraj się 

- Szefie mogę? 

Zapytała Daga. 

- Przykro mi Daga ale nie tym razem musisz te papieru uzupełnić i pojechać ze mną na strzelnice 

- Szefie to robię dzisiaj sam? Czy mi ktoś pomoże? 

- Z tego co się orientuję to Walczak nie ma nic do roboty to pomoże ci przy tej sprawie, nie będzie się plątał bezrobotnie 

- Ok Szefie. To na razie i powodzenia, wieczorem spróbuję zadzwonić 

- Dzięki, na razie 

Po tych słowach Górska uśmiechnęła się, a Tomek z Kubisem udali się na korytarz. 

- Krzysiek nie widziałeś Kuby? 

- Tak Szefie przed chwilą wchodził do pokoju Tomka 

W tej samej sekundzie właśnie wychodził Walczak z telefonem w ręce widząc to Krzysiek dodał: 

- Właśnie wychodził 

- Dzięki 

Odpowiedział Kubis po czym razem z Tomkiem odwrócili się po czym szef dodał: 

- Właśnie cię szukamy Kuba 

Walczak szybko oderwał wzrok od telefonu i powiedział: 

- Mnie? A o co chodzi Szefie bo właśnie .... Właśnie zaniosłem raporty i chciałem spadać na chatę? 

- No to nigdzie nie spadasz jest sprawą 

- Jaka sprawą Szefie? Przecież miałem dokończyć raporty? Zrobiłem je i mam wolne 

- No właśnie nie masz wolne, pomożesz Tomkowi 

- A Górska? 

- Daga jest mi potrzebna i tak wyszło że ty mu pomożesz 

- Tak wyszło czy wypadło na mnie? 

- Kuba jakby była tutaj Paulina to ona by mu pomogła 

- To idę po nią 

- Kuba nudzi ci się? Jeśli tak to w archiwum potrzebują pomocnika 

Walczak popatrzył na szefa wzrokiem lekko zmęczonym po czym powiedział: 

- Szefie że co papiery tam układać mam? Tomek dawaj ten adres 

- Brawo Szefie, na Kuby tylko dwie rzeczy działają i sprawiają że nasz leń rusza się 

Powiedziała to Wach klaszcząc w dłonie i z uśmiechem na twarzy, a Walczak zapytał się: 

- Tak, to niby jakie? Oczywiście twoim zdaniem Paulinko 

- Pierwsza rzecz papiery, a druga sprzątanie no może i trzecia mecz i pusta lodówka czyli browar 

- Cha, cha bardzo śmieszne 

- Zgadza się 

Dodał Kubis.n

- Kuba nic już nie mów i chodź już 

Powiedział Tomek. Po tych słowach Tomek i Kuba zebrali się i wyszli z komendy po czym udali się na adres wskazany przez Jara. Tymczasem Kubis zamienił jeszcze dwa zdania z podkomisarz Wach. Jawor i Walczak całą drogę rozmawiali o pracy w pewnym momencie stanęli przed przejściem dla pieszych na czerwonym świetle. Tomek patrząc i rozmawiając w pewnym momencie zauważył Mateusza z pewną brunetka. Tomek obserwując ich zauważył że to nie jest tylko znajoma gdyż Mateusz obejmował te dziewczynę, a w pewnym momencie on ją pocałował po czym dotknął jej brzucha który był widoczny ale niezbyt duży. Tomek przestał się odzywać, a Kuba widząc to powiedział: 

- Tomek, Tomek zielone ruszaj 

Po sekundzie może dwóch Tomek odezwał się: 

- Co? Coś mówiłeś Kuba? 

- Tak zielone buczą na nad ruszaj 

Po tych słowach Tomek ruszył. 

- Już, zamyśliłem się 

- O czym? Ty, a może o kimś, mów jaka jest? 

- Co jest? 

- No ta laska co ci w głowie zakręciła, wiesz kumplowi czyli mnie możesz wszystko powiedzieć. Wujek Kuba pomoże zawsze, no jeśli nie jest zajęty 

- Walczak co ty gadasz? Widziałeś te parę tego bruneta i brunetkę? 

- Tę co on, dotykał jej brzucha, ona jest w ciąży i się cieszą. Co w tym dziwnego? 

- Kuba to był Mateusz, chłopak Górskiej 

- Że co? Że niby ten gość? Jesteś tego pewny? 

- Tak jestem 

- Ale łajza. A ona o tym wie? 

- Nie wiem nie rozmawiała ze mną na ten temat 

- Co zrobisz? 

- Nic nie zrobię to jej sprawy prywatne, a po za tym jesteśmy już na miejscu 

Po tych słowach wysiedli z samochodu Tomka i udali się do mieszkania wskazanego wcześniej w adresie podanym przez Jara. Weszli po schodach na drugie piętro do mieszkania nr 4. Mieszkanie było już otwarte że względu na to że w mieszkaniu była policja wraz z technikiem który powiedział: 

- Zbytnio nie spieszyliście się Tomek  

Po tych słowach zetknął na Kuby i dodał: 

- Walczak? A co ty tutaj robisz? A Daga gdzie? 

- Zastępuje ją, a coś ci się nie podoba? 

- Nie no spoko 

Tomek po słowach Jara dodał: 

- Daga dzisiaj podpisuje umowę na stałe i dlatego Kubis przydzielił mi Kuby. Co mamy? 

- No właśnie gdzie trup? 

Rozglądając się zapytał Kuba. 

- Trupa nie mamy ale za to mamy włamanie z kradzieżą 

- Co zginęło? 

Zapytał Jawor. 

- Co? Przeważnie sprzęt RTV może i AGD właściciel do tej pory ustala jaki sprzęt to był 

- A według ciebie co to mogło być? 

- Co ci mogę powiedzieć na pewno telewizor, radiomagnetofon z odtwarzaczem CD może i komputer, a z AGD trudno powiedzieć ... Robot kuchenny pogadajcie z właścicielem ja zabezpieczam ślady 

- A gdzie go znajdziemy? 

Zapytał Walczak. 

- W kuchni albo w sypialni nazywa się Cezary Teofilski 

- Dzięki 

Odpowiedział Tomek po czym razem z Kubą udał się do kuchni. A w niej zastali wściekłego właściciela mieszkania ledwo co przekroczyli próg Tomek powiedział: 

- Dzień dobry komisarz Jawor, aspirant Walczak można wiedzieć co się stało? 

- Co się stało? To ta s..a mnie okradła nie daruję jej tego ta k...a pożałuje tego znaczy na co mnie stać 

- O kim Pan mówi? I niech się Pan uspokoi dobrze 

Zapytał Kuba. 

- Nie uspokoję się, to wy nie wiecie o kim, o tej ż...i! 

- Spokojnie nie Pan weźmie głęboki oddech i od początku bez nerwów opowie Pan nam wszystko? 

Powiedział Jawor. ...

sobota, 20 stycznia 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 1 

Kolejnego dnia Daga wstała trochę później niż zwykle gdy zorientowała się że jest godzina 8:45 szybko wzięła prysznic ubrała czarne jeansy i zielony t-shirt po czym udała się do kuchni gdy zobaczyła tam Mateusza nie odezwała się, głos zabrał Mateusz: 

- Co wstałaś już, może kac się odzywa?  

Mówiąc to widział jak Daga bierze butelkę wody i robi łyk po czym odpowiedziała: 

- Mateusz daj mi spokój, jestem już spóźniona 

- No ja myślę, ja już jestem na nogach od 7:00 

- To czemu mnie nie obudziłeś? 

- Po co, jak wczoraj ... 

- Co wczoraj? Ok wróciłam do domu bardzo późno no i wstawiona i co z tego? 

- Dokładnie i z ... 

- Z kim? Z partnerem z pracy, czy co innego chciałeś powiedzieć 

- Cha, cha nie rozśmieszaj mnie Daga, to nie jest twój partner tylko kochanek 

- Co? Zwariowałeś? Jaki kochanek? Acha no tak bo partner musi być sztywny i stary tak. O to ci chodzi? 

- Nie, no prawie, nie podobało mi się to 

- Nie? Na pewno nie bo ty możesz mieć kolegów, chodzić z nimi na piwo ja nie mogę mieć kolegów 

- Dagmara on .... 

- On, co? Nie chcę z tobą już rozmawiać, acha jak wstałeś to mogłeś mnie obudzić wiesz korona by ci z głowy nie spadła. Zrobiłeś mi awanturę wczoraj, dzisiaj za co? Mam tego już serdecznie dosyć. Dzwoniłam do ciebie ty łaskawie nie odbierasz telefonów i ciągle ta włączona poczta głosowa, nie dałeś znaku że wracasz i ty masz do mnie pretensje, o co? O to że byłam pierwszy wieczór z kolegą na piwie? Czy o to może że nie czekałam z kapciami na ciebie pod drzwiami. Wiesz co zastanów się co chcesz i co robisz. Idę do pracy już 

- Daga, Daguś .... 

Dagmara już nic nie mówiła tylko ubrała trampki i kurtkę z jeansu po czym wyszła do pracy. 

W tym samym czasie 

Tomek obudził się o godzinie 7:00 po czym udała się taksówką po samochód który pozostawił pod klubem, a potem po kawę i rogalik do swojej ulubionej knajpy, a następnie wprost do pracy, całą drogę miał w myślach wieczór spędzony Górską. Sam nie wiedział dlaczego ale ciągle jego myśli krążyły wokół jej uśmiechu i spojrzenia zielonych oczu, nie umiał, a może nie chciał tych myśli przerwać, a na samą myśl o tym lekko mimo woli uśmiechnął się. Miał nadzieję że praca pomoże mu w przerwaniu tych myśli ale w głębi serca, a może umysłu nie chciał tego i cieszył się na kolejny dzień pracy. 

Po dotarciu na komendę wysiadł z samochodu szybkim wzrokiem rozejrzał się po parkingu zobaczył nowego technika na rowerze ale jego oczy szukały jednak kogoś zupełnie innego. Po chwili podszedł pod komendę, a dokładnie pod drzwi i przywitał się: 

- Część ... Jaro 

- Część 

- Co ty na rowerze? 

- Tak ekologicznie i szybciej, a co taki zaskoczony? 

- To jako dojeżdżasz na miejsce zbrodni? 

- Samochodem. Myślisz że rowerem udało by mi się to wszystko zabrać 

- No nie to co idziemy, acha, a jak tam w biurze Bola i jak się z nami pracuje? 

- Spoko, a biuro no powiedzmy ok 

- Ok? To znaczy co jest nie tak? 

- Ten szkielet. Kto normalny nazywa szkielet imieniem Stefan 

- No kto Bolo 

W tym momencie weszli na górę po czym na korytarzu był już Kubis który na nich czekał. 

- Część wam właśnie chciałem cię szukać Jawor 

- Dzień dobry szefie 

Powiedział Jaro. 

- Witaj Jaro właśnie, skończyłeś ten raport do sprawy tego lekarza? 

- Właśnie kończę 

- To kończę bo chce to już zamknąć 

- A szef mnie szukał. O co chodzi? 

- Chciałem z tobą porozmawiać w cztery oczy 

- Że co nie rozumiem? 

- Dowiesz się u mnie 

Po tych słowach Jaro udał się do siebie, a Jawor razem z Kubisem do pokoju szefa. Po wejściu do gabinetu i zamknięciu drzwi: 

- Tomek mam pytanie. Jak ci się pracuje z Górska? 

- Dobrze, a co jakieś skargi? 

- Nie, okres próbny się kończy dzisiaj i mam podjąć decyzję 

- Szef się ciągle zastanawia? 

- Tak, wiesz ta pierwsza sprawa 

- Szefie moim zdaniem starsza aspirant Dagmara Górska jest dobrą policjantką na tyle ile ją poznałem mogę śmiało powiedzieć że jest uczciwa i rzetelna i nieźle kombinuje 

- Nie rozumiem. Co kombinuje? Tomek wiesz coś? 

- Szefie kombinuje w sensie rozwiązywania spraw 

- Acha to mów normalnie, a nie zagadkowo 

- Przecież mówię Szefie 

- Tak, zagadkami. A nie widziałeś jej? 

- Nie jeszcze to szef co zrobi? 

- No co? Kuba ma tę samą opinie, więc sam się domyśl 

- Szefie lepiej żebym dzisiaj myślał bardzo wolno 

- Tomuś czy ty nie jesteś na kacu lub na promilach? 

- Nie broń Boże tylko kawy jeszcze nie wypiłem 

- Oby 

Mówiąc to Kubis pogroził palcem. 

- Słowo honoru 

- Tomek ty nie mów jak Kuba, a co do Górskiej no co dołączył do nas na stałe, jak przyjdzie to wyślij ją do mnie 

- Nie ma sprawy 

Po tych słowach Tomek wyszedł z biura szefa i udał się po kawę, a następnie do siebie. Dzień zapowiadał się dość spokojnie nie było żadnych zgłoszeń więc postanowił uzupełnić zaległe raporty. Czas mijał bardzo szybko gdy była godzina 9:15 do pokoju wbiegła zdyszana i lekko rozczochrana Górska: 

- Część sorry za spóźnienie ale zaspałam mamy coś ważnego? 

- Część spoko na razie cisza, a co ty taka zdyszana czyżby nocka się przedłużyła? 

Mówiąc to puścił jej oczko, a zarazem zaakcentował słowo "nocka się przedłużyła". 

- Tak chciałbyś ale niestety nie 

- Ej Daga co się dzieje? 

Po tych słowach wstał z krzesła zamknął drzwi i oparł się na biurku po czy dodał: 

- Mów co się stało u mnie jak u księdza 

Daga lekko się uśmiechnęła po czym powiedziała: 

- Mateusz wrócił wczoraj z trasy 

- To fajnie, chyba że nie fajnie 

- Nie wiem 

- Jak to nie wiesz? 

- Wczoraj jak wróciliśmy do domu to zrobił mi awanturę dzisiaj rano również 

- O co? O te piwo co wypiłaś? 

- Nie o to że wróciłam późno, pijana i na dodatek z ... Kochankiem 

Mówiąc to pokazała na Tomka. 

- Że co? Że niby ja jestem tym kochankiem? Zwariował? 

- Jak to usłyszałam to ... Wolałam udać się do pracy niż być z nim w domu 

- Mam z nim pogadać? 

- Nie, to nic nie da, daj spokój 

- Acha Kubis cię szukał, masz się u niego stawić. Pewnie nic nie zdążyłaś zjeść w domu w wolnej chwili zjedz 

W tym momencie podał jej papierową torebkę. 

- Co to? 

- Rogalik, a co nie jesteś głodna? 

- No jak wilk, a ty? 

- Ja zjadłem 

- Dzięki Tomek tylko włosy ogarnę i idę do Kubisa 

W momencie gdy rozczesywała włosy zapytała się: 

- A nie wiesz co u Bola? 

- Od Pauliny się dowiedziałem że jest na działce i łapie promienie słoneczne na plaży 

- Gdzie? 

- W ogródku 

- Acha mam nadzieję że wypocznie. To co idę 

- Ja też mam taką nadzieję. to idź, a ja dokończę ten raport. ...