Część 1.3.
Po tych słowach Tomek i Kubis wsiedli do samochodu Kubisa i udali się na miejsce zbrodni. Po dotarciu na miejsce zbrodni:
- Ale szef przygadał prokuratorowi
- Już miałem dosyć jego odzywek na temat braków, Tomek mam prośbę nie mówmy już o tym dobrze?
- Nie ma sprawy szefie
- Bolo co mamy?
Zapytał się Kubis. Bolo nie patrząc na osobę pytającą odpowiedział:
- Jak to co mamy? Trupa mamy
Bolo kierując wzrok swój w stronę szefa dokończył:
- Szef tutaj? Co szef tu robi?
- Jak to co? Przecież mamy morderstwo musi się ktoś tym zająć
- Tak, ale szef?
- A kto Tomek sam?
- Dałbym się radę w końcu to moje pierwsze morderstwo. Ale jak szef chce pomóc nie mam nic przeciw. Jak to się u nas mówi pańskie oko konia tuczy
- No ja myślę że nie masz nic przeciw. Pewnie ty i Bolo wysłalibyście mnie za biurko, nie ma mowy. A teraz koniec pogawędek przejdźmy do sprawy
- Ok. szefie. Bolo co wiemy już?
- No co jak widać na obrazku dwa ciosy. Jedno prosto w serce, a drugie podcięte gardło, oba śmiertelne facet nie miał żadnych szans
- Godzina zgonu?
- Między 3 a 5 rano trudno określić. Reszta po sekcji
- A znamy gościa?
- Tak. Denat nazywał się Jan Oktawianowski lat 65
- To wszystko nic więcej?
- Nie zupełnie
- To mów
- Na moje oko ten kto to zrobił dobrze wiedział co robi
- Co chcesz powiedzieć? Sugerujesz że to był wyrok?
Zapytał się Kubis.
- A skąd mam to wiedzieć szefie? Wy to musicie rozwiązać, a nie ja. Ja tylko mówię to co widzę
- Ale sam powiedziałeś?
- Dokładnie wiem szefie co powiedziałem. Wystarczył cios w serce i by było po sprawie ale najwyraźniej gość miał wątpliwości i chcąc się upewnić podciął gardło albo na odwrót
- Narzędzie zbrodni?
Zapytał się Jawor.
- Trudno powiedzieć coś ostrego. Więcej tak jak mówiłem wcześniej po sekcji. Acha nie wykluczam dwóch różnych narzędzi zbrodni
- Dziwne? A kto znalazł ciało?
- Siostra Franciszka jest w pokoju na końcu korytarza
Po tych słowach Tomek i Edward udali się do pokoju wskazanego przez Bolesława. Po wejściu do pokoju pierwszy zabrał głos Jawor:
- Dzień dobry, a właściwie powinienem powiedzieć szczęść Boże siostro
- Szczęść Boże może być i również Dzień dobry
- Komisarz Jawor inspektor Kubis możemy zadać siostrze parę pytań?
- Miło mi siostra Franciszka. Tak słucham jeśli będę mogła pomóc proszę
- To siostra znalazła ciało? O której mniej więcej to było?
- Tak to był przerażający widok
Po tych słowach siostra lekko zbladła.
- Dobrze się siostra czuje? Jeśli potrzebuje siostra odpoczynku albo lekarza to proszę powiedzieć
- Nie dziękuję już jest wszystko dobrze. A wracając do Pana pytania myślę że mogło to być gdzieś koło 7
- Siostra znała denata?
Zapytał się Kubis.
- Tak Pan Jan był naszym podopiecznym od bardzo dawna, ale nie tylko
- Nie tylko? Co siostra ma na myśli?
Zapytał się Jawor.
- Pan Jan parę lat temu może tak około 8 lata pojawił się u nas jako bezdomny, potem już został z nami na stałe i pomagał nam
- Jak to pomagał?
- Pomagał nam we wszystkim naprawiał, malował, szklił szyby, ale również naprawiał obuwie
- Pop prostu facet złota rączka
- Dokładnie Panie komisarzu
- A miał jakiś wrogów?
- Pan Janek nie. Czemu by miał mieć wrogów za co? Za to że komuś przykleił podeszwę do buta czy szybę wstawił albo pomalował coś. Z tego co się orientuję to wszyscy go lubiliśmy
- Wszyscy jednak nie skoro został zamordowany?
Powiedział Kubis. Po czym dodał:
- Czy możemy porozmawiać z innymi podopiecznymi państwa gdzieś cichym i ustronnym miejscu?
- Tak mogą Panowie skorzystać z tego pokoju jak i tego obok
- Dziękujemy
Powiedział Tomek. Po tych słowach Jawor i Kubis przystąpili do przesłuchiwań. Po przesłuchaniu osób obecnych w tym czasie w noclegowni. Tomek i Edward udali się na komendę. Całą drogę rozmawiali o Marysi i Stasiaku. Po dotarciu na komendę:
- Dobra Tomek wracajmy do sprawy. Masz coś?
- Nic szefie nikt nic nie słyszał, nikt nic nie wie. A szef coś ma?
- Tak samo. Tylko jedna rzecz mnie zaskoczyła
- Co szefie?
- Jego przeszłość 8 lat to kawał czasu i nikt o jego przeszłości nic nie wie
- Rzeczywiście szefie nawet ten jego kolega. Jak mu tam … Władek. Strasznie tajemniczy gość to co teraz szefie robimy sprawdzamy jego przeszłość?
- Dokładnie. Bolo…
Szef nawet nie dokończył zdania gdyż Bolo dokończył za niego:
- Co Bolo? Bolo to, Bolo tamto za chwilę be zemnie nawet własnego tyłka nie znajdziecie. Co tym razem mam zrobić …
Wszystkim mamom składam najserdeczniejsze życzenia z okazji ich święta myślę że te zdanie samo mówi za siebie:
Mama to przyjaciel z którego nigdy się nie wyrasta.
Pozdrawiam Mili