poniedziałek, 23 grudnia 2019


Kochani z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałam złożyć wam serdeczne życzenia:



„ Czasem trzeba bez słowa jednego dłoń na czyjejś położyć dłoni, jak opłatek biały i czysty. Wtedy właśnie rodzi się miłość, wtedy właśnie przychodzi Chrystus ”

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wszystkiego, co dobre i najlepsze, a w Nowym Roku radości codziennych, myśli dobrych, chwil spokojnych.



Nie wszystko złoto co się świeci



Część 2.5.



Dagmara słysząc dźwięk telefonu Mateusza wyszeptała:

- Telefon twój dzwoni

- Wiem

Wyszeptał Mateusz po czym wrócił do pocałunków lecz on nie dał spokoju i ciągle dzwonił.

- Odbierzesz?

- Muszę?

- On ciągle dzwoni i nie daje nam spokoju, może to coś ważnego?

Mateusz wziął telefon do dłoni i zerknął na ekran zobaczył na nim imię „Amanda” widząc to odrzucił połączenie i powiedział:

- Z pracy ale nic pilnego, to na czym skończyliśmy

Po tych słowach zaczął ponownie całować namiętnie Dagę za chwilę przyszedł sms na jego telefon

- Kto to tym razem?

Zapytała Dagmara.

- Nie wiem i nie chce wiedzieć przypuszczam że z pracy

- Jak już ci sms wysłali to może to coś ważnego zobacz

- Dobrze ale robię to wyłącznie bo tak ty chcesz

Po tych słowach wziął telefon i odczytał sms którego treść brzmiała:

Kochanie gdzie jesteś? Tęsknię za tobą i za naszą ostatnia nocą ;) kocham cie Amanda

Mateusz widząc to lekko się speszył ale nie dał po sobie tego poznać.

- Kto to był?

Zapytała się Daga, Mateusz nic nie odpowiedział za chwilę przyszedł kolejny sms tym razem o następującej treści:

Kotku miałeś być godzinę temu, pewnie jeszcze jesteś w trasie lub w bazie jeśli w trasie to szkoda, a jeśli w bazie to czekam. Mam na sobie koszulkę tę czarną którą mi podarowałeś. Czekam Amanda

- Mateusz coś się stało?

Zapytała się ponownie lecz Mateusz zamilkł.

- Mateusz co się dzieje?

- Co? Co nie nic

- Przecież widzę od kogo dostałeś sms?

- Od? Od kolegi Adama mamy kontrolę w firmie jutro, a towar z dwóch tirów zalega w magazynie

- Co mam przez to rozumieć. Co ty chcesz mi powiedzieć?

- Niestety Daga ze wspólnej nocy nic nie będzie. Adam jedzie jednym tirem, a nie ma kto drugim dlatego dzwonił do mnie i wysłał sms że potrzebuje mnie

- Ale teraz w nocy? Zwariowałeś?

- Przykro mi Daga już mu odpisuje że nie ma problemu

Po tych słowach Mateusz usiadł na łóżku i odpisał:

Kotku trochę mi się przeciągnęło ale się nie martw za nie długo będę tylko tira odstawię do firmy. Kocham cię skarbie i nie mogę się doczekać naszej wspólnej nocy. Twój Mateo.

Po wysłaniu i skasowaniu wiadomości zaczął się ubierać. Po paru minutach był już gotowy.

- Odwieść cie do firm?

- Nie, poradzę sobie

- Na pewno może jednak tak będzie szybciej niż taksówką

- Nie kotku jak mnie odwieziesz to całą drogę nie będę się umiał skupić na trasie, a tak w taksówce ochłonę. Kocham cię pamiętaj

- Ja ciebie również

Po tych słowach delikatnie pocałował Dagę w usta po czym wyszedł z sypialni i udał się do drzwi wyjściowych. Po wyjściu z domu złapał taksówkę których postój był blisko. Dagmara ubrała bluzę i udała się do salonu posprzątała stół i płatki róż następnie wzięła kieliszek czerwonego wina i poszła z nim do sypialni położyła się w łóżku. Po wypiciu wina odłożyła kieliszek na stoliku sama położyła się spać lecz długo nie umiała zasnąć jej myśli były targane. Po prostu nie umiała się skupić na jednej rzeczy na przemian myślała i pracy i sprawie włamania i pobicia jubilera oraz o Mateuszu i sms które dostał. Jej serce było trochę zaniepokojone ale tłumaczyła to tym sobie że nowa praca, stres, nerwy i niepokój aż w końcu zasnęła gdzieś o 2:00 w nocy. Szybko nastał poranek Dagmara jeszcze spała lecz obudził ją telefon. Zaspana jeszcze i leząca w łóżku odebrała:

- Słucham

- Cześć nowa, mam nadzieję że cie nie obudziłem?

- Cześć nie właśnie wstałam, a kto mówi?

- Czyli obudziłem Bolo nie poznajesz?

- Jeszcze nie, a coś się stało

- Mamy nagranie z monitoringu chłopaki szybko się uwineli

- Dzięki za info za niedługo będę na razie pa

- Do zobaczenia

Po tych słowach rozłączyła się wstała i udała się do łazienki. Szybko się ubrała zrobiła szybki łyk wody mineralnej po czy wyszła do pracy. W drodze próbowała się kilka razy skontaktować z Mateuszem ale za każdym razem słyszała komunikat:

Abonent jest w tej chwili po za zasięgiem sieci, spróbuj ponownie później”

Lub

„ W tej chwili nie mogę rozmawiać odzwonię jeśli zostawisz wiadomość po sygnale. Mateusz …”

Dagmara wkurzona tymi wiadomościami nie nagrała się tylko rozłączyła się. Po dotarciu do firmy wpierw udała się po kawę, a potem razem z kawą do pokoju Bola.

- Cześć Bolo co mamy?

- Cześć zaraz zobaczysz siadaj

- Dzięki

Daga usiadła na krześle, a Bolo włączył nagranie z monitoringu. Jak to Bolo określił chłopaki spisali się na medal nagranie okazało się bardzo dobrej jakości i wyraźne. Na nagraniu było widać wejście napastnika jak i cały napad na jubilera ale przede wszystkim twarz napastnika. Po obejrzeniu nagrania Daga jakby coś zauważyła ale myślała że to zmęczenie i przewidziało się jej postanowiła skupić się na napastniku który pobił jubilera.

- To co mamy napastnika

- Chyba tak ale ten drugi szczegół

- Jaki drugi szczegół przecież widać na nagraniu wyraźnie jak napastnik bije jubilera ale przede wszystkim widać twarz napastnika

- No tak ale on nie był sam zresztą sama zobacz

Po czym włączył jak napastnik wchodzi do jubilera ale nie sam razem z nim wszedł jeszcze ktoś. Bolo zatrzymał nagranie i powiedział:

- Ten facet widzisz ogląda coś na telefonie

- Widzę możesz puścić dalej i powiększyć

- Jasne

Bolo zrobił to o co prosiła Daga i puścił dalej.

- Stop powiększysz ten moment

- Pewnie

Bolo zrobił to, a Daga widząc to powiedziała bardzo zaskoczona.

- Co? Nie wierzę własnym oczom…

sobota, 2 listopada 2019


Nie wszystko złoto co się świeci



Część 2.4.



Po tych słowach Bolesław i Dagmara wyszli z firmy. Bolo udał się prosto do mieszkania, a Daga na zakupy. Dagmara była trochę zmęczona pierwszym dniem pracy ale również szczęśliwa że mogła wrócić do pracy. Wiedziała że po powrocie do domu czeka ją bardzo trudna rozmowa z chłopakiem. Rozmowa która ją czeka nie będzie należeć do łatwych czy prostych wręcz przeciwnie będzie ona trudna i ciężka. Chcąc ułatwić choć odrobinę tę rozmowę postanowiła zrobić kolację przy świecach oraz kupić ulubione wino Mateusza. Po zrobieniu zakupów udała się do mieszkania, gdy weszła na trzecie piętro otworzyła drzwi mieszkania po czym weszła do środka położyła zakupy na szawce przy drzwiach i zamknęła drzwi. Po zamknięciu drzwi odwróciła się i zobaczyła na podłodze płatki białych i czerwonych róż oraz jedną róże czerwoną podniosła ją i uśmiechnęła się. Dagmara rozejrzała się na podłodze znajdowały się płatki róż, a róże czerwone na nich, kwiaty oraz płatki wyznaczały drogę, a właściwie kierunek gdzie ma iść Daga powoli udała się w tym kierunku oczywiście zbierała róże które kierowały ją do salonu. W salonie czekał już Mateusz z pięknym dużym bukietem czerwonych róż oraz przygotowaną na stole kolacją. Stół wyglądał bajkowo czerwony obrus na nim mnóstwo świec i białe wino. Daga widząc to uśmiechnęła się rozejrzała się i zauważyła białe wino którego nie lubiła nic nie mówiła Mateuszowi nie chciała psuć tej pięknej chwili. Mateusz widząc że Daga się uśmiecha nic nie mówi postanowił jako pierwszy zabrać głos:

- Daguś wiem że ostatnio nie było między nami dobrze tak jak byśmy tego chcieli. Wiem również że zrobiłem błędy wczoraj pierwszy z nich mówiąc tobie że nie powinnaś pracować że się ze mną nie liczysz, a drugi wyszedłem z domu i wróciłem, a właściwie przewlekłem się kompletnie pijany, rano zamiast cieszyć się z tobą to … w każdym razie źle postąpiłem. Wiem jak bardzo cenisz pracę dlatego Daguś przepraszam cię mam nadzieję że wybaczysz mi

- Te róże, płatki na podłodze i kolacja oraz świece to są przeprosiny?

- Tak i mam nadzieję że … Daguś ja cię bardzo kocham i nie chcę cię stracić

- Myślisz że udało ci się mnie przeprosić tym wszystkim i twoim wyznaniem po wczorajszym dniu

- Daguś wiem że to co zafundowałem tobie wczoraj ta kolacją i różami nie będzie tak łatwo ale kocham cię bardzo, a te słowa mówią same za siebie

- Mateusz ja … jeśli chodzi … ja nie zrezygnuję z pracy ja ciebie również kocham ale wczorajszy dzień zranił mnie bardzo

- Wiem kotku dlatego proszę cię zapomnijmy o wczorajszym dniu dobrze kocham cię

Po tych słowach Mateusz pocałował delikatnie Dagę w usta. Pocałunek był krótki można powiedzieć delikatne muśnięcie. Dagmara po pocałunku uśmiechnęła się i nic już nie mówiła.

- To co kochanie jak minął pierwszy dzień w nowej pracy?

- W porządku

- Pracujesz sama czy z kimś?

- Dzisiaj szef mi towarzyszył ale chyba będę mieć partnera

- Partnera?

Powiedział to z lekką zazdrością w głosie.

- Chyba nie jesteś zazdrosny?

- Nie. A przystojny jest?

- Nie wiem nie poznałam go jeszcze ale pewnie jest stary i gruby

- I łysy

Daga się uśmiechnęła i odpowiedziała:

- Pewnie tak

- To co siadamy

Daga nic nie odpowiedziała tylko kiwnęła głową na tak.

Po tych słowach Dagmara i Mateusz usiedli do stołu, Mateusz długo rozmawiał z Dagmarą ona poczuła się spokojnie, rzeczywiście ta kolacja sprawiła iż przestała myśleć o wczorajszym dniu. Po kolacji Mateusz włączył muzykę:

https://www.youtube.com/watch?v=Ktm9wPev8Cs

Defis – nie spotykany kolor

Romantyczny kawałek chociaż trochę szybki. Górska gdy tylko usłyszała początek tej melodii zorientowała się że nie lubi tego rodzaju muzyki, a dokładniej tego kawałka. Uśmiechnęła się nic nie powiedziała ale w myślach wyszeptała:

Kurcze nie lubię tego kawałka przedtem wino którego nie cierpię teraz to co jest grane? Zbieg okoliczności? Nie wierzę w taki zbieg okoliczności Mateusz zbyt dobrze mnie zna za długo jesteśmy razem żeby o tym nie wiedział co się dzieje? A może rzeczywiście zapomniał w końcu na kacu był. Sama nie wiem już?

Po włączeniu utworu poprosił ją do tańca Górska uśmiechnęła się po czym podała mu rękę. Oboje w tańcu przytulili się do siebie. Daga wzięła głęboki oddech po czym przytuliła się do Mateusza. Po chwili gdy utwór się kończył Mateusz popatrzył się głęboko w oczy Dagmary po czym uśmiechnął się do niej chciał wzbudzić w niej bezgraniczne zaufanie i mu się to w tej chwili udało. Górska zaufała mu bezgranicznie w końcu był jej chłopakiem mieszkali razem planowali wspólną przyszłość ale przede wszystkim chcieli razem założyć rodzinę to czemu by nie miała by zaufać. Mateusz patrząc prosto w jej oczy wyszeptał:

- Kocham cię jesteś moim słońcem na niebie wiem że nam się ostatnio nie układało ale zapomnijmy o tym i zacznijmy wszystko od nowa zaufaj mi

Po tych słowach nie pozwolił Dadze nic powiedzieć gdyż obdarzył jej usta namiętnym, a zarazem czułym pocałunkiem. Daga odwzajemniła pocałunek. Po krótkiej chwili Mateusz wziął jej rękę w swoją dłoń i pociągnął ją w swoją stronę Dagmara uśmiechnęła się, a Mateusz trzymając ukochaną za rękę udał się z nią w stronę sypialni. Następnie w sypialni obdarzył usta Dagi namiętnym pocałunkiem który nie miał końca Dagmara odwzajemniła każdy pocałunek. Mateusz delikatnie rozpiął żakiet Dagi który zsunął się na podłogę tak samo postąpił z koszulą następnie Daga zdjęła thisrt Mateusza. Oboje oddając się chwili namiętności wylądowali w łóżku. Niestety chwila ta nie trwała zbyt długo gdyż zadzwonił telefon. …

niedziela, 15 września 2019


Nie wszystko złoto co się świeci



Część 2.3.



Słysząc to Bolo powiedział bardzo głośno:            

- Ktoś tu słodzi za mocno trochę chociaż kto wie może rzeczywiście przystojny jestem

Kubis dokończył zdanie, a Daga uśmiechnęła się.

- Najlepszego w komendzie technika kryminalistycznego nic się przed nim nie ukryje

Po tych słowach weszli do pokoju Bola.

- Szef za bardzo mi słodził ciekawe co się za tym kryje

- Bolo to jest nasza nowa policjantka starsza aspirant Dagmara Górska, a to jest jak wcześniej mówiłem nasz technik Bolesław Kowalski

- Dla znajomych Bolo czyli o urlopie na razie mogę tylko poważyć szefie prawda

- Bolo spokojnie co się odwlecze to nie uczecze

- Wiem, wiem. To co Pani Dagmaro witamy na pokładzie

- Daga wystarczy dobrze

Po tych słowach uśmiechnęła się.

- Ok.

W tym momencie zadzwonił telefon Bola:

- Przepraszam was. Bolesław Kowalski słucham …

Daga i Edward rozmawiali po chwili Bolo powiedział:

- Szefie Tomek chyba wiedział kiedy ma zwiać, robotę mamy

- Jaką Bolo?

- Napada i pobicie jubilera na Sienkiewicza. To co dzwonić po Tomka czy kogoś innego?

- Nie Bolo sami damy radę. To co Daga zobaczymy na co cię stać już dzisiaj

- Pierwsza moja sprawa samodzielna szefie

Powiedziała to z nie dowierzaniem.

- No tak ale prawie

Dagmara ponownie się uśmiechnęła nic nie mówiła była zaskoczona słowami szefa, a Bolo zaskoczony powiedział:

- Ale co szefie ona sama czy nie sama?

- Bolo ja jej pomogę

- Acha tak jak Tomkowi, nieźle. Będziesz pod obserwacją szefa uważaj

Mówiąc to puścił oczko Dagmarze.

- Bolo jedź już ok, a ja wezmę marynarkę i jedziemy moim samochodem Dagmaro

Po tych słowach Edward udał się po marynarkę i kluczyki z samochodu, za ten czas Dagmara dogoniła na schodach Bola i zapytał się:

- Przepraszam cię co z tą obserwacją, szef jest ostry?

- Nie skąd to jest spoko facet, a jako szef lepszego nie mogłem znaleźć tak jakoś mi się powiedziało

- To nie mam się czego bać

- Pewnie że nie

- Acha to już nie zatrzymuję

Po tych słowach Bolo wyszedł z komendy krótko za nim dogonił czekającą na schodach Dagę Kubis.

- Idziemy to zapraszam

- Oczywiście … szefie

Po czym szef jak Górka udali się do samochodu Kubisa. W trakcie jazdy na miejsce Daga nie mogła się powstrzymać i zapytał się:

- Przepraszam mogę zadać jedno pytanie?

- Pewnie pytaj

- O jakiej obserwacji mówił technik i kto to jest ten Tomek?

- Tomek to nowy policjant i chyba twój partner tego jeszcze nie wiem zobaczymy, a co do obserwacji Bolo przesadza, pomogłem Tomkowi w sprawie morderstwa, a dzisiaj tobie pomagam

- Acha, a Bolo myśli pewnie że obserwuje Pan nas w pracy. A tak nie jest?

- Nie po prostu czasami wolę wyprostować stare kości ale przede wszystkim przewietrzyć szare komórki

- Acha, a Tomek miał partnera? Co się stało z jego partnerem?

- Tomek jest nowy tutaj tak jak ty. Ale dociekliwa i ciekawa jesteś ale to dobrze świadczy będzie niezły glina z ciebie

Dagmara jak i Kubis już nic nie mówili. Po dotarciu na miejsce zbrodni, a właściwie miejsce napadu Daga jak i Kubis weszli do sklepu jako pierwsza zabrała głos Daga.

- Bolo co mamy?

- Napad z bronią jedna osoba została ciężko pobita pogotowie już ją zabrało

- Jacyś świadkowie?

Zapytał się Kubis.

- Pracownica tego zakładu. Jest na zapleczu acha dostała środki uspakajające

- Szefie to ja spróbuję pogadać z pracownicą

Po tych słowach Dagmara udała się na zaplecze by porozmawiać z pracownicą zakładu. A szef rozmawiał z Bolem. Niestety rozmowa z Panią Anitą nie wiele wniosła do całego zdarzenia. Dagmara dowiedział się jedynie tyle że ranną i pobitą osobą został szef Pan Piotr Diomedes, a ona spóźniła się do pracy gdyż była z dzieckiem u lekarza ale szef o tym wiedział oraz że posiadają monitoring. Dziewczyna była w szoku nie potrafiła udzielić odpowiedzi na bardzo proste pytania. Dlatego Daga postanowiła iż przesłucha dziewczynę na komendzie jak tylko dojdzie do siebie. Dagmara i Edward postanowili porozmawiać z osobami z sąsiednich sklepów, a Bolo wraz z ekipą zabezpieczył monitoring jak i odciski palców oraz pozostałe ślady. Górska i Kubis po rozmowach udali się do firmy niestety rozmowy nic nie dały nikt nic nie słyszał, nikt nic nie widział, nikt nic nie wie jedyna nadzieja była w monitoringu. Daga i Edward czekając na film z monitoringu postanowili zająć się sprawami. Kubis w tym czasie zajął się przeglądaniem podań o prace od techników kryminalistycznych, a Dagmara zajęła się szukaniem informacji na temat ofiary napadu Pana Piotra Diomedesa. Po dwóch może trzech godzinach Daga dostała telefon ze szpitala że niestety Pan Piotr ciągle jest nie przytomny ale jego stan lekarze określili jako stabilny. Jedyną rzeczą którą udało się ustalić to była ta iż Pan Piotr ma żonę Emilię która była wyjechana, a próby kontaktu z nią kończyły się niepowodzeniem. Dagmara postanowił się nagrać Pani Emilii na pocztę głosową z prośbą o pilny kontakt. Po nagraniu się udała się do Bola.

- Bolo i jak monitoring masz coś?

- Kiepsko

- To znaczy?

- Dzisiaj na pewno nic się nie dowiemy

Po tych słowach do pokoju wszedł szef.

- I jak wam idzie?

- Ni jak właśnie mówiłem Dadze że dzisiaj z monitoringu nic nie będzie. Trzeba hasło złamać i na pewno poprawić jakość obrazu

- Napastnik zniszczył nagranie?

- Nie zupełnie napastnik zniszczył kamerę ale w tym momencie obraz dalej się nagrywał tylko że przeszedł na inny tryb zabezpieczający nagranie kodem i zmieniający jakość nagrania w chmurze. Dlatego nasi nie zrobią tego dzisiaj przypuszczam że jutro albo po weekendzie będzie monitoring

- Daga, a jak pracownica i żona?

- Dzisiaj nie jest mowy przesłuchać pracownicę, a żona Pana Piotra nie odbiera telefonu nagrałam się jej napocznę z prośbą o kontakt, a Pan Piotr ciągle nie odzyskał przytomności

- To co wolne szefie?

- Na to wygląda idzie do domu

- To do widzenia szefie podwieś cie gdzieś młoda?

Zapytał się Bolo.

- Nie dzięki mam samochód

- Cześć

- Cześć

- Dowidzenia. I jak pierwszy dzień?

- Spoko szefie do zobaczenia

- Do zobaczenia. …

piątek, 23 sierpnia 2019


Nie wszystko złoto co się świeci



Część 2.2.



- To nie jest takie proste jak się tobie wydaje

- To jest bardzo proste. Wiesz że on nie przestanie bić ciebie

- Obiecał że przestanie i nie, nie zgłoszę tego

- Magda posłuchaj mnie te sińce znikną ale to nie jest koniec. Teraz ja ciebie obroniłem, a co będzie później kto cie obroni? A jak podniesie rękę na dziecko kto ją obrono? Kto was obroni?

- Tomek on małą kocha i nie zrobi tego, a po za tym dałeś mu ostrzeżenie wczoraj i dzisiaj jest inny spokojny przeprosił mnie nawet

- Jak długo będzie spokojny dzień, dwa, tydzień, a co będzie potem wiesz że on może cie bić tak długo aż cię nie zabije w końcu, a jak Ewcię uderzy albo coś jej zrobi

- Wiem rozumiem to ale chcę mu dać ostatnią szansę

- Zrobisz jak zechcesz ale pamiętaj najlepiej będzie gdy uwolnisz się od niego ty i twoja córka i zgłosisz to na policję.

- Nie. Na razie Tomek za wszystko dziękuję mam nadzieję że będzie dobrze

- Nie ma za co. Ja mam nadzieję że to zgłosisz i pamiętaj zawsze możesz liczyć na moją pomoc

Magda już nic nie mówiła tylko uśmiechnęła się. Po tych słowach i Tomek i Magda wraz z córką Ewą udali się do swoich mieszkań.

W tym samym czasie mieszkanie Dagmary i Mateusza

Dagmara po wczorajszej kłótni bardzo późno położyła się spać. Mateusz wrócił do mieszkania około godzi 1:30 w nocy kompletnie pijany ledwo co stał na nogach. Niechciał się ona z nim w nocy kłócić w tym stanie więc wolała ochłonąć i poczekać do rana ale wiedział że będzie musiał z nim jeszcze raz porozmawiać na spokojnie ale pytania które miała ciągle w głowie brzmiały chociaż nie chciała tych pytań to one ciągle same przychodziły, a brzmiały następująco:

Czy Mateusz mnie jeszcze ciągle kocha?

Czy to jest jeszcze miłość?

Dlaczego on się z mną nie liczy?

Te pytania może i wątpliwości co do szczerości uczuć jej chłopka nie brały się z nikąd od jakiegoś czasu wiedział że Mateusz nie dopuszczał do swoich myśli to iż jego dziewczyna może pracować on przypuszczał to iż skoro został przeniesiony z Poznania do Wrocławia, a Dagmara pojechała z nim to nie musi ona pracować. Mateusz zapomniał o bardzo ważnym i malutkim szczególe że jego dziewczyna Dagmara kocha pracę i nie wyobraża sobie siedzenia w domu i bycia gospodynią domową. Owszem oboje chcieli mieć dziecko starali się o niego Dagmara wiedział że pojawienie się dziecka wywróci jej dotychczasowe życie o 360 stopni, będą się z tym wiązać spore zmiany również w pracy ale wiedział że da radę wszystko pogodzić pracę i bycie mamą jeśli Mateusz by jej pomógł ale czasami w to wątpiła, wątpiła również w uczucie Mateusza, musiała by być ich pewna na 100%. Wiedziała że praca jej ważna dla niej i Mateusz musi ją zaakceptować jej nie zaakceptuje będzie się bała ponownie zaufać mu. Dagmara była umówiona na komendzie około godziny 12:00 nie chciała się spóźnić dlatego postanowiła nieco wcześniej przygotować dokumenty, ubranie. Zamiast się cieszyć to była nieco smutna, przygnębiona, powodem, a właściwie powód miał na imię Mateusz jej chłopak, zamiast ją wspierać, cieszyć się to był obrażony. Tego dnia gdy Dagmara zaczynał swój debiut w pracy jej chłopak był skacowany patrząc na niego dopadły ją wątpliwości czy dobrze robi czy powinna iść do pracy czy zostać w domu ale przede wszystkim czy jej chłopak się z tym pogodzi jednak po głębokim wdechu posłuchała serca i głosu rozsądku postanowiła jednak iść do pracy wymarzonej. Po paru chwilach poszła do kuchni przygotowała śniadanie Mateusz jeszcze spał można powiedzieć odsypiał nockę i kaca. Dagmara zjadła śniadanie sama po czym poszła do sypialni i zaczęła przeglądać rzeczy które wcześniej przygotowała i chciał ubrać. Nie lubiła ona się stroić ani butów na wysokim obcasie tym bardziej szpilków które miała dwie pary. Po przymierzeniu paru rzeczy postanowiła iż ubierze spodnie czarne jeansy białą koszulę z długim rękawem, a na górę narzuci czarną żakiet na zamek, buty adidasy, a włosy rozpuści również lekko podkreśliła oczy czarną kredką oraz czarnym tuszem do rzęs. Po ubraniu się popatrzyła na śpiącego Mateusza po czym pokręciła głową i opuściła ją wyszła z sypialni i udała się ponownie do kuchni wzięła kartkę i długopis i napisała na nie:

„ Poszłam do pracy. Zamiast się cieszyć uśmiechać jestem smutna wiesz dlaczego. Powinieneś mnie wspierać dodawać otuchy i życzyć powodzenia trzymać kciuki, a ty sam wiesz co robisz. Mateusz zrozum mnie ja nie zrezygnuje z pracy ze względu na że tak ty chcesz. Wrócę chyba wieczorem … . Śniadanie kanapki masz przygotowane w pudełku czerwonym w lodówce, a obiad sałatka i mielone są również z lodówce jedynie ziemniaki ugotuj. Porozmawiamy wieczorem.

Kocham cię

Dagmara

Dagmara po napisaniu ty kilku słów zostawiła kartkę na lodówce po czym wyszła na komendę. Po dotarciu na komendę udała się wprost do gabinetu inspektora Edwarda Kubisa. Po wejściu do gabinetu przywitała się jej przyszły szef ustalił z nią wszystkie warunki pracy. Dagmara w tym momencie odetneła z ulgą była spokojna i przede wszystkim wrócił jej uśmiech. Kubis zaproponował jej tak jak przypuszczała umowę na okres próbny. Po podpisaniu wszystkich dokumentów Dagmara jak i Kubis wyszli z biura.

- Sama Pani rozumie nie mogłem inaczej postąpić

- Spokojnie mi to nie przeszkadza rozumiem, taka umowa to sprawdzenie moich umiejętności i mnie samej to tylko trzy miesiące

Po tych słowach dotarli do pokoju policjantów.

- To jest twój pokój

- A tutaj są dwa biurka? Czy będę pracować z kimś?

- Tak będziesz mieć partnera

- Acha

Zaczęła się po tych słowach rozglądać.

- Spokojnie nie ma go tu w pokoju ale go za niedługo poznasz

Po tych słowach Kubisa pokazał dalej komendę, pokuj przesłuchań i kolejny pokuj.

- A tutaj pozwól że ci przedstawię naszego najlepszego i najprzystojniejszego w komendzie …

środa, 7 sierpnia 2019

Kochani prezentuje wam moje kolejne opowiadanie mam nadzieję że się spodoba wam i zapraszam do komentowania. Pozdrawiam 😏


Nie wszystko złoto co się świeci

Część 2.1.

Następnego dnia z rana na komendzie pojawił się Jawor. Prosto od wyjścia udał się do automatu z kawą, a następnie prosto do swojego pokoju po czym zajął się uzupełnianiem zaległego raportu. Kubis i Bolesław dopiero co weszli na komendę gdy zauważyli w pokoju przed komputerem Tomasza.
- Tomek ty tutaj tak wcześnie rano? Cześć
Powiedział zaskoczony Kubis.
- Cześć szefie tak chciałem uzupełnić zaległy raport. Cześć Bolo
- Cześć ja myślałem że to ja jestem rannym ptaszkiem ale się pomyliłem to z ciebie jest ranny ptaszek
Tomek nic nie odpowiedział za to Kubis zabrał glos.
- To Tomek jak skończysz, a nie będzie w tym czasie żadnej nowej sprawy to możesz iść do domu
- Dzięki szefie, a ta moja sprawa nie będzie problemu
- Nie Tomek spokojnie masz trzy dni wolnego widzimy się w czwartek rano może być?
- Pewnie dzięki szefie
- Co? On ma wolne? A ja szefie, to ja miałem mieć wolne to nie fer szefie
Powiedział to oburzony Bolesław.
- Bolo tłumaczyłem to już tobie ale widzę ze zapomniałeś o tym albo to wyparowało z twojej łysej głowy
- Ale szefie tylko nie łysej
- Bolo dostaniesz wolne jak tylko kogoś znajdę za ciebie na …
Kubis nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Bolo.
- Co? Szef chce mnie zwolnić? Po tylu latach pracy. Nie ma co pięknie szefie
- Tomek palni go w ten kapuściany łeb bo zaraz nie wytrzymam i ja to zrobię
- Bolo czy ty raz możesz nie przerywać i posłuchać szefa
- Mogę Tomek ale jeszcze jedno szefie ale …
- Nie ma ale, szukam zastępstwa za ciebie na czas urlopu albo kogoś do pomocy na stałe
- Acha. To szef nie planuje mnie zwolnić?
- Nie ale jak mnie wkurzysz to się zastanowię nad tym
- A to nic już nie mówię szefunciu. Idę do siebie
Po tych słowach Bolo udał się do siebie. A Tomek zapytał się:
- Szefie, a jak udam się do domu, a będzie sprawa to kto się nią zajmie?
- Spokojnie Tomek o to się nie bój to ściągnę kogoś
- Kogo szefie Walczaka, Wach czy Latoszek i Kopczyka?
- Kopczyk i Latoszek załatwiają papiery jeszcze Walczak nie Wach lepiej
- Wach, a Walczak dlaczego nie on oblał?
- przeciwnie z tego co wiem od Wach to zdał ale jak dobrze go znam to mógł świętować, a teraz pewnie dochodzi do siebie
- Kac?
- Pewnie tak. To co kończ ten raport i znikaj, a ja idę do siebie ciąg dalszy papierów i jeszcze ta nowa ma przyjść w południe
Po tych słowach Kubis jak i Jawor udali się do sowich obowiązków. Czas mijał bardzo szybko na całe szczęście spokojnie bez zgłoszeń o morderstwach, kradzieżach czy pobiciach. Koło godziny 11:00 do pokoju Kubisa wszedł Tomek.
- Szefie skończyłem mogę iść?
- Jak skończyłeś to możesz iść do domu
- To na razie szefie do zobaczenia w czwartek
- Cześć
Po tych słowach Tomek zamknął drzwi biura szefa i udał się do wyjścia.
- Cześć Bolo
- Cześć miłego weekendu i odpoczynku
- Bolo spokojnie doczekasz się wolnego
- Tak prędzej w maju spadnie śnieg niż ja dostanę wolne
Tomek się uśmiechnął i powiedział:
- Na razie Bolo
- Na razie
Po tych słowach Jawor wyszedł z komendy, wprost z niej udał się do mieszkania musiał ogarnąć parę rzeczy, porządki, rozpakować parę pudeł które jeszcze mu zostały ale przede wszystkim złożyć i wypisać wnioski o nowe dokumenty. Tomek po dotarciu samochodem pod mieszkanie, a właściwie pod blok w którym mieszkał zauważył na ławce przed blokiem nie wysoka szatynkę o lekko kręconych włosach do ramion i bardzo szczupłą. Zaparkował i wysiadł z samochodu udał się w jej kierunku.
- Dzień dobry Magdaleno
- Dzień dobry Tomku, a może lepiej cześć
Dziewczyna uśmiechnęła się na widok Tomka, a on odwzajemnił jej uśmiech po czym usiadł na ławce obok niej.
- Sama jesteś?
- Nie z córeczką Ewą to jest ta z dwoma kucykami i różowymi kokardami na niebieskim rowerze
Tomek widząc mała uśmiechnął się, dziewczynka chwilę się pobawiła, zanim Tomek zdążył się odezwać mała przyjechał na rowerku do mamy, odłożyła rowerek i powiedziała:
- Mamusiu widzialaś
- Pewnie ślicznie jeździsz tylko ostrożnie, a co się mówi
- Dobry kto to mamusiu?
- To jest taki …
W tym momencie przerwał jej Tomek i powiedział:
- Taki chyba fajny Pan możesz mi mówić wujek albo Tomek, a ty masz na imię Ewa tak?
- Tak … wujku Pan mogę jeszcze pojeździć mamusiu?
- Pewnie że możesz
Dziewczynka pobiegła na rowerek, a Tomek zapytał się:
- I jak Magda zastanowiłaś się nad tym? …

czwartek, 25 lipca 2019


Cześć 1.9.



Ucierpiał napastnik. Tomek obezwładniwszy Ernesta zakuł go w kajdanki i powiedział do szefa:

- Nieźle szef to wykombinował z tą butelką

- Tomek ty krwawisz?  Nic ci nie ma?

- Nic mi nie jest szefie to jego krew. Ręka druga tyłek wstajesz

Zakuwszy go w kajdanki lekko ranny Ernest powiedział:

- Zapłacisz mi za to obiecuje. Następnym razem nie pomylę się

- Następnego razu już nie będzie on zapłaci owszem ale ty też zapłacisz za morderstwo

Powiedział Kubis dodając:

- Rana nie jest zbyt głęboka to tylko lekkie skaleczenie więc już dzisiaj wylądujesz w PDOZ

W tym momencie pojawili się na miejscu inni funkcjonariusze wezwani przez Kubisa.

- Zabierzcie go

Powiedział Tomek, a inspektor udał się do Stefana.

- Nic Panu nie jest?

- Nie, co to za szaleniec? Nie wiem jak Panu dziękować za uratowanie mi życia. Dziękuję

- Nie musi mi Pan dziękować. Niech Pan mi poda rękę

- Dobrze nie ma problemu

Stefan podał rękę Edwardowi, a ten założył mu kajdanki.

- Hej co Pan robi przecież jestem ofiarą?

- Druga. Jest Pan zatrzymany ma Pan prawo zachować milczenie wszystko co Pan powie może być użyte przeciwko Panu. Niech Pan już nic nie mówi. Zabierzcie go również

Po zabraniu Stefana przez policjantów do Kubisa podszedł Tomek.

- I jak szefie nieźle nam wyszła pierwsza wspólna sprawa

- Tomek twoja pierwsza sprawa, a jak wyszła to pozostawiam do oceny komuś innemu

Tomek został bez słowa.

- Acha mam nadzieję że to nie jest pierwsza i ostatnia sprawa i nie zrezygnujesz tylko wiele spraw jeszcze przed nami sorry przed Toba i twoją partnerką ?

- Tomek uśmiechnął się i po cichutku przed nosem powiedział:

- Mam taką nadzieję nowe życie przede mną, a pierwsza sprawa za mną, a po za tym to nie zależy o de mnie zobaczymy

- Coś mówiłeś?

Zapytał się Kubis.

- Nie nic szefie wracamy na komendę?

Szef nic nie mówił tylko kiwnął twierdząco głową. Po wyjściu z rudery i zakończeniu akcji Kubis i Jawor udali się na komendę. Na komendzie Edward i Tomek zabrali się za przesłuchanie Ernesta który był ranny jak okazało się rana którą doznał w wyniki zatrzymania nie była groźna była tylko powierzchniowa i nie wymagała hospitalizacji. Oczywiście Bolo zabrał się za narzędzie zbrodni jak się okazało drugim narzędziem zbrodni okazał się szpikulec który był ukryty w nodze. Następnie przesłuchali Stefana. Całą sprawę mogli jeszcze tego samego dnia zamknąć. Na komendzie był obecny jeszcze Jagiełło. Po przesłuchaniu obaj mężczyzn Tomek i Edward spotkali się z Kornelem aby streścić całą sprawę. Jako pierwszy zabrał głos Kubis.

- Zaczęło się od tego że Stefan prowadząc biznes chciał szybko się wzbogacić i wiedząc że naprawy samochodów bywają kosztowne postanowił iż kontrolę będą korzystne dla niego, a on zaoszczędzi w ten sposób kasę. Wypuszczał samochody nie zdatne do użytku w trasę tak się złożyło że taki samochód prowadził Ernest który miał wypadek w wyniku którego stracił nogę, żona go zostawiła, stracił robotę innej nie znalazł

- A odszkodowanie od szefa?

- szef wymigał się od niego ogłosił bankructwo. Ernest nie miał nic i stał się bezdomnym, a Stefan w wyniku następstw i kontroli powypadkowych tak samo. Los sprawił że obaj spotkali się w tej samej noclegowni. Dawna uraza sprawiła że wszystko wróciło i Stefan postanowił zemścić się na byłem szefie

- A dlaczego zginął ten Jan?

Zapytał się Jagiełło tym razem zabrał głos Jawor.

- Chwila nieuwagi. Stefan położył się w pokoju Jana, Jan nie przypuszcza wszy że to on położył się w łóżku Stefana często obaj puszczali bezdomnych na nocleg, a oni nocowali w pokoju Jana. Ernest nie sprawdził kto to jest zabił człowieka.

- W pewnym sensie obaj są ofiarami

- Możliwe Kornel

- To co koniec sprawy

- Koniec

Powiedział Kubis, a Jawor dodał:

- Jeszcze tylko raport

- Zostaw go Tomek jutro napiszesz jest późno już

- Nie ma sprawy szefie, a co z tą kandydatką?

- Jaką kandydatką?

Zapytał się Jagiełło.

- Dowiesz się w gabinecie. A ty Tomek idź wypocząć, a o niej dowiesz się w swoim momencie

- To do jutra szefie. Do widzenie Panie prokuratorze

- Dowidzenia

- Cześć

Po tych słowach Tomek udał się do mieszkania ze względu na późną porę przygotował sobie kanapkę i herbatę potem poszedł pod prysznic i położył się spać. Kubis udał się z Kornelem do gabinetu by porozmawiać o kandydatach. W tym samym czasie co inspektor Kubis jak i komisarz Jawor ujmowali sprawcę morderstwa Jana, Walczak właśnie zdawał egzamin na prawo jazdy. Właśnie wtedy Kuba dojeżdżał na plac manewrowy z egzaminatorem, na placu czekała i wspierała swojego partnera z praca, a zarazem najlepszego przyjaciela Paulina. Kuba po zatrzymaniu samochodu na placu wysiadł z niego zadowolony i udał się w stronę Pauliny która była zaniepokojona.

- I jak mów?

- No jakby to powiedzieć

- Kuba zdałeś czy oblałeś?

- Powiedzmy tak jakby

- Co tak jakby? Walczak to nie jest odpowiedź  tak czy nie?

W tym momencie podeszła do niego szczupła nie wysoka można powiedzieć średniego wzrostu dziewczyna o blond półdługich włosach i powiedziała:

- Gratuluję

- Dzięki

- A ty zaraz zdajesz?

- Tak i się denerwuję trochę

- Spoko dasz radę powodzenia mała

Dziewczyna nic już nie odpowiedziała tylko delikatnie się uśmiechnęła i udała się do samochodu. Paulina zaskoczona powiedziała:

- Gratuluję? Ok. to chyba zdałeś, a ta laska kto to był?

- No zdałem, a ta dziewczyna znajoma z kursu

- Znajoma z kursu? Tylko znajoma? A Iza?

- Tylko znajoma i nic więcej, a z Izą na poważnie jestem

- Ok. już nic nie mówię

- Dobra koniec tematu chodźmy z tond

- Gdzie?

- Na browar to trzeba oblać

- Ty się nigdy nie zmienisz

Po tych słowach wach i Walczak udali się na świętowanie zdania egzaminu na prawko.

W tym samym momencie mieszkanie Górskiej i jej chłopaka Mateusza.

Mateusz wróciwszy z podróży poszedł pod prysznic by się odświeżyć. Gdy był pod prysznicem Dagmara szybko przygotowała obiad w pewnej chwili zerkła na telefon i zobaczyła czarny ekran zorientowała się że bateria wyczerpała się i zaczęła szukać ładowarki.

- Mateusz nie widziałeś mojej ładowarki do telefonu?!

- Nie, a w sypialni koło łóżka sprawdzałaś?

- Tak nie ma jej tam, a czekam na ważny telefon

- To wejść moją na razie

- Ok. dzięki

Dagmara podłączyła telefon do ładowarki Mateusza. Mateusz po chwili wyszedł z łazienki i zapytał się:

- Na jaki telefon czekasz?

- Z policji w sprawie pracy

- Ty chyba żartujesz. Rozmawialiśmy już na ten temat przecież nie będziesz pracować na razie

Powiedział to z lekko uniesionym głosem.

- Nie krzycz. Tak rozmawialiśmy ale przypominam tobie że to ty podjąłeś tę decyzję że będę w domu siedzieć

- A ty się zgodziłaś. Jak ty to sobie wyobrażasz będziesz pracować ale przecież staramy się o dziecko

- Mateusz zgodziłam się na to że chcę mieć z tobą dziecko i na nic więcej

- Ty się z nikim i niczym nie liczysz, a szczególnie ze mną

- Nie Mateusz to ty wszystko już zaplanowałeś i ustaliłeś za mnie ja nie …

W tym momencie przerwał jej Mateusz mówiąc:

- Wiesz co mam już tego dosyć

Dagmara chciała coś jeszcze powiedzieć ale Mateusz w tym momencie wyszedł z mieszkania trzaskając za sobą drzwiami, a Dagmara dostała telefon:

- Dagmara Górska słucham … nie ma problemu … o której godzinie … dobrze dziękuję do zobaczenia.

poniedziałek, 15 lipca 2019


Cześć 1. 8.



- Co szefie że on i ja nie, nie zgadzam się

Powiedział oburzony Tomek, a Bolo dodał:

- Jednak trochę racji miałem Tomek i Krzysiek będą parą

Tomek popatrzył się na Bola z spod kapelusza wkurzonym wzrokiem, Bolo się uśmiechał, a Tomek dodał:

- Bolo czy cię mam palnąć w ten łysy łeb, może znajdziesz sobie robotę co

- Uspokójcie się obaj Tomek i Bolo pozwólcie mi dokończyć

- Ale szefie to Tomek …

- A ty jesteś Bolo bez winy. Normalnie jak dzieci w przedszkolu zachowujcie się teraz. Bolo mogłeś nic nie mówić, a ty Tomek mogłeś mi nie przerywać to być się dowiedział że Krzysiek będzie partnerem Oli, a nie twoim musisz jeszcze trochę poczekać. A teraz wróćmy do sprawy. To są dokumenty Getardowskiego przyniesione przez Krzyśka czytaj

Tomek wziął dokumenty i zaczął czytać zapadła cisza, a Bolo udał się do siebie sprawdzić czy już dostał maila od znajomego. Po chwili Tomek zabrał głos:

- Właściciel firmy transportowej DEX-TRANSPORT . W 2017 roku po kontroli która wykazał duże nieprawidłowości ogłoszono bankructwo. Kontrola odbyła się po wypadku samochodowym w którym to ucierpiał kierowca i zarazem pracownik tej firmy Ernest Wicentowski

Po tych słowach spojrzał na Kubisa wymownie i powiedział:

- Przecież to ten

- Tak ten co kuśtyka

W tym momencie do pokoju policjantów wrócił Bolo i zabrał głos.

- Rozmawiacie o wypadku Wicentowskiego

- Tak, a co masz coś?

- Przed chwilą mój kolega wysłał mi dokumenty tego wypadku

- Znalazłeś coś tam?

Zapytał się Kubis.

- Getardowski dokonywał przeglądów niedbale. Samochód w którym jechał Ernest Wicentowski w ogóle nie powinien wyruszyć w trasę ani z parkingu nawet. Te wypadek to cud że żaden nie zginął niestety kierowca czyli ten Ernest ucierpiał najbardziej musieli mu lekarze amputować nogę

- Tomek co o tym myślisz?

- Bezdomny od wielu lat, a żona? Praca nic?

- Sprawdziłem zaraz po wypadku żona go zostawiła mieszka teraz w Holandii z rodziną nie utrzymuje kontaktu, a praca Getardowski zwolnił go, a jako powód podał brak odpowiednich kwalifikacji

- Brak perspektyw na przyszłość, nie powodzenie, brak pracy, rozwód motywy idealne

- Dokładnie. może obwiniać byłego szefa o to co go spotkało ale ten cały Stefan tez nie jest bez winny

- To co robimy szefie jeśli przyjmiemy że to on rzeczywiście jest mordercą i pomylił ofiary, a według ciebie Bolo sprawca dobrze wiedział co robi to on zaatakuje ponownie

- Tomek zbieraj się jedziemy tam

- Jasne

Po tych słowach Tomek włożył swój kapelusz i ubrał marynarkę. Po czym wyszli z komendy i udali się do noclegowni. Po dotarciu na miejsce obaj szybkim krokiem udali się do pokoju gdzie nocował Getardowski Stefan lecz w pokoju nikogo nie było. Tomek po rozejrzeniu się zauważył siostrę Łucję.

- O siostra gdzie możemy znaleźć Stefana Getardowskiego lub Ernesta Wicentowskiego?

- W pokoju, a co się stało?

- Nie ma ich. Mamy nadzieję że jeszcze nic. Niech siostra pomyśli chwilę

- Wiem gdzie może być Ernest ale Stefan niestety nie

- Niech siostra mówi

- W tym opuszczonym budynku przylegającym do naszego ostatnio go tam spotkałam

- Dziękujemy siostro

Po tych słowach Jawor i Kubis udali się do budynku. Po wyjściu do środka obaj funkcjonariusze usłyszeli głos Stefana który prosił o darowanie życia. Tomek i Edward weszli w głąb rudery obaj wyciągnęli broń i odbezpieczyli ją. Ernest nie widząc policjantów stał przed twarzą Stefana i wymachując blisko jego twarzy skalpelem mówiąc:

- Stach co, ja tez się wtedy bałem, teraz ty poczujesz to samo co ja wtedy

Jawor i Kubis widząc to postanowili się rozdzielić. Tomek został tam gdzie był, a Kubis chciał podejść Ernesta od tyłu. Tomek chcąc podejść napastnika niechcący zdepnął na butelkę Ernest słysząc dźwięk natychmiast stanął za plecami Stefana przykładając mu równocześnie skalpel do gardła mówiąc:

- Nie podchodź bo go zabiję

- Rzuć to

Mówiąc to Tomek cały czas trzymał broń wymierzoną prosto w napastnika, nie ruszał się też z miejsca.

- Ja nie żartuję jeśli nie rzucisz broni on skończy tak samo jak Janek

- To ty posłuchaj mnie nic ci to nie da

- Da sprawiedliwość

- Jaką? Żadną tylko więżenie

- Nie. Nie pójdę tam

Przyłożył mocniej skalpel do gardła Stefana.

- Proszę to jest wariat

Powiedział błagalnym głosem Stefan.

- Ja wariat? A kto zabrał mi życie, zdrowie, rodzinę

Jawor widząc co się dzieje spróbował ponownie przekonać Ernesta do poddania się.

- Posłuchaj mnie wiem co się stało on odpowie za to ale jeśli go zabijesz …

W tym momencie przerwał mu Ernest.

- To ty mnie teraz posłuchaj jeśli nie rzucisz broni zabiję go liczę do 5. 1, 2, 3 …

Jawor widząc to postanowił rzucić broń na ziemię ale wcześniej zabezpieczył ją szybko.

- Ok już rzucam

W tym momencie Tomek rzucił broń na ziemię, niestety daleko od siebie, Edward widząc to wkroczył do akcji. Oczywiście po to by móc złapać napastnika ale przede wszystkim po to aby pomóc Tomkowi i chronić go. Edward wziął szklaną butelkę która leżała na podłodze i rzucił ją, butelka rozbijając się narobiła hałasu Stefan odwrócił twarz tym samym zabierając skalpel z gardła Stefana. Tomek widząc to szybko podjął decyzję niestety broń była zbyt daleko od niego wiec postanowił rzucić się na Ernesta. Tomek widząc to podbiegł do Ernesta i starając obezwładnić napastnika wdał się z nim szamotaninę. W trakcie szamotaniny ucierpiał … .

środa, 3 lipca 2019


Cześć 1. 7.



Zapytał się Kubis.

- Szefie ofiara położyła się w łóżku Stefana, a Stefan w łóżku Jana, a jeśli to Stefan miał być ofiarą?

- Co ty sugerujesz Tomek?

- Szefie Stefan i Jan co drugą noc mieli dyżur na portierni obaj w nocy puszczali bezdomnych na nocleg

- No i? Mów dalej

- Tego wieczoru mogło być tak że Stefan miał mieć dyżur ale poszedł do pokoju Janka i wziął tabletki szybko zasnął, Janek poszedł do pokoju widział że ktoś śpi w jego łóżku nie poznał że to Stefan poszedł spać do łóżka Stefana myśląc że on jest na portierni i wpuścił kogoś do jego pokoju. W ten sposób mogło dojść do pomyłki

- Rzeczywiście Tomek tak mogło być zabójca mógł przyjść z zewnątrz albo, albo mógł tam nocować. Bo kto by chciał zabić szewca?

- Dokładnie szefie

- To co trzeba prześwietlić tego portiera. Bolo sprawdzisz nam jednego gościa

- Kogo?

- Stefan Getardowski

- Nawet się nie pytam na kiedy

- A szef co teraz będzie robił?

- Mam parę rozmów kwalifikacyjnych, a co Bolo chcesz się zamienić?

- Dziękuję ale mam swoją robotę

- A ty Tomek?

- Ja broń Boże pomogę Bolowi

- Też tak myślałem

Po tych słowach każdy udał się do swojej pracy. Czas szybko uciekał. W godzinach popołudniowych na komendę wpadł Jagiełło udał się on prosto z osobą towarzyszącą do pokoju policjantów.

- Dzień dobry, a Kubis gdzie?

- Dzień dobry Panie prokuratorze, szef u siebie przeprowadza rozmowy kwalifikacyjne

- Acha to poczekam, a zapomniałem Panowie pozwolą komisarz Tomasz Jawor, starszy aspirant Krzysztof Kopczyk nowy podwładny Kubisa

- Cześć Krzysiek jestem

- Cześć Tomek

Tomek mówił to z lekką nutką niepewności, zaskoczenia ale również podejrzliwości.

- I jak sprawa macie mordercę?

- Na razie nie ale pracujemy nad tym i mamy podejrzenia

- To nie podejrzewajcie tylko działajcie

Po tych słowach rozległ się telefon Jagiełły.

- Przepraszam ba chwilę. Słucham Jagiełło …

- Jaka sprawa można wiedzieć?

Zapytał się Kopczyk. W tym momencie Tomek nic nie odpowiedział gdyż do pokoju wszedł Bolo.

- Masz coś Tomek bo ja znalazłem na razie tyle że ten Getardowski był właścicielem firmy transportowej

- Getardowski … Getardowski Stefan?

Zapytał się Kopczyk.

-Tak. A ty to kto?

- Krzysiek Kopczyk starszy aspirant i chyba nowy wasz pracownik

- Technik kryminalistyczny Bolesław Kowalski dla znajomych Bolo

W tym momencie przerwał Tomek.

- Krzysiek tak. Znasz tego gościa?

- Coś mi się tam o uszy obiło

- Co takiego?

- Potrzebuję pół godziny może godzinę i wszystkie akta wam przywiozę

- Dobra to działaj

Powiedział Jawor. Po tych słowach Kopczyk wyszedł z pokoju, a do niego wszedł Kornel.

- A Kopczyk gdzie?

- Po jakieś akta się udał

Powiedział Bolo.

- Acha

W tym momencie z gabinetu wyszła kobieta nie wysoka, o blond włosach.

- To co zadzwonię do Pani

- Dobrze to czekam na telefon od Pana. Dowidzenia

- Dowidzenia

- Kto to był?

Zapytał się Jagiełło.

- Prawdopodobnie nowa policjantka nasza, a ciebie co sprowadza?

- przyprowadziłem tobie nowego policjanta

- Tak, a gdzie on jest bo tu nikogo nowego nie widzę

Mówiąc to Kubis rozglądał się po pokoju.

- Spokojnie za niedługo przyjdzie to go poznasz 

Po tych słowach obaj udali się do gabinetu Kubisa.

- Tomek widziałeś te laskę

- Tak no i co?

- Niezła co

- Bolo

- Co Bolo nie przyznasz mi racji

- Bolo to już trzecia dziewczyna która wychodzi z gabinetu szefa i również facet wyszedł

- To ty wolisz facetów? Z tej strony cię nie znałem

- Bolo ty głąbie zapomniałeś że potrzebujemy nowego technika jak ty się zwolnisz albo cie szef zwolni

- Żartujesz chyba? Przecież ja się nie chcę zwolnić, a szef chce mnie zwolnić?

- Bolo żartuje jak będziesz na urlopie to ktoś cię musi zastąpić

- Bardzo zabawne Tomek

- To co Bolo idziemy coś zjeść?

- pewnie niech nowy się wykaże jak chce tu pracować

Po tych słowach oboje udali się na obiad. Po godzinie wrócili. W pokoju policjantów czekał już Kopczyk z dokumentami Getardowskiego jak i Kubis. Tomek po wejściu do pokoju zobaczył jak Kopczyk siedzi na jego krześle nie zauważywszy szefa powiedział:

- To jest moje krzesło

- Spoko nie zjem ci przecież

- Tomek poznaj nowego pracownika i kolegi twojego

- My się już znamy

Odpowiedział Jawor.

- Tak to dobrze wiesz że będzie pracował z nami i z …

Nie dokończył zdania Kubis gdyż przerwał mu Tomek. …