Cześć 1. 6.
-
Nie było gdyż byłam z dziećmi na Jasnej Górze
-
Z dziećmi?
Zapytał
ponownie Jawor.
-
Tak z dziećmi z pierwszej komunii wróciłam bardzo późno w nocy
-
A wracając do sprawy siostra znała ofiarę bardzo długo może miał jakiś wrogów?
-
Nie Pan Jan był bardzo lubiany tutaj chociaż … ale nie
-
Wybaczy siostra ale każdy szczegół tutaj może mieć znaczenie
Powiedział
Kubis.
-
Był jeden incydent nasz portier czyli właśnie Pan Janek pokłócił się z panem
Stefanem
-
denat był portierem tutaj?
Powiedział
to zaskoczony Jawor.
-
Tak Pan Janek był portierem, państwo nie wiedzieli o tym?
-
Nie siostra Franciszka nic nie mówiła o tym. A ta kłótnia to o co poszło?
-
Na pewno zapomniała o tym powiedzieć gdyż była w szoku. Poszło o wódkę Pan
Stefan ją chciał tutaj wnieś, a on mu jej nie pozwolił
-
To też nie wiedzieliśmy
Powiedział
Kubis.
-
Siostro skoro on był portierem i tu mieszkał nie miał tu swojego pokoju?
Zapytał
się Tomek.
-
Tak miał. Skromny nie duży ale własny wiadomo łóżko, stolik, nie stać nas na
luksusy
-
Możemy go zobaczyć?
-
Ależ oczywiście. Proszę za mną
Siostra
Lucja jak i Kubis i Jawor udali się do pokoju denata
-
Proszę to ten pokuj
Tomek
i Edward rozglądali się po pokoju również przeglądając rzeczy denata. Kubis w
trakcie przeglądania rzeczy zapytał się:
-
Skoro denat miał swój pokuj to dlaczego znaleziono go w Sali z innymi
podopiecznymi? Jak myślisz Tomek?
-
Nie wiem szefie ale zobacz co znalazłem?
-
Pokaż to
Tomek
pokazał inspektorowi pudełko z tabletkami.
-
Wie siostra co to za tabletki?
Zapytał
się Tomek.
-
Tak to są tabletki nasenne Pana Janka ostatnio miał problemy ze zasypianiem i
nasz lekarz mu je przepisał
-
Pan Jan był portierem czy brał nocne warty?
-
Tak Bral nocki. A dlaczego pan pyta?
-
Tutaj dwie brakują, a w tej nocy co on zginał na portierni nikogo nie było
-
Szefie ale Bolo nic nie mówił o tym że wykryto w jego organizmie środki
farmakologiczne
-
W tej nocy co Pan Jan zginął na portierni powinien mieć Pan Stefan
-
Wy macie dwóch portierów?
Zapytał
się Kubis.
-
Tak Pan Stefan jest drugim
-
Ale tutaj jest tylko jedno łóżko?
Dodał
Jawor.
-
Pan Stefan spał z innymi. Właśnie w tym pokoju co zginął Pan Jan
Tomek
popatrzył się na Kubisa, a Kubis na Tomka. Inspektor nic już nie powiedział, a
Tomek zapytał się.
-
A Pan Stefan to jakie ma nazwisko?
-
Stefan Getardowski
-
Jest teraz w noclegowni?
Zapytał
się Kubis.
-
Tak powinien być w kuchni
-
Czy możemy z nim porozmawiać?
Zapytał
się Tomek.
-
Oczywiście. Zaprowadzę Państwa do niego
Po
tych słowach Jawor i Edward udali się wraz z siostrą do kuchni. Po dotarciu do
kuchni.
-
Pan Stefan Getardowski?
-
Tak, a kto pyta?
-
Komisarz Jawor inspektor Kubis . możemy zadać parę pytań?
-
Ale myśmy rozmawiali wczoraj
-
Tak ale wynikły pewne nowe okoliczności. Pan znał denata?
Zapytał
się Kubis.
-
Tak ale to już mówiłem wczoraj
-
Ale o kłótni między wami nie wspomniał Pan ani słowa?
Zapytał
się Jawor.
-
Ach to, to nic takiego
-
Nic? To o co poszło?
Dodał
Tomek.
-
Tylko bez ściemy
Powiedział
Kubis.
-
O flaszkę. Chciałem ją tutaj wnieś ale Janek mnie przyłapał i wylał ją do zlewu
-
A co robiłeś między 4 a 5 rano wczoraj?
-
Że co? Że niby ja go zabiłem? Podejrzewacie mnie? Ok. kłótnia była ale że za
głupią flaszkę bym nie zabił człowieka
Kubis
widząc że facet nie chce odpowiedzieć lekko podniósł głos.
-
Nie odpowiedziałeś na pytanie. Odpowiesz teraz czy na komendzie?
Stefan
widząc że idzie na ostro odpowiedział:
-
ok. wiem że zawaliłem miałem być na portierni bo miałem mieć nockę ale
strasznie bolała mnie Glowa, a tabletki na ból głowy nie chciałem wolałem
zasnąć, a zasnąć nie umiałem więc po kryjomu zabrałem tabletki nasenne Janka
-
Te tabletki?
Tomek
pokazał pudełko z tabletkami.
-
Tak wziołem dwie tabletki one są bardzo mocne i szybko zasnąłem
-
A gdzie spałeś?
-
W pokoju Janko. To wszystko?
-
Na razie tak
-
Acha Janek jak miał nocki, a przyszedł ktoś kto potrzebował noclegu to często
Janek oddawał do spania swoje łóżko
Po
tych słowach Stefan udał się do swoich obowiązków, a Kubis i Jawor na komendę.
-
Wierzy mu szef?
-
To nie ma kwestia wiary. Ale facet nie wygląda na osobę która by zabiła za
flaszkę, a po za tym znam te środki są bardzo mocne do bodaj że 30 minut
usypiają
-
To co wracamy do punktu wyjścia?
Powiedział
Tomek.
-
Nie koniecznie przeanalizujmy to co mamy
Tomek
nic już nie mówił.
-
Tomek słyszysz mnie …
Część 1.5.
Po
dotarciu do swoich mieszkań. Bolesław przygotował sobie kolację po czym udał
się z nią do salonu i zjadł ją przed telewizorem oglądając komedię. Edward po
dotarciu do domu przywitał się z Wandą po czym razem zjedli przygotowaną
wcześniej kolację, w trakcie niej rozmawiali o pracy i wakacjach. Tomek po
powrocie do domu nie był głodny nalał sobie do szklanki wody po czym następnie
wypił ją. W trakcie picia spojrzał na czarne pudełko stojące w salonie koło
kanapy. Po wypiciu wody podszedł do pudełka wyciągnął ręce by je otworzyć lecz
tego nie zrobił chwilę tak stał przy nim, następnie udał się do łazienki i
wziął prysznic. Po wzięciu prysznica w samych spodniach od piżamy udał się do
łóżka. Tomek leżąc w łóżku patrzył się w sufit, kręcił się z prawego boku na lewy
i odwrotnie. Jawor bardzo późno zasnął.
Czwartek
28 kwiecień
Godzina
8:00
Noc
szybko minęła lecz niektórym mogła się wydawać zbyt krótka. Po obudzeniu i
porannych czynnościach jako pierwszy na komendzie pojawił się Bolo, tak około
8:30 przybył Kubis.
-
Cześć Bolo
-
Cześć szefie mamy już raport z sekcji jeszcze ciepły ledwo co dostarczony przez
Panią patolog
-
Bolo spokojnie poczekaj jeszcze aż zdejmę kurtkę dobrze, a Jawor gdzie?
-
Nie wiem, nie ma go jeszcze, może zabalował taki przystojniak jak on
-
Bolo co tobie po głowie chodzi, a może stoi w korku?
-
Też tak może być
W tym momencie na komendę wpadł lekko zaspany
Tomek.
-
Cześć wam, cześć bolo dzień dobry szefie
-
Cześć, a nie mówiłem szefie
-
Dzień dobry Tomek co ty taki niewyspany? Coś ci jest?
-
Nie nic szefie źle spałem
-
A nie mówiłem szefie dziewczyna jak nic, na pewno nie dała mu spokoju w nocy
-
Co? Jaka dziewczyna? Kolejny trup?
-
Nie Tomek. Ty chyba jeszcze spisz co?
-
Nie szefie kawy się napiję i będzie ok.
Tomek
po tych słowach udał się do automatu z kawą.
-
A ty Bolo skończ gadać głupoty. Co ty w ogóle wyskoczyłeś z tą dziewczyną?
-
Nie wiem tak jakość mi się powiedziało
Tomek
stojąc obok automatu zapytał się:
-
Mamy coś szefie o denacie nowego?
-
Tak raport z sekcji
-
Acha to mów Bolo
-
Dokładnie przynajmniej zajmiesz się praca, a nie głupotami
-
Szefie tak jakość mi to wyskoczyło, a szef zaraz nie wiem co. Ale przejdźmy do
sprawy. Tak jak przypuszczałem aba ciosy śmiertelne. Pakulska potwierdziła to
co mówiłem wystarczył by jeden cios, trudno jest określić który był pierwszy to
może być różnica kilku sekund. A denat zginął miedzy 4 najpóźniej 5:30 rano
-
A narzędzie zbrodni? Co to mogło być?
-
No właśnie Pakulska twierdzi że to były dwa narzędzia. Rana na szyi wskazuje że
to mogło być małe ale bardzo ostre narządzę, a na sercu długi i również ostre
-
Nóż i szpikulec?
Zapytał
się Kubis.
-
Mogły by być
W
tym momencie rozległ się telefon Bola.
-
Przepraszam. Tak słucham …
Bolo
zaczął rozmowę przez telefon, a Tomek i Edward rozmawiali o sprawie i dalszych
krokach działania po chwili do ich rozmowy dołączył się Bolo.
-
Dzwoniła siostra Łucja z noclegowni chciały z wami porozmawiać
-
Siostra Łucja my rozmawialiśmy z siostrą Tomek jak jej było?
-
Siostra Franciszka tam nie było żadnej innej siostry o co chodzi?
-
Nie wiem, ja nie prowadzę śledztwa
-
Tomek zbieraj się jedziemy tam
Tomek
i Kubis udali się do noclegowni samochodem Tomka.
-
Szefie, a Walczak kiedy zdaje prawko?
-
Z tego co wiem to dzisiaj
-
Ciekawi mnie czemu dopiero teraz zdecydował się zrobić prawko, a nie prędzej.
Nie wie szef?
-
Tomek on miał prawko
-
Jak to miał?
-
powiedział zaskoczony Tomek.
-
Tak miał
-
To czemu zdaje ponownie na nie. Na inną kategorię?
-
Nie Tomek. Po prostu jeździł jak pirat, parkowanie niedozwolone i punkty
leciały aż nasz Kubuś pozbył się prawka
-
Walczak?
-
No Walczak
-
Acha. A szef pamięta o mnie?
-
Czekaj co to miało być przypomnisz mi
-
Chciałem wolne od poniedziałku 2, 3 dni na załatwienie paru spraw związanych z
przeprowadzką
-
Ach to. Nie ma sprawy Tomek
Po
dotarciu na miejsce Tomek i Edward udali się do siostry Łucji.
-
Szczęść Boże siostra Łucja?
Zapytał
się Kubis.
- Tak szczęść Boże
-
Siostra chciała z nami porozmawiać. Komisarz Jawor i inspektor Kubis prowadzimy
sprawę śmierci pana Jana. Można wiedzieć dlaczego siostra chciała z nami
rozmawiać?
Zapytał
się Jawor.
-
tak chciałam z wami porozmawiać. To tragedia, co tutaj się stało wczoraj aż
trudno w to uwierzyć
-
Rzeczywiście. Ale po to siostra nas wezwała?
-
Nie. Gdy siostra Franciszka powiedziała mi o tym i kto zginął ciężko było mi w
to uwierzyć. Przecież Pan Janek był takim dobrym człowiekiem zawsze pomagał nam
i innym
-
Siostra długo go znała?
Zapytał
się Kubis.
-
Z 15 może 10 lat. Pamiętam o jego zakładzie
-
Zakład szewski wiemy już o tym. Przepraszam że się zapytam ale siostry wczoraj
nie było tutaj?
Zapytał
się Jawor. …
Część 1. 4.
-
Sprawdzisz tego denata jego przeszłość dobrze. Acha i najlepiej gdybyś się zająłeś
się tym od razu
-
Może to ma być na wczoraj co?!
Powiedział
to z lekko wkurzonym i nieco uniesionym głosem, a Tomek zapytał się go:
-
Co ty taki wkurzony i naburnuszony?
-
Co?! Ja już mam dość! Szefie nie wyrabiam już za chwilę będę taki jak Stefan
-
Bolo o co ci chodzi?
Zapytał
się Kubis.
-
O co? O wolne szefie. Wach i Walczak dostali, a ja to co?
-
A o to
-
O to ale oczywiście szef ma to gdzieś. Papiery leżą już trzy tygodnie i nic
-
Bolo po pierwsze nie mam cie gdzieś, po drugie widzisz u mnie ten stus papierów
to są podania o pracę do nas …
Bolo
przerwał Kubisowi ale równocześnie nie słuchając co miał do powiedzenia szef
powiedział:
-
No i co ale ja chcę wolne nawet szef …
W
tym momencie Kubis mu przerwał i powiedział:
-
Nie dokończyłem posłuchaj mnie. Dostaniesz wolne w przyszłym miesiącu tylko
przejrzę te podania o pracę tam są
również papiery od techników kryminalistycznych ale teraz zrób o co cie proszę
-
Szef tylko obiecuje i nic z tego nie wynika jak wolnego nie mam tak nie mam
-
Bolo tym razem dotrzymam słowa
-
Tak już to widzę
Powiedział
to bardzo cicho i udał się do swojego pokoju.
-
Szefie kto to był ten Stefan? To jakiś kolega Bola?
-
Tomek, Stefan to żaden kolega Bola to szkielet
-
Szkielet? Żartuje szef
Powiedział
zaskoczony Tomek.
-
Nie żartuje. To ten szkielet w jego pokoju
-
Ten szkielet co ma w pokoju. On mu dał imię?
-
Tak Tomek
Tomek
już nic nie powiedział, był bardzo zaskoczony tymi słowami, a Edward zapytał
się go:
-
Tomek co teraz będziesz robił?
-
Poszukam informacji na temat denata w kartotekach i na portalach. A szef co
będzie robił?
-
Papiery kochany papiery
Po
tych słowach każdy udał się do swoich obowiązków. Inspektor zaczął przeglądać
podania o pracę, a Tomek szukał informacji na temat denat. Również Bolo
poszukiwał, a właściwie zaczął szukać przeszłości denata. Mijała godzina za
godziną aż w końcu nastały późne godziny popołudniowe. Zmęczony Tomek wstał za
biurka i udał się po kawę:
-
Chyba zaraz zasnę albo oszaleję. Bolo masz coś?
-
Na razie nic, a ty?
-
Jakbym miałem to bym się nie pytał. Pewnie że nic
Po
paru sekundach z gabinetu wyszedł Kubis. Tomek zapytał się szefa:
-
I jak szefie z kandydatami idzie?
-
Proszę cie Tomek nawet nie pytaj. Na kilkanaście dokumentów zgadnij ile
wybrałem?
-
Nie wiem szefie, nie myślę już
-
Ile szefie?
Zapytał
się Bolo nie wychodząc z pokoju i przeglądając papiery na monitorze komputera.
-
tylko dwie osoby. Reszta to szkoda gadać. A jak wam idzie, macie coś?
-
Nic nie mam, nawet mandatu
-
A ty Bolo?
-
bolo nawet nie odezwał się.
-
Bolo słyszysz?
-
Może wygląda jak Stefan
-
Tomek nawet nie żartuj sobie. Przecież przed chwilą odzywał się?
Po
tych słowach oboje udali się do pokoju Bolesława. Oczywiście Bolo nie zwracał
na nich uwago gdyż był wpatrzony w monitor komputera.
-
Bolo co się dzieje. Wszystko w porządku?
-
A co się ma dziać szefie. W jak najlepszym porządku
Odpowiedział
zerkając na szefa.
-
Przecież cię wołałem?
-
Szef wołał naprawdę, nie słyszałem
Odpowiedział
spokojnie Kowalski.
-
Nie słyszałeś? To ja tu wołam na cały głos, a ty co nie słyszałeś
-
Nie. Co ja właśnie coś chyba …
-
Chyba co?
Zapytał
się Tomek.
-
Nie nic … chociaż?
-
Kurcze Bolo chcesz abym zawało dostał
Powiedział
zdenerwowany Kubis.
-
Nie szefie chyba coś mam
-
To masz czy nie masz
Zapytał
się Tomek.
-
Mam
-
To dawaj
-
Jan Oktawianowski 20 lat temu prowadził swój zakład szewski
-
Tylko tyle
Zapytał
się Kubis.
-
Nie zupełnie
-
To mów dalej
Dodał
Jawor.
-
Zakład szewski znajdował się w kamienicy na ul. Wrocławskiej
-
I to wszystko?
-
Nie w tej kamienicy wybuchł gaz i zakład jak i cała kamienica spłonęła.
Przyczyną była nieszczelna butla z gazem
-
Tylko tyle
Zapytał
się ponownie szef.
-
Tylko tyle szefie nic więcej
-
Chyba nie chcesz powiedzieć że ktoś zabił denata ze względu na źle zrobione
buty. Kupy się to nie trzyma, a sensu to wogule nie ma
-
Zgadzam się z tobą jawor tu coś musi być innego
-
Ale co? Nic innego nie znalazłem
-
Wiem Bolo ale dzisiaj już nic innego nie wykombinujemy gdyż jesteśmy zbyt mocno
zmęczeni
-
To co robimy?
-
Zapytał się Tomek.
-
Nic idziemy do domu Tomek jest bardzo późno, a jutro zobaczymy co dalej
-
To ja spadam. Dobranoc szefie
-
Dobranoc Bolo
-
Do jutra szefie
-
Cześć Tomek
Po
tych słowach Bolesław, Edward jak i Tomek wyszli z komendy i udali się do swoich
mieszkań. … .