czwartek, 25 lipca 2019


Cześć 1.9.



Ucierpiał napastnik. Tomek obezwładniwszy Ernesta zakuł go w kajdanki i powiedział do szefa:

- Nieźle szef to wykombinował z tą butelką

- Tomek ty krwawisz?  Nic ci nie ma?

- Nic mi nie jest szefie to jego krew. Ręka druga tyłek wstajesz

Zakuwszy go w kajdanki lekko ranny Ernest powiedział:

- Zapłacisz mi za to obiecuje. Następnym razem nie pomylę się

- Następnego razu już nie będzie on zapłaci owszem ale ty też zapłacisz za morderstwo

Powiedział Kubis dodając:

- Rana nie jest zbyt głęboka to tylko lekkie skaleczenie więc już dzisiaj wylądujesz w PDOZ

W tym momencie pojawili się na miejscu inni funkcjonariusze wezwani przez Kubisa.

- Zabierzcie go

Powiedział Tomek, a inspektor udał się do Stefana.

- Nic Panu nie jest?

- Nie, co to za szaleniec? Nie wiem jak Panu dziękować za uratowanie mi życia. Dziękuję

- Nie musi mi Pan dziękować. Niech Pan mi poda rękę

- Dobrze nie ma problemu

Stefan podał rękę Edwardowi, a ten założył mu kajdanki.

- Hej co Pan robi przecież jestem ofiarą?

- Druga. Jest Pan zatrzymany ma Pan prawo zachować milczenie wszystko co Pan powie może być użyte przeciwko Panu. Niech Pan już nic nie mówi. Zabierzcie go również

Po zabraniu Stefana przez policjantów do Kubisa podszedł Tomek.

- I jak szefie nieźle nam wyszła pierwsza wspólna sprawa

- Tomek twoja pierwsza sprawa, a jak wyszła to pozostawiam do oceny komuś innemu

Tomek został bez słowa.

- Acha mam nadzieję że to nie jest pierwsza i ostatnia sprawa i nie zrezygnujesz tylko wiele spraw jeszcze przed nami sorry przed Toba i twoją partnerką ?

- Tomek uśmiechnął się i po cichutku przed nosem powiedział:

- Mam taką nadzieję nowe życie przede mną, a pierwsza sprawa za mną, a po za tym to nie zależy o de mnie zobaczymy

- Coś mówiłeś?

Zapytał się Kubis.

- Nie nic szefie wracamy na komendę?

Szef nic nie mówił tylko kiwnął twierdząco głową. Po wyjściu z rudery i zakończeniu akcji Kubis i Jawor udali się na komendę. Na komendzie Edward i Tomek zabrali się za przesłuchanie Ernesta który był ranny jak okazało się rana którą doznał w wyniki zatrzymania nie była groźna była tylko powierzchniowa i nie wymagała hospitalizacji. Oczywiście Bolo zabrał się za narzędzie zbrodni jak się okazało drugim narzędziem zbrodni okazał się szpikulec który był ukryty w nodze. Następnie przesłuchali Stefana. Całą sprawę mogli jeszcze tego samego dnia zamknąć. Na komendzie był obecny jeszcze Jagiełło. Po przesłuchaniu obaj mężczyzn Tomek i Edward spotkali się z Kornelem aby streścić całą sprawę. Jako pierwszy zabrał głos Kubis.

- Zaczęło się od tego że Stefan prowadząc biznes chciał szybko się wzbogacić i wiedząc że naprawy samochodów bywają kosztowne postanowił iż kontrolę będą korzystne dla niego, a on zaoszczędzi w ten sposób kasę. Wypuszczał samochody nie zdatne do użytku w trasę tak się złożyło że taki samochód prowadził Ernest który miał wypadek w wyniku którego stracił nogę, żona go zostawiła, stracił robotę innej nie znalazł

- A odszkodowanie od szefa?

- szef wymigał się od niego ogłosił bankructwo. Ernest nie miał nic i stał się bezdomnym, a Stefan w wyniku następstw i kontroli powypadkowych tak samo. Los sprawił że obaj spotkali się w tej samej noclegowni. Dawna uraza sprawiła że wszystko wróciło i Stefan postanowił zemścić się na byłem szefie

- A dlaczego zginął ten Jan?

Zapytał się Jagiełło tym razem zabrał głos Jawor.

- Chwila nieuwagi. Stefan położył się w pokoju Jana, Jan nie przypuszcza wszy że to on położył się w łóżku Stefana często obaj puszczali bezdomnych na nocleg, a oni nocowali w pokoju Jana. Ernest nie sprawdził kto to jest zabił człowieka.

- W pewnym sensie obaj są ofiarami

- Możliwe Kornel

- To co koniec sprawy

- Koniec

Powiedział Kubis, a Jawor dodał:

- Jeszcze tylko raport

- Zostaw go Tomek jutro napiszesz jest późno już

- Nie ma sprawy szefie, a co z tą kandydatką?

- Jaką kandydatką?

Zapytał się Jagiełło.

- Dowiesz się w gabinecie. A ty Tomek idź wypocząć, a o niej dowiesz się w swoim momencie

- To do jutra szefie. Do widzenie Panie prokuratorze

- Dowidzenia

- Cześć

Po tych słowach Tomek udał się do mieszkania ze względu na późną porę przygotował sobie kanapkę i herbatę potem poszedł pod prysznic i położył się spać. Kubis udał się z Kornelem do gabinetu by porozmawiać o kandydatach. W tym samym czasie co inspektor Kubis jak i komisarz Jawor ujmowali sprawcę morderstwa Jana, Walczak właśnie zdawał egzamin na prawo jazdy. Właśnie wtedy Kuba dojeżdżał na plac manewrowy z egzaminatorem, na placu czekała i wspierała swojego partnera z praca, a zarazem najlepszego przyjaciela Paulina. Kuba po zatrzymaniu samochodu na placu wysiadł z niego zadowolony i udał się w stronę Pauliny która była zaniepokojona.

- I jak mów?

- No jakby to powiedzieć

- Kuba zdałeś czy oblałeś?

- Powiedzmy tak jakby

- Co tak jakby? Walczak to nie jest odpowiedź  tak czy nie?

W tym momencie podeszła do niego szczupła nie wysoka można powiedzieć średniego wzrostu dziewczyna o blond półdługich włosach i powiedziała:

- Gratuluję

- Dzięki

- A ty zaraz zdajesz?

- Tak i się denerwuję trochę

- Spoko dasz radę powodzenia mała

Dziewczyna nic już nie odpowiedziała tylko delikatnie się uśmiechnęła i udała się do samochodu. Paulina zaskoczona powiedziała:

- Gratuluję? Ok. to chyba zdałeś, a ta laska kto to był?

- No zdałem, a ta dziewczyna znajoma z kursu

- Znajoma z kursu? Tylko znajoma? A Iza?

- Tylko znajoma i nic więcej, a z Izą na poważnie jestem

- Ok. już nic nie mówię

- Dobra koniec tematu chodźmy z tond

- Gdzie?

- Na browar to trzeba oblać

- Ty się nigdy nie zmienisz

Po tych słowach wach i Walczak udali się na świętowanie zdania egzaminu na prawko.

W tym samym momencie mieszkanie Górskiej i jej chłopaka Mateusza.

Mateusz wróciwszy z podróży poszedł pod prysznic by się odświeżyć. Gdy był pod prysznicem Dagmara szybko przygotowała obiad w pewnej chwili zerkła na telefon i zobaczyła czarny ekran zorientowała się że bateria wyczerpała się i zaczęła szukać ładowarki.

- Mateusz nie widziałeś mojej ładowarki do telefonu?!

- Nie, a w sypialni koło łóżka sprawdzałaś?

- Tak nie ma jej tam, a czekam na ważny telefon

- To wejść moją na razie

- Ok. dzięki

Dagmara podłączyła telefon do ładowarki Mateusza. Mateusz po chwili wyszedł z łazienki i zapytał się:

- Na jaki telefon czekasz?

- Z policji w sprawie pracy

- Ty chyba żartujesz. Rozmawialiśmy już na ten temat przecież nie będziesz pracować na razie

Powiedział to z lekko uniesionym głosem.

- Nie krzycz. Tak rozmawialiśmy ale przypominam tobie że to ty podjąłeś tę decyzję że będę w domu siedzieć

- A ty się zgodziłaś. Jak ty to sobie wyobrażasz będziesz pracować ale przecież staramy się o dziecko

- Mateusz zgodziłam się na to że chcę mieć z tobą dziecko i na nic więcej

- Ty się z nikim i niczym nie liczysz, a szczególnie ze mną

- Nie Mateusz to ty wszystko już zaplanowałeś i ustaliłeś za mnie ja nie …

W tym momencie przerwał jej Mateusz mówiąc:

- Wiesz co mam już tego dosyć

Dagmara chciała coś jeszcze powiedzieć ale Mateusz w tym momencie wyszedł z mieszkania trzaskając za sobą drzwiami, a Dagmara dostała telefon:

- Dagmara Górska słucham … nie ma problemu … o której godzinie … dobrze dziękuję do zobaczenia.

poniedziałek, 15 lipca 2019


Cześć 1. 8.



- Co szefie że on i ja nie, nie zgadzam się

Powiedział oburzony Tomek, a Bolo dodał:

- Jednak trochę racji miałem Tomek i Krzysiek będą parą

Tomek popatrzył się na Bola z spod kapelusza wkurzonym wzrokiem, Bolo się uśmiechał, a Tomek dodał:

- Bolo czy cię mam palnąć w ten łysy łeb, może znajdziesz sobie robotę co

- Uspokójcie się obaj Tomek i Bolo pozwólcie mi dokończyć

- Ale szefie to Tomek …

- A ty jesteś Bolo bez winy. Normalnie jak dzieci w przedszkolu zachowujcie się teraz. Bolo mogłeś nic nie mówić, a ty Tomek mogłeś mi nie przerywać to być się dowiedział że Krzysiek będzie partnerem Oli, a nie twoim musisz jeszcze trochę poczekać. A teraz wróćmy do sprawy. To są dokumenty Getardowskiego przyniesione przez Krzyśka czytaj

Tomek wziął dokumenty i zaczął czytać zapadła cisza, a Bolo udał się do siebie sprawdzić czy już dostał maila od znajomego. Po chwili Tomek zabrał głos:

- Właściciel firmy transportowej DEX-TRANSPORT . W 2017 roku po kontroli która wykazał duże nieprawidłowości ogłoszono bankructwo. Kontrola odbyła się po wypadku samochodowym w którym to ucierpiał kierowca i zarazem pracownik tej firmy Ernest Wicentowski

Po tych słowach spojrzał na Kubisa wymownie i powiedział:

- Przecież to ten

- Tak ten co kuśtyka

W tym momencie do pokoju policjantów wrócił Bolo i zabrał głos.

- Rozmawiacie o wypadku Wicentowskiego

- Tak, a co masz coś?

- Przed chwilą mój kolega wysłał mi dokumenty tego wypadku

- Znalazłeś coś tam?

Zapytał się Kubis.

- Getardowski dokonywał przeglądów niedbale. Samochód w którym jechał Ernest Wicentowski w ogóle nie powinien wyruszyć w trasę ani z parkingu nawet. Te wypadek to cud że żaden nie zginął niestety kierowca czyli ten Ernest ucierpiał najbardziej musieli mu lekarze amputować nogę

- Tomek co o tym myślisz?

- Bezdomny od wielu lat, a żona? Praca nic?

- Sprawdziłem zaraz po wypadku żona go zostawiła mieszka teraz w Holandii z rodziną nie utrzymuje kontaktu, a praca Getardowski zwolnił go, a jako powód podał brak odpowiednich kwalifikacji

- Brak perspektyw na przyszłość, nie powodzenie, brak pracy, rozwód motywy idealne

- Dokładnie. może obwiniać byłego szefa o to co go spotkało ale ten cały Stefan tez nie jest bez winny

- To co robimy szefie jeśli przyjmiemy że to on rzeczywiście jest mordercą i pomylił ofiary, a według ciebie Bolo sprawca dobrze wiedział co robi to on zaatakuje ponownie

- Tomek zbieraj się jedziemy tam

- Jasne

Po tych słowach Tomek włożył swój kapelusz i ubrał marynarkę. Po czym wyszli z komendy i udali się do noclegowni. Po dotarciu na miejsce obaj szybkim krokiem udali się do pokoju gdzie nocował Getardowski Stefan lecz w pokoju nikogo nie było. Tomek po rozejrzeniu się zauważył siostrę Łucję.

- O siostra gdzie możemy znaleźć Stefana Getardowskiego lub Ernesta Wicentowskiego?

- W pokoju, a co się stało?

- Nie ma ich. Mamy nadzieję że jeszcze nic. Niech siostra pomyśli chwilę

- Wiem gdzie może być Ernest ale Stefan niestety nie

- Niech siostra mówi

- W tym opuszczonym budynku przylegającym do naszego ostatnio go tam spotkałam

- Dziękujemy siostro

Po tych słowach Jawor i Kubis udali się do budynku. Po wyjściu do środka obaj funkcjonariusze usłyszeli głos Stefana który prosił o darowanie życia. Tomek i Edward weszli w głąb rudery obaj wyciągnęli broń i odbezpieczyli ją. Ernest nie widząc policjantów stał przed twarzą Stefana i wymachując blisko jego twarzy skalpelem mówiąc:

- Stach co, ja tez się wtedy bałem, teraz ty poczujesz to samo co ja wtedy

Jawor i Kubis widząc to postanowili się rozdzielić. Tomek został tam gdzie był, a Kubis chciał podejść Ernesta od tyłu. Tomek chcąc podejść napastnika niechcący zdepnął na butelkę Ernest słysząc dźwięk natychmiast stanął za plecami Stefana przykładając mu równocześnie skalpel do gardła mówiąc:

- Nie podchodź bo go zabiję

- Rzuć to

Mówiąc to Tomek cały czas trzymał broń wymierzoną prosto w napastnika, nie ruszał się też z miejsca.

- Ja nie żartuję jeśli nie rzucisz broni on skończy tak samo jak Janek

- To ty posłuchaj mnie nic ci to nie da

- Da sprawiedliwość

- Jaką? Żadną tylko więżenie

- Nie. Nie pójdę tam

Przyłożył mocniej skalpel do gardła Stefana.

- Proszę to jest wariat

Powiedział błagalnym głosem Stefan.

- Ja wariat? A kto zabrał mi życie, zdrowie, rodzinę

Jawor widząc co się dzieje spróbował ponownie przekonać Ernesta do poddania się.

- Posłuchaj mnie wiem co się stało on odpowie za to ale jeśli go zabijesz …

W tym momencie przerwał mu Ernest.

- To ty mnie teraz posłuchaj jeśli nie rzucisz broni zabiję go liczę do 5. 1, 2, 3 …

Jawor widząc to postanowił rzucić broń na ziemię ale wcześniej zabezpieczył ją szybko.

- Ok już rzucam

W tym momencie Tomek rzucił broń na ziemię, niestety daleko od siebie, Edward widząc to wkroczył do akcji. Oczywiście po to by móc złapać napastnika ale przede wszystkim po to aby pomóc Tomkowi i chronić go. Edward wziął szklaną butelkę która leżała na podłodze i rzucił ją, butelka rozbijając się narobiła hałasu Stefan odwrócił twarz tym samym zabierając skalpel z gardła Stefana. Tomek widząc to szybko podjął decyzję niestety broń była zbyt daleko od niego wiec postanowił rzucić się na Ernesta. Tomek widząc to podbiegł do Ernesta i starając obezwładnić napastnika wdał się z nim szamotaninę. W trakcie szamotaniny ucierpiał … .

środa, 3 lipca 2019


Cześć 1. 7.



Zapytał się Kubis.

- Szefie ofiara położyła się w łóżku Stefana, a Stefan w łóżku Jana, a jeśli to Stefan miał być ofiarą?

- Co ty sugerujesz Tomek?

- Szefie Stefan i Jan co drugą noc mieli dyżur na portierni obaj w nocy puszczali bezdomnych na nocleg

- No i? Mów dalej

- Tego wieczoru mogło być tak że Stefan miał mieć dyżur ale poszedł do pokoju Janka i wziął tabletki szybko zasnął, Janek poszedł do pokoju widział że ktoś śpi w jego łóżku nie poznał że to Stefan poszedł spać do łóżka Stefana myśląc że on jest na portierni i wpuścił kogoś do jego pokoju. W ten sposób mogło dojść do pomyłki

- Rzeczywiście Tomek tak mogło być zabójca mógł przyjść z zewnątrz albo, albo mógł tam nocować. Bo kto by chciał zabić szewca?

- Dokładnie szefie

- To co trzeba prześwietlić tego portiera. Bolo sprawdzisz nam jednego gościa

- Kogo?

- Stefan Getardowski

- Nawet się nie pytam na kiedy

- A szef co teraz będzie robił?

- Mam parę rozmów kwalifikacyjnych, a co Bolo chcesz się zamienić?

- Dziękuję ale mam swoją robotę

- A ty Tomek?

- Ja broń Boże pomogę Bolowi

- Też tak myślałem

Po tych słowach każdy udał się do swojej pracy. Czas szybko uciekał. W godzinach popołudniowych na komendę wpadł Jagiełło udał się on prosto z osobą towarzyszącą do pokoju policjantów.

- Dzień dobry, a Kubis gdzie?

- Dzień dobry Panie prokuratorze, szef u siebie przeprowadza rozmowy kwalifikacyjne

- Acha to poczekam, a zapomniałem Panowie pozwolą komisarz Tomasz Jawor, starszy aspirant Krzysztof Kopczyk nowy podwładny Kubisa

- Cześć Krzysiek jestem

- Cześć Tomek

Tomek mówił to z lekką nutką niepewności, zaskoczenia ale również podejrzliwości.

- I jak sprawa macie mordercę?

- Na razie nie ale pracujemy nad tym i mamy podejrzenia

- To nie podejrzewajcie tylko działajcie

Po tych słowach rozległ się telefon Jagiełły.

- Przepraszam ba chwilę. Słucham Jagiełło …

- Jaka sprawa można wiedzieć?

Zapytał się Kopczyk. W tym momencie Tomek nic nie odpowiedział gdyż do pokoju wszedł Bolo.

- Masz coś Tomek bo ja znalazłem na razie tyle że ten Getardowski był właścicielem firmy transportowej

- Getardowski … Getardowski Stefan?

Zapytał się Kopczyk.

-Tak. A ty to kto?

- Krzysiek Kopczyk starszy aspirant i chyba nowy wasz pracownik

- Technik kryminalistyczny Bolesław Kowalski dla znajomych Bolo

W tym momencie przerwał Tomek.

- Krzysiek tak. Znasz tego gościa?

- Coś mi się tam o uszy obiło

- Co takiego?

- Potrzebuję pół godziny może godzinę i wszystkie akta wam przywiozę

- Dobra to działaj

Powiedział Jawor. Po tych słowach Kopczyk wyszedł z pokoju, a do niego wszedł Kornel.

- A Kopczyk gdzie?

- Po jakieś akta się udał

Powiedział Bolo.

- Acha

W tym momencie z gabinetu wyszła kobieta nie wysoka, o blond włosach.

- To co zadzwonię do Pani

- Dobrze to czekam na telefon od Pana. Dowidzenia

- Dowidzenia

- Kto to był?

Zapytał się Jagiełło.

- Prawdopodobnie nowa policjantka nasza, a ciebie co sprowadza?

- przyprowadziłem tobie nowego policjanta

- Tak, a gdzie on jest bo tu nikogo nowego nie widzę

Mówiąc to Kubis rozglądał się po pokoju.

- Spokojnie za niedługo przyjdzie to go poznasz 

Po tych słowach obaj udali się do gabinetu Kubisa.

- Tomek widziałeś te laskę

- Tak no i co?

- Niezła co

- Bolo

- Co Bolo nie przyznasz mi racji

- Bolo to już trzecia dziewczyna która wychodzi z gabinetu szefa i również facet wyszedł

- To ty wolisz facetów? Z tej strony cię nie znałem

- Bolo ty głąbie zapomniałeś że potrzebujemy nowego technika jak ty się zwolnisz albo cie szef zwolni

- Żartujesz chyba? Przecież ja się nie chcę zwolnić, a szef chce mnie zwolnić?

- Bolo żartuje jak będziesz na urlopie to ktoś cię musi zastąpić

- Bardzo zabawne Tomek

- To co Bolo idziemy coś zjeść?

- pewnie niech nowy się wykaże jak chce tu pracować

Po tych słowach oboje udali się na obiad. Po godzinie wrócili. W pokoju policjantów czekał już Kopczyk z dokumentami Getardowskiego jak i Kubis. Tomek po wejściu do pokoju zobaczył jak Kopczyk siedzi na jego krześle nie zauważywszy szefa powiedział:

- To jest moje krzesło

- Spoko nie zjem ci przecież

- Tomek poznaj nowego pracownika i kolegi twojego

- My się już znamy

Odpowiedział Jawor.

- Tak to dobrze wiesz że będzie pracował z nami i z …

Nie dokończył zdania Kubis gdyż przerwał mu Tomek. …