sobota, 2 maja 2020


Nie wszystko złoto co się świeci



Część 2.8.



Po tych słowach udała się do pokoju i zadzwoniła do Pani Emilii która była w szpitalu przy mężu gdy Pan Piotr dowiedział się od żony o postępie w śledztwie, a właściwie o nazwisku chłopaka który go pobił cała trójka uznała że to nie jest zbieżność nazwisk. Mijały kolejne godziny Dagmara trochę poszukała w aktach i okazało się że Górska miała nosa i Krystian rzeczywiście jest synem Pani Waleriany. Popołudniu gdy chłopak był trzeźwy można było już przesłuchać chłopaka. Górska przed wejściem do pokoju przesłuchań zobaczyła Państwa Diomedesów, okazało się że Pan Piotr wypisał się ze szpitala na własne żądanie chciał zobaczyć chłopaka. Górska po uzgodnieniu z szefem pozwoliła Panu piotrowi wraz z małżonką na obserwację przesłuchania chłopaka za lustrem, również przesłuchaniu przyglądał się Kubis. W trakcie przesłuchania potwierdziła się teza to iż napastnik jest synem Pani Waleriany Irinowicz. Jak się okazało nie znał ojca ale z opowieści której krótko przed śmiercią opowiedział oraz przekazała mu mama prezent który dostała od jego ojciec, a był to łańcuszek z sercem w którym w środku były wygrawerowane inicjały. Chłopka zdjął ten łańcuszek i pokazał go Górskiej, rzeczywiście były na nim litery:

„PKD + WDI”

Chłopak powiedział również że znalazł ojca i chciał się zemścić na nim za to że zostawił on jego mamę jak ta go potrzebowała. W tym momencie Pan Piotr chciał wejść do pokoju przesłuchań i porozmawiać z chłopakiem, ledwo co go powstrzymał Edward. Kubis poprosił Górską do siebie i oboje zgodzili się na to pod warunkiem że starsza aspirant Górska będzie przy tej rozmowie, Pan Piotr widząc że nie ma wyjścia zgodził się na to. Pan Piotr wraz z żona Emilią oraz Górską weszli do pokoju przesłuchań w tym samym momencie pojawił się Jagiełło który widząc to i dowiedziawszy się o zgodzie Kubisa na to nie był zadowolony ale Kubis uznał że on o tym decyduje, a nie prokurator i jak chce to może on obserwować przesłuchanie lub udać się do gabinetu inspektora. W tym momencie gdy Kornel kłócił się z Edwardem, a Państwo Diomedes weszli do pokoju gdzie był chłopak można powiedzieć że chłopak zareagował bardzo ostro wręcz wybuchając złością i krzykiem.

- Co?! Co ty tu robisz? Ty bandyto, morderco nienawidzę cię?!!

- Cześć spokojnie posłuchasz, a właściwie wysłuchasz mnie?

- Bez szczelny jesteś. Za to co zrobiłeś mojej mamie mam cię wysłuchać? Nie doczekanie twoje. Wolałbym żebyś się zamknął na zawsze w czterech …

Chłopak nie dokończył zdania gdyż przerwała mu Górska.

- Ej hamuj się może się uciszysz na chwilę i wysłuchasz co ma do powiedzenia ale na spokojnie

- Nie chce rozumiesz on … nie chce rozmawiać z mordercą

- To wybieraj wysłuchasz go i pogadasz z nim na spokojnie czy wolisz dołek. Decyzja należy teraz do ciebie

Chłopak widząc że wybór nie był można powiedzieć zbyt miły wybrał:

- Ok. pogadam z nim

- Na spokojnie pamiętaj wystarczy jedno słowo lub gest to

- Wiem idę na dołek

- Dokładnie. Rozmowa to jest dobra decyzja

- To się okaże

- Mówiłeś coś?

- Nie, słucham co ma do powiedzenia … mój ojciec

- To … ja nie jestem twoim ojcem tylko wujkiem

- Co? Wujek

Chłopak był bardzo zaskoczony. Dalsza rozmowa wydawała się, a właściwie przebiegała bardzo spokojnie. Po paru zdaniach Kornel wyszedł i udał się do Edwarda który wyszedł wcześniej gdyż miał ważny telefon ze stołecznej w sprawie braków raportów i zgłoszeń nowych pracowników. Dagmara została przy rozmowie po wyjaśnieniu wszystkiego chłopak przyznał się do wszystkiego również przeprosił Pana Piotra ale niestety musiał wrócić do aresztu Dagmara uznała że to koniec sprawy szybko napisała raport i udała się z nim do Kubisa który rozmawiał z Jagiełłą.

- Szefie skończyłam oto raport

- Tak szybko i jak poszła rozmowa

- Dobrze i spokojnie Krystian przyznał się do pobicia i przeprosił Pana Piotra

- A o czym rozmawiali?

Zapytał się Jagiełło.

- Okazało się że chłopak jest synem Pani Waleriany i Pawła Diomedesa brata Pana Piotra. Zaczęło się od tego że Pan Paweł i Pani Waleriana spotykali się gdy chodzili do szkoły średniej ale zaraz po maturze rodzina Pana Piotra i Pawła wyjechała do Niemiec zabraniając kontaktu chłopakowi z jego dziewczyną, a rodzice Waleriany wysłali ją do Oleśnicy do cioci gdy okazało się że dziewczyna jest w ciąży. Waleriana oddać dziecka nie chciała, a rodzice nie chcieli się nią zając, zaopiekować, a ciocia owszem zaopiekowała się nią i synem którego urodziła w Oleśnicy. Waleriana synowi dała na imię Krystian Paweł. Po latach matka Waleriana przekazała Krystianowi łańcuszek i powiedziała tylko nazwisko ojca Diomedes

- A Pan Paweł nic rzeczywiście nie wiedział o dziecku?

- Nie i się już nie dowie nigdy

- Dlaczego? Przecież to jego syn

Zapytał się Jagiełło zaciekawiony historią chłopaka.

- Pan Paweł nie żyje. Waleriana zmarła pół roku temu nigdy nie wyszła za mąż jej serce należało tylko do Pawła, a Paweł popełnił samobójstwo dwa lata temu. Szukał Waleriany ale rodzice jej wmówili mu że nie żyje, a jako przyczynę śmierci podali to iż zginęła w wypadku samochodowym wraz z mężem w wielkiej Brytanii. A co do syna ich chłopak widząc szyld u jubilera z nazwiskiem ojca którego szukał myślał że właściciel czyli Pan Piotr jest jego ojcem i tak chciał się zemścić i pobił go …