piątek, 23 sierpnia 2019


Nie wszystko złoto co się świeci



Część 2.2.



- To nie jest takie proste jak się tobie wydaje

- To jest bardzo proste. Wiesz że on nie przestanie bić ciebie

- Obiecał że przestanie i nie, nie zgłoszę tego

- Magda posłuchaj mnie te sińce znikną ale to nie jest koniec. Teraz ja ciebie obroniłem, a co będzie później kto cie obroni? A jak podniesie rękę na dziecko kto ją obrono? Kto was obroni?

- Tomek on małą kocha i nie zrobi tego, a po za tym dałeś mu ostrzeżenie wczoraj i dzisiaj jest inny spokojny przeprosił mnie nawet

- Jak długo będzie spokojny dzień, dwa, tydzień, a co będzie potem wiesz że on może cie bić tak długo aż cię nie zabije w końcu, a jak Ewcię uderzy albo coś jej zrobi

- Wiem rozumiem to ale chcę mu dać ostatnią szansę

- Zrobisz jak zechcesz ale pamiętaj najlepiej będzie gdy uwolnisz się od niego ty i twoja córka i zgłosisz to na policję.

- Nie. Na razie Tomek za wszystko dziękuję mam nadzieję że będzie dobrze

- Nie ma za co. Ja mam nadzieję że to zgłosisz i pamiętaj zawsze możesz liczyć na moją pomoc

Magda już nic nie mówiła tylko uśmiechnęła się. Po tych słowach i Tomek i Magda wraz z córką Ewą udali się do swoich mieszkań.

W tym samym czasie mieszkanie Dagmary i Mateusza

Dagmara po wczorajszej kłótni bardzo późno położyła się spać. Mateusz wrócił do mieszkania około godzi 1:30 w nocy kompletnie pijany ledwo co stał na nogach. Niechciał się ona z nim w nocy kłócić w tym stanie więc wolała ochłonąć i poczekać do rana ale wiedział że będzie musiał z nim jeszcze raz porozmawiać na spokojnie ale pytania które miała ciągle w głowie brzmiały chociaż nie chciała tych pytań to one ciągle same przychodziły, a brzmiały następująco:

Czy Mateusz mnie jeszcze ciągle kocha?

Czy to jest jeszcze miłość?

Dlaczego on się z mną nie liczy?

Te pytania może i wątpliwości co do szczerości uczuć jej chłopka nie brały się z nikąd od jakiegoś czasu wiedział że Mateusz nie dopuszczał do swoich myśli to iż jego dziewczyna może pracować on przypuszczał to iż skoro został przeniesiony z Poznania do Wrocławia, a Dagmara pojechała z nim to nie musi ona pracować. Mateusz zapomniał o bardzo ważnym i malutkim szczególe że jego dziewczyna Dagmara kocha pracę i nie wyobraża sobie siedzenia w domu i bycia gospodynią domową. Owszem oboje chcieli mieć dziecko starali się o niego Dagmara wiedział że pojawienie się dziecka wywróci jej dotychczasowe życie o 360 stopni, będą się z tym wiązać spore zmiany również w pracy ale wiedział że da radę wszystko pogodzić pracę i bycie mamą jeśli Mateusz by jej pomógł ale czasami w to wątpiła, wątpiła również w uczucie Mateusza, musiała by być ich pewna na 100%. Wiedziała że praca jej ważna dla niej i Mateusz musi ją zaakceptować jej nie zaakceptuje będzie się bała ponownie zaufać mu. Dagmara była umówiona na komendzie około godziny 12:00 nie chciała się spóźnić dlatego postanowiła nieco wcześniej przygotować dokumenty, ubranie. Zamiast się cieszyć to była nieco smutna, przygnębiona, powodem, a właściwie powód miał na imię Mateusz jej chłopak, zamiast ją wspierać, cieszyć się to był obrażony. Tego dnia gdy Dagmara zaczynał swój debiut w pracy jej chłopak był skacowany patrząc na niego dopadły ją wątpliwości czy dobrze robi czy powinna iść do pracy czy zostać w domu ale przede wszystkim czy jej chłopak się z tym pogodzi jednak po głębokim wdechu posłuchała serca i głosu rozsądku postanowiła jednak iść do pracy wymarzonej. Po paru chwilach poszła do kuchni przygotowała śniadanie Mateusz jeszcze spał można powiedzieć odsypiał nockę i kaca. Dagmara zjadła śniadanie sama po czym poszła do sypialni i zaczęła przeglądać rzeczy które wcześniej przygotowała i chciał ubrać. Nie lubiła ona się stroić ani butów na wysokim obcasie tym bardziej szpilków które miała dwie pary. Po przymierzeniu paru rzeczy postanowiła iż ubierze spodnie czarne jeansy białą koszulę z długim rękawem, a na górę narzuci czarną żakiet na zamek, buty adidasy, a włosy rozpuści również lekko podkreśliła oczy czarną kredką oraz czarnym tuszem do rzęs. Po ubraniu się popatrzyła na śpiącego Mateusza po czym pokręciła głową i opuściła ją wyszła z sypialni i udała się ponownie do kuchni wzięła kartkę i długopis i napisała na nie:

„ Poszłam do pracy. Zamiast się cieszyć uśmiechać jestem smutna wiesz dlaczego. Powinieneś mnie wspierać dodawać otuchy i życzyć powodzenia trzymać kciuki, a ty sam wiesz co robisz. Mateusz zrozum mnie ja nie zrezygnuje z pracy ze względu na że tak ty chcesz. Wrócę chyba wieczorem … . Śniadanie kanapki masz przygotowane w pudełku czerwonym w lodówce, a obiad sałatka i mielone są również z lodówce jedynie ziemniaki ugotuj. Porozmawiamy wieczorem.

Kocham cię

Dagmara

Dagmara po napisaniu ty kilku słów zostawiła kartkę na lodówce po czym wyszła na komendę. Po dotarciu na komendę udała się wprost do gabinetu inspektora Edwarda Kubisa. Po wejściu do gabinetu przywitała się jej przyszły szef ustalił z nią wszystkie warunki pracy. Dagmara w tym momencie odetneła z ulgą była spokojna i przede wszystkim wrócił jej uśmiech. Kubis zaproponował jej tak jak przypuszczała umowę na okres próbny. Po podpisaniu wszystkich dokumentów Dagmara jak i Kubis wyszli z biura.

- Sama Pani rozumie nie mogłem inaczej postąpić

- Spokojnie mi to nie przeszkadza rozumiem, taka umowa to sprawdzenie moich umiejętności i mnie samej to tylko trzy miesiące

Po tych słowach dotarli do pokoju policjantów.

- To jest twój pokój

- A tutaj są dwa biurka? Czy będę pracować z kimś?

- Tak będziesz mieć partnera

- Acha

Zaczęła się po tych słowach rozglądać.

- Spokojnie nie ma go tu w pokoju ale go za niedługo poznasz

Po tych słowach Kubisa pokazał dalej komendę, pokuj przesłuchań i kolejny pokuj.

- A tutaj pozwól że ci przedstawię naszego najlepszego i najprzystojniejszego w komendzie …

środa, 7 sierpnia 2019

Kochani prezentuje wam moje kolejne opowiadanie mam nadzieję że się spodoba wam i zapraszam do komentowania. Pozdrawiam 😏


Nie wszystko złoto co się świeci

Część 2.1.

Następnego dnia z rana na komendzie pojawił się Jawor. Prosto od wyjścia udał się do automatu z kawą, a następnie prosto do swojego pokoju po czym zajął się uzupełnianiem zaległego raportu. Kubis i Bolesław dopiero co weszli na komendę gdy zauważyli w pokoju przed komputerem Tomasza.
- Tomek ty tutaj tak wcześnie rano? Cześć
Powiedział zaskoczony Kubis.
- Cześć szefie tak chciałem uzupełnić zaległy raport. Cześć Bolo
- Cześć ja myślałem że to ja jestem rannym ptaszkiem ale się pomyliłem to z ciebie jest ranny ptaszek
Tomek nic nie odpowiedział za to Kubis zabrał glos.
- To Tomek jak skończysz, a nie będzie w tym czasie żadnej nowej sprawy to możesz iść do domu
- Dzięki szefie, a ta moja sprawa nie będzie problemu
- Nie Tomek spokojnie masz trzy dni wolnego widzimy się w czwartek rano może być?
- Pewnie dzięki szefie
- Co? On ma wolne? A ja szefie, to ja miałem mieć wolne to nie fer szefie
Powiedział to oburzony Bolesław.
- Bolo tłumaczyłem to już tobie ale widzę ze zapomniałeś o tym albo to wyparowało z twojej łysej głowy
- Ale szefie tylko nie łysej
- Bolo dostaniesz wolne jak tylko kogoś znajdę za ciebie na …
Kubis nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Bolo.
- Co? Szef chce mnie zwolnić? Po tylu latach pracy. Nie ma co pięknie szefie
- Tomek palni go w ten kapuściany łeb bo zaraz nie wytrzymam i ja to zrobię
- Bolo czy ty raz możesz nie przerywać i posłuchać szefa
- Mogę Tomek ale jeszcze jedno szefie ale …
- Nie ma ale, szukam zastępstwa za ciebie na czas urlopu albo kogoś do pomocy na stałe
- Acha. To szef nie planuje mnie zwolnić?
- Nie ale jak mnie wkurzysz to się zastanowię nad tym
- A to nic już nie mówię szefunciu. Idę do siebie
Po tych słowach Bolo udał się do siebie. A Tomek zapytał się:
- Szefie, a jak udam się do domu, a będzie sprawa to kto się nią zajmie?
- Spokojnie Tomek o to się nie bój to ściągnę kogoś
- Kogo szefie Walczaka, Wach czy Latoszek i Kopczyka?
- Kopczyk i Latoszek załatwiają papiery jeszcze Walczak nie Wach lepiej
- Wach, a Walczak dlaczego nie on oblał?
- przeciwnie z tego co wiem od Wach to zdał ale jak dobrze go znam to mógł świętować, a teraz pewnie dochodzi do siebie
- Kac?
- Pewnie tak. To co kończ ten raport i znikaj, a ja idę do siebie ciąg dalszy papierów i jeszcze ta nowa ma przyjść w południe
Po tych słowach Kubis jak i Jawor udali się do sowich obowiązków. Czas mijał bardzo szybko na całe szczęście spokojnie bez zgłoszeń o morderstwach, kradzieżach czy pobiciach. Koło godziny 11:00 do pokoju Kubisa wszedł Tomek.
- Szefie skończyłem mogę iść?
- Jak skończyłeś to możesz iść do domu
- To na razie szefie do zobaczenia w czwartek
- Cześć
Po tych słowach Tomek zamknął drzwi biura szefa i udał się do wyjścia.
- Cześć Bolo
- Cześć miłego weekendu i odpoczynku
- Bolo spokojnie doczekasz się wolnego
- Tak prędzej w maju spadnie śnieg niż ja dostanę wolne
Tomek się uśmiechnął i powiedział:
- Na razie Bolo
- Na razie
Po tych słowach Jawor wyszedł z komendy, wprost z niej udał się do mieszkania musiał ogarnąć parę rzeczy, porządki, rozpakować parę pudeł które jeszcze mu zostały ale przede wszystkim złożyć i wypisać wnioski o nowe dokumenty. Tomek po dotarciu samochodem pod mieszkanie, a właściwie pod blok w którym mieszkał zauważył na ławce przed blokiem nie wysoka szatynkę o lekko kręconych włosach do ramion i bardzo szczupłą. Zaparkował i wysiadł z samochodu udał się w jej kierunku.
- Dzień dobry Magdaleno
- Dzień dobry Tomku, a może lepiej cześć
Dziewczyna uśmiechnęła się na widok Tomka, a on odwzajemnił jej uśmiech po czym usiadł na ławce obok niej.
- Sama jesteś?
- Nie z córeczką Ewą to jest ta z dwoma kucykami i różowymi kokardami na niebieskim rowerze
Tomek widząc mała uśmiechnął się, dziewczynka chwilę się pobawiła, zanim Tomek zdążył się odezwać mała przyjechał na rowerku do mamy, odłożyła rowerek i powiedziała:
- Mamusiu widzialaś
- Pewnie ślicznie jeździsz tylko ostrożnie, a co się mówi
- Dobry kto to mamusiu?
- To jest taki …
W tym momencie przerwał jej Tomek i powiedział:
- Taki chyba fajny Pan możesz mi mówić wujek albo Tomek, a ty masz na imię Ewa tak?
- Tak … wujku Pan mogę jeszcze pojeździć mamusiu?
- Pewnie że możesz
Dziewczynka pobiegła na rowerek, a Tomek zapytał się:
- I jak Magda zastanowiłaś się nad tym? …