środa, 8 października 2025

Ślepa sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania

Akta sprawy nr 6 część 17 

Gdy detektywi przygotowali przygotowywali się do rozmowy przed komendą zaparkowała czerwona Panda wyszła z niej średniego wzrostu dziewczyna z średniej długości blond włosami. Po czym wyciągnęła z bagażnika cztery duże torby i udała się z nimi w stronę drzwi komendy. Tymczasem Kuba zapatrzony w telefon otworzył drzwi i wszedł do środka zamykając je, dziewczyna widząc otwierające się drzwi krzyknęła: 

-Proszę nie! ... Zamykać je!? 

W tym momencie drzwi się zamknęły ona widząc to powiedziała na cały głos: 

- Idiota łysy! 

Paulina widząc to podbiegła do drzwi i otworzyła je. 

- Proszę 

- Dzięki, jakiś idiota łysy zamknął je, krzyknęłam ale mnie nie słyszał, baran jeden 

Wach popatrzyła na nią po czym powiedziała: 

- Czy my się nie widzieliśmy kiedyś już? 

- Nie, chyba nie, ale ten łysy idiota mi kogoś przypomina 

Paulina popatrzywszy na Kuby krzyknęła: 

- Walczak! 

Kuba się obrócił po czym powiedział: 

- O Paulinka cześć wołasz? 

- Nie ja ta Pani możesz jej pomóc? 

Dziewczyna spojrzała na Kubę, on na nią, następnie ona powiedziała: 

- To ty? 

- Co ja? 

- Ty zdawałeś razem ze mną na prawko? 

- Może, nie pamiętam, a co? 

- A co? Jajco, zamyka się drzwi komuś przed nosem?! Nie taki z ciebie dżentelmen jak ... Widać że razem z włosami obcięli ciebie również mózg 

Po tych słowach pokazała mu język, a Kuba został bez słowa nie wiedział co ma odpowiedzieć, a Wach się śmiała, dziewczyna zapytała się:  

- Paulina tak? Do komendanta Kubisa którędy? 

- Tak, na górę i na prawo, może pomóc? 

- Dzięki, dam radę sama 

Po tych słowach dziewczyna udała się na górę, a Walczak zabrał głos. 

- Widziałaś co zrobiła i powiedziała? 

- Widziałam i słyszałam 

- Co za małpa mówią że rude są fałszywe ale ta blond małpa to czysta jedzą 

- Kuba nie przesadzasz? 

- Nie, chodźmy do siebie 

Po tych słowach udali się do siebie, a dziewczyna weszła na górę następnie zapytała się Magdy: 

- Przepraszam do komendanta Kubisa to gdzie? 

- Tutaj te drzwi na lewo, kolega Panią zaprowadzi 

- Dzięki 

Po tych słowach podeszła razem z Krzysiem pod drzwi po czym on zapukał i wszedł do środka. 

- Przepraszam szefie jakąś Pani chce się widzieć z szefem? 

- To ją poproś 

- Proszę 

- Dzięki miły jesteś nie tak ja ta łysa pała 

Następnie weszła do środka. 

- Dzień dobry ją do komendanta Kubisa? 

- Dzień dobry to ja jestem Kubis tylko nie komendant, a inspektor w czym mogę pomóc? 

- Dostałam telefon od komendanta Witackiego że mam tutaj przyjechać jestem koleżanką Idy 

- To ja jestem komendantem Witackim i to ja dzwoniłem Idą Panią poleciła Pani ... 

- Natalia Borska - Razor psycholog dziecięcy 

- Miło mi, może przejdziemy od razu do rzeczy 

- Pewnie 

- Można wiedzieć co Pani ma w tych torbach? 

- Wszystko w swoim czasie Panie Kubis proszę mi teraz wyjaśnić dokładnie o co chodzi? 

- Dobrze proszę usiądź 

Powiedział Kubis, wskazując na krzesło. Dziewczyna odłożyła torby, a następnie usiadła i powiedziała: 

- Słucham, w czym mogę pomóc? 

Po tych słowach Kubis i Witacki zaczęli streszczać całą sprawę. A w tym czasie gdy inspektor i komendant rozmawiali z psychologiem Jawor i Górska udali się do sąsiedniego pokoju by przesłuchać Seweryna Erharda. Po wejściu do pokoju przesłuchań jako pierwszy z detektywów głos zabrał Jawor. 

- Tak ... Gdzie moja córka? 

- Tam gdzie powinna 

- Proszę powiedz mi jest bezpieczna? A Panią nie znam? 

- Starsza aspirant Dagmara Górska, pańska córka jest bezpieczna. Może zacznijmy od początku? 

- Po co Górska wszystko jasne usiłowanie zabójstwa i ucieczka z miejsca 

- Jakie usiłowanie zabójstwo? Ucieczka owszem ale nie to. Komisarzu wiem jaki byłem ale uwierz mi po ostatniej naszej rozmowie wszystko przemyślałem i się zmieniłem, sam wiesz bo mieszkasz tam, interweniowałem od tego czasu u nas? 

- To my jesteśmy od zadawania pytań, a nie ty. To co może nie chciałeś zabić Magdy? 

- Nie!! Nigdy w życiu kocham ją i Ewuś również 

Tomek chciał coś jeszcze powiedzieć ale się zatrzymał i zaczął się zastanawiać i przysłuchiwać całej rozmowie, a przesłuchanie przejęła Górska. 

- Powiedz co robiłeś wczoraj rano i cały dzień? 

- Ją ... Uderzyłem Ewcię pierwszy raz w życiu po czym ona uciekła do parku na Zapolskiej w stronę dawnego PGR. Macie ją prawda, znaleźliście ją? 

- Co robiłeś wcześniej? Powiem Ci awantura w końcu nie wytrzymałeś i wziąłeś nóż ugodziłeś nią Magdę 

- Nie, nie, nie 

Jawor widział jego reakcje i zachowanie Daga również po czym Daga powiedziała: 

- To powiedz jak było? 

- Zacznij współpracować, wiesz że najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo 

- Wiem, czy mogę prosić o wodę? 

- Tak 

Następnie Daga wstała otworzyła drzwi i powiedziała: 

- Krzysiu przynieś wodę i popielnik go 

- Dobrze 

Po tych słowach i pojawieniu się Krzysia detektywi wyszli z pokoju. 

- Co myślisz Tomek? 

- Nie wiem, Jaro zbadał wszystkie odciski w mieszkaniu? 

- Tak ale jak powiedział musi je sprawdzić bo coś mu nie pasuje 

- Dobra później nam powie, co wracamy? 

Daga nie odpowiedziała tylko razem z partnerem wróciła do Seweryna. 

- I co zdecydowałeś się powiedzieć nam jak było czy nie? 

- Panie Tomku od naszej ostatniej rozmowy minęły cztery miesiące 

- I co w związku z tym to nie ma nic wspólnego ze sprawą? 

- Owszem ma 

- Nie ma 

- Jawor jaki ma to albo może mieć to związek? 

- Nie wiem? Możesz to wyjaśnić? 

- Pan komisarz dał mi ostro popalić i przegadał do rozumu, rzeczywiście traciłem kontrolę nad życiem ale na całe szczęście Madzia była ze mną i dopiero rozmowa z Panem uświadomiła mi to i po tej rozmowie zapisałem się do AA zacząłem tam chodzić trzy i pół miesiąca temu, wczoraj rano mieliśmy spotkanie byłem zanim ... Gdy wróciłem zastałem Madzię leżąca na podłodze z ... Z nożem w brzuchu wystraszyłem się 

- Wyciągnąłeś nóż? 

Zapytała Górska. 

- Tak, następnie uciekłem, bałem się, widziała to Ewa, a resztę pewnie już znacie 

- Napiłeś się znów? 

- Nałóg wygrał, a ja przegrałem. ...

piątek, 19 września 2025

Ślepa sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 6 część 16 

Marek nic nie mówił, a Jawor zapytał: 

- No to mów Górska? 

- Nie musi bo wiem o co jej chodzi 

Powiedziała Natalia dodając: 

- Mała świetnie się czuje przy Lunie, a z małą dogaduje się równie Marek więc może u niego? 

- Nie wiem czy to dobry pomysł? 

- Jawor, a masz lepszy, Natalia ma rację 

- Górska 

W tej chwili głos zabrał Korwicki. 

- Nie chciałem nic mówić Tomek ale Dagmara i Natalia mają rację mam syna który jest zdrowy więc wiem jak radzić sobie, a po za tym od jutra ja i Natalia mamy dwa dni wolnego, a dodatkowo małej się przyda towarzystwo rówieśnika 

- Jawor zmiana otoczenia dobrze jej zrobi, a po za tym jak ona by coś widziała, tak ją nikt nie znajdzie  

- No dobrze 

Po tych słowach Tomek i Marek udali się do sali gdzie była Ewa i Luna. Po chwili rozmowy Jawor zabrał Ewę na ręce i razem wyszli z sali. Korwicki i Mróz, a także Jawor i Górska oraz Luna udali się do mieszkania Marka. Gdy dotarli na miejsce Ewa lekko się wystraszyła Marek widząc że dziewczynka się boi postanowił iż Tomek zostanie u niego na noc. Oczywiście Jawor nie chciał się zgodzić na to lecz dziewczyny oraz Marek wytłumaczyły mu wszystko i po dłuższym czasie zgodził się. Następnego dnia do Marka przyszła Natalia dziewczynka była już bardziej spokojna, więc Tomek mógł spokojnie wyjść do pracy. Tymczasem na komendzie jako pierwsza pojawiła się Górska od razu po wejściu na górę udała się po kawę. Zrobiła dwie kawy czarne po czym zabrała je do pokoju następnie jedną położyła na biurku Jawora drugą u siebie, a obok kawy położyła croissanta z czekoladą. Zdjęła kurtkę o zaczęła przeglądać akta sprawy. Jawor szybko dotarła na komendę. Gdy wszedł na górę przywitał się z Magdą i Krzyśkiem. 

- Część 

- Część i jak mała? 

Zapytała Magda. 

- Część dokładnie, jak się czuje? 

Dodał Krzysiek. 

- Dobrze, lepiej się czuje ale jeszcze się boi 

Po tych słowach udał się wprost do automatu, Górska słysząc jego głos wstała i wyszła z pokoju mówiąc: 

- Część, jak się mała czuje? Kawę już masz na biurku 

- Część, lepiej, dzięki 

Po tych słowach udał się do pokoju detektywów gdy wszedł zdjął kapelusz i marynarkę po czym zrobił parę łyków kawy i powiedział: 

- A ten croissant z czekoladą? 

- Pomyślałam że pewnie śniadania nie jadłeś więc się podzieliłam 

- Dzięki 

- Ty się czymś martwisz. Mała ma chyba dobrą opiekę? 

- Tak rano przyszła Natalia oraz Piotr z Pauliną. Marek rzeczywiście umie podejść pod dzieci, a Luna to fajny pies 

- Jawor mów co ukrywasz za dobrze cię już poznałam? 

- Fizycznie z Ewą jest ok jak wiesz parę zadrapań i stłuczony nadgarstek to szybko się zagoi i śladu nie będzie ale psychicznie ... Daga ta rana się może długo goić 

- Sugerujesz że mała mogła widzieć całe zdarzenie? 

- Tak, w nocy kilka razy budziła się z krzykiem. Powiedz mi kto jest u Kubisa? 

- Nie wiem jak przyszłam to ta osoba już była u niego 

- Acha, to co ruszamy? Może najpierw przesłuchamy tego Seweryna? 

- Dobra. Madzia przyprowadzisz Seweryna Erharda do pokoju przesłuchań? 

- Jasne 

Po tych słowach Magda udała się po Seweryna, Jawor i Górska w tym czasie rozmawiali o sprawie gdy po paru sekundach z gabinetu szefa wyszedł Kubis w towarzystwie mężczyzny. Zauważywszy on Jawora i Górską udał się w towarzystwie gościa do pokoju detektywów. Po czym od razu zabrał głos: 

- Część wam 

- Dzień dobry szefie 

Powiedziała Górska, a Tomek dodał: 

- Dzień dobry 

- Pozwólcie że wam przedstawię komendant miejskiej Jerzy Witacki, a to moi ludzie którzy zajmują się tą sprawą komisarz Tomasz Jawor i starsza aspirant Dagmara Górska 

- Miło mi, wiele o was słyszałem 

- A co i od kogo? 

Zapytał Jawor 

- Choćby to że nie odpuszczaście i to mi się podoba, a od kogo to od moich ludzi Korwicki i Mróz 

- Miło nam to słyszeć 

Powiedziała Górska, a Kubis dodał: 

- Nie będę owijać w bawełnę więc przejdę od razu do rzeczy, uzgodniliśmy że do zakończenia sprawy aspiranci sztabowi Korwicki i Mróz będą wam pomagać 

- Nie rozumiem szefie? 

Powiedział Jawor. 

- Tomek ktoś musi pilnować małej, a z tego co wiem to mała wam i im zaufała 

- Do czego szef zmierza? 

- Jawor jakby to powiedzieć ... 

- Pozwól Edek że ja im to powiem 

Zabrał głos Witacki. 

- O co chodzi? 

Zapytała Górska. 

- Wy jesteście potrzebni tutaj do prowadzenia sprawy, a mała jest, a właściwie obaj są my zgodni że może być ważnym świadkiem która mogła widzieć sprawcę 

- Dobrze rozumiemy, mamy ją przesłuchać? 

Zapytała z niedowierzaniem Jawor. 

- Ona może dużo wiedzieć 

- Szefie jak mamy to zrobić? To jest dziecko, co mamy ją tutaj wezwać? 

Powiedział oburzonym tonem głosu Jawor, a Górska dodała: 

- Szefie my nawet nie mamy odpowiedniego pokoju ani osób 

- To jest prawie 6 letnie dziecko? Ma dopiero 5 lat 

- Wiem Tomek dlatego razem z komendantem Witackim postanowiliśmy że zrobicie to razem z psychologiem 

- Psychologiem? 

Powiedział Jawor. 

- Tak, Ida nasz psycholog dała mi namiary na psychologa dziecięcego poprosiłem ją tutaj i za niedługo powinna się pojawić, a co do pokoju myślę, a właściwie jestem pewny że problemu nie będzie i jeśli będzie taka potrzeba to skorzystacie z naszego pokoju specjalnie przystosowanego na to 

- A może mój gabinet, myślę że się również może na dać 

- To oceni psycholog, to co idzie y do ciebie i poczekamy 

Po tych słowach Kubis i Witacki udali się do gabinetu szefa. A Jawor po wyjściu ich zabrał głos. 

- Górska rozumiesz coś z tego? Jak mamy to zrobić, to jest dziecko, co mamy jej powiedzieć? Jeśli go widziała to opisz sprawcę który chciał zabić twoja mamę? 

Mówiąc to był zdenerwowany, Górska słysząc to starała się go uspokoić. 

- Tomek spokojnie mała ci ufa ale ona musi poczuć od ciebie spokój, a nie nerwy, a tymczasem porozmawiajmy z Sewerynem 

Jawor i Górska przygotowywali się do rozmowy z Erhardem. ...

niedziela, 31 sierpnia 2025

Ślepa sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 6 część 15 

Po chwili podszedł do nich ratownik medyczny po czym powiedział: 

- Przepraszam że przeszkadzam ale małą trzeba zabrać do szpitala 

Po tych słowach wyciągnął dłonie Ewa się przestraszyła i mocno chwyciła Tomka za dłoń, a sama wtuliła się w Lunę krzycząc. 

- Nie, nie chce wujku! ... Boje się? 

Mówiąc ostatnie dwa słowa przytuliła się do Tomka. Luna zaczęła warczeć, a ratownik ostrym głosem powiedział patrząc na Marka: 

- Niech Pan zabierze tego psa i uciszy go, nie mamy czasu musimy jechać  

Tomek widząc to powiedział: 

- Spokojnie Ewuś nie bój się 

Marek ostrym głosem powiedział: 

- Może Pan dać spokój, nie widzisz co zrobiłeś 

- Co? Nic, muszę ... 

Ratownik nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Marek: 

- Co muszę? Wystraszyłem dziecko? ... 

Korwicki chciał coś jeszcze powiedzieć ale przerwała mu Natalia. 

- Marek pozwól że ja i Daga to wytłumaczymy 

- Pan pozwoli z nami 

Dokończyła Górska po czym ona jak i ratownik oraz Natalia odeszły parę kroków do tyłu. Gdy dziewczyny rozmawiały z ratownikiem Jawor i Korwicki starali się ponownie uspokoić małą oczywiście pomocna była tutaj również Luna. Po paru chwilach Górska, ratownik i Mróz ponownie podeszli do chłopaków i dziewczynki po czym głos zabrał ratownik. 

- Dziewczyny mi wytłumaczyły wszystko, nie jestem bez serca tak jak Pan uważa 

Mówiąc to spojrzenie skierował w stronę Korwickiego po czym kontynuował: 

- Rozumiem wszystko ale dziewczynka musi jechać na badania 

- Ty jak ... 

Jawor chciał coś powiedzieć lecz nie dokończył gdyż przerwał mu ponownie ratownik. 

- Ale jako niepełnoletnia osoba nie może być sama dlatego powinna jechać z nią osoba jej bliska, zaufana i opiekun choćby tymczasowy może to być Pan 

- A Luna? 

Spytał Marek, widząc że mała na nią świetnie reaguje. 

- Stanowczo nie ... Ale ... Nie wiem zobaczymy to jest jednak pies 

- Widzi Pan jak ona zaufała im 

Powiedziała Górska. 

- Widzę, ja nie decyduje tylko lekarz idę z nim porozmawiać 

Po tych słowach ratownik udał się w stronę lekarza, a dziewczynka zaczęła powoli bawić się z Luną oraz z Markiem i Tomkiem. Tymczasem dziewczyny obserwowały wszystko i zaczęły rozmawiać jako pierwsza zabrała głos Natalia. 

- Masz świetnego partnera widać że ma podejście do dzieci i pewnie jest świetnym ojcem 

- Że świetnego partnera mam to wiem ale z tego co wiem to Jawor nie ma dzieci ani żony 

Natalia zrobiła zaskoczona minę, a Daga dodała: 

- Twój partner fajnie umiał dotrzeć do małej ma spokojny, ciepły i miły głos 

- Natalia popatrzyła na Górską potem na Marka i powiedziała: 

- Marek jest ... Ok ... Ma syna więc się jak rozmawiać z dziećmi i jest rozwiedziony, a ty? 

- Co ja? 

- Przecież słyszałam twój ton głosu jak mówiłaś o Tomku, a po za tym szybko zmieniłaś temat na Marka 

- Nie rozumiem, o co ci chodzi? 

Mówiąc to Górska starała się ukryć swoje uczucia które jak twierdziła nie powinny się wogle były pojawić, chociaż one były coraz silniejsze. Zazdrość czy radość które się pojawiły na widok partnera z pracy nie były jej już obce, dobrze siedziska do czego mogą doprowadzić. Daga mówiąc ostatnie zdanie chciała udać zaskoczoną tylko Natalia widząc to powiedziała: 

- Górska nie udawaj zaskoczoną, wiesz o co mi chodzi 

- Nie wiem i nie rozumiem? 

- Rozumiesz i wiesz dobrze. Mi się wydaje, a właściwie jestem pewna że coś zaczynasz czuć do Jawora 

- Nie ... Chyba nie ... Nie wiem już sama, mam chłopaka ... 

- Wiesz znamy się krótko ale jakbyś kiedyś chciała pogadać kto będzie obiektywny w tej sprawie to wal śmiało dam ci mój numer 

- Dzięki ale wracajmy do pracy, o idzie ratownik 

Po tych słowach Natalia i Górska zbliżyły się do swoich partnerów po czym Marek zabrał głos: 

- I co udało się coś załatwić? 

- Nie było łatwo ale lekarzem jest Piotr Głowacki 

- Chłopak Pauliny Wach 

Powiedziała Górska. 

- Dokładnie i bez problemu zgodził się aby mała miała opiekuna 

- Opiekuna czyli mnie? 

- Tak 

- A Luna? 

Dodała dziewczynka te słowa słyszał Piotr po czym podszedł do dziewczynki i powiedział: 

- Część jestem Piotr, a Luna to twój pies? 

Ona kiwnęła głową że nie. 

- To mój pies, a właściwie ... 

Marek nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Piotr. 

- Część Daga, Tomek 

- Część 

- Część 

- Rozumiem że Pan jest opiekunem tego psa, a on jest psem policyjnym do zadań dogoterapii 

Mówiąc to Piotr zaakcentował słowa: " opiekun " oraz " on jest psem policyjnym do zadań dogoterapii ". Górska i Jawor od razu zorientowali się o co chodzi Marek nie za bardzo. 

- Hmmm .... 

- Słyszał Pan ostatnie słowa i zrozumiał Pan je? 

- Tak ... Tak opiekunem 

Natalia chciał pomóc i wybrnąć z sytuacji powiedziała: 

- Zamyślił się ma syna chorego więc mydłami czasami skupia się na nim 

- Co mu jest? 

Zapytał ratownik, a Natalia odpowiedziała: 

- Ospa 

- Zapalenia gardła 

Odpowiedzieli nie miał równocześnie Marek i Natalia po czym popatrzyli na siebie i Marek powiedział: 

- Ospa i początek zapalenia gardła ale jest u matki ja nie jestem chory 

- No to sprawa wyjaśniona Pana reakcja również, więc tak pies ma na imię Luna, a ty? 

- ... Ewa ... 

- Śliczne imię, więc ty Ewuś oraz twój opiekun oraz pies i opiekun psa pojedziecie karetką dobrze 

- Ale Panie doktorze to ... 

- To co? To nic ja biorę odpowiedzialność na siebie, mamy ochraniacze, to przygotuj je dla ... Luny 

- My pojedziemy za wami 

Powiedziała Górska. Po tych słowach Piotr, Ewa, Tomek oraz Marek, a także Luna udali się do karetki. Dziewczyny jeszcze zamieniły parę słów z Olą i Kopczykiem po czym również udały się do szpitala. Po paru godzinach gdy Ewa była na badaniach  Tomek rozmawiał z Kubisem jak się okazało w trakcie rozmowy z szefem dziewczynka powinna trafić do pogotowia opiekuńczego lecz Tomek ani Daga nie chcieli się na to zgodzić. 

- Co teraz Tomek? Ja nie mogę do siebie ją zabrać bo Mateusz 

- Nie wiem, do siebie ją zabiorę 

- Przepraszam, ale to chyba nie jest najlepszy pomysł 

Powiedziała Natalia. 

- Nie? A dlaczego? 

Zapytał Tomek. 

- Po pierwsze wy się zajmujecie tą sprawą i czadu nie będziecie mieć 

Powiedziała Natalia. 

- A po drugie? 

Dodała Górska. 

- Tomek ty mieszkasz tam gdzie ona i wszystko to wróci do niej, a ona teraz potrzebuje ciszy i spokoju 

- Zgadzam się Tomek 

Dodał Piotr. 

- To kto się nią zajmie ... Może Bolo? 

Powiedział Jawor. 

- My możemy z Pauliną 

- Nie gniewaj się Piotr ale Paulina ma pracę ty również 

Powiedziała Górska. 

- To wezmę urlop na żądanie 

- Nie Piotrek i tak dużo zrobiłeś znajdziemy kogoś 

Powiedział Tomek, a Górska dodała: 

- Chyba wiem 

- Kto? 

- Chyba się domyślam Tomek i myślę że problemy nie będzie 

Powiedziała Natalia patrząc na Marka. ...  

sobota, 26 lipca 2025

Ślepa sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 6 część 14 

Po chwili Baltazar osunął się na ziemię, a Górska na swej bluzce miała krew. Jawor widząc to można powiedzieć że mocno przestraszył się gdyż wyglądała ona jak ranna po postrzale. Odruchowo podbiegł do niej objął ją, po czym powiedział: 

- Górska nic ci nie jest? Spokojnie oddychaj 

Mówiąc to położył swoją prawą dłoń na miejscu gdzie było dużo krwi czyli jej brzuchu, a dokładniej na tak zwanej ranie postrzałowej. Marek widząc to wezwał pomoc: 

- 06 do 00 ranny funkcjonariusz powtarzam ranny funkcjonariusz 

- 00 do 06 kto jest ranny? Marek co się dzieje? 

- Jacek była strzelanina kryminalna Górska dostała kulkę, wysyłaj tę karetkę na Zapolską stare tereny PGR trzeci budynek 

- Już wysyłam bez odbioru 

W tym momencie do Ewy podeszła Luna z niebieską myszą. Ewa wzięła ją i mocno ją przytuliła następnie objęła Lunę. W tym momencie Górska powiedziała: 

- Jawor ja nie jestem ranna tylko on 

Górska, Jawor i Korwicki spojrzeli na Baltazara który był ranny, można powiedzieć że kula drasneła go w brzuch. Jawor szybko zabrał dłoń z brzucha Górskiej, a Baltazar jęcząc z bólu powiedział: 

- Co się gapisz!? Jestem ranny nie widzisz 

- Widzę 

- No to wezwij pomoc umieram 

Jawor chciał coś jeszcze powiedzieć ale wyprzedził go Korwicki. 

- Po pierwsze pomoc jest już w drodze, a po drugie nie umierasz bo to chyba wygląda na draśnięcie 

- Boli potwornie! 

- Patrzcie taki duży, a taki wrażliwy na ból 

Powiedział Korwicki, a Górska zobaczyła jak Ewa tuli się do Luny po czym zabrała głos: 

- Patrzcie co robi Luna 

Jawor i Korwicki popatrzyli na nią jak tuli się do Ewy, Marek widząc to powiedział: 

- To może jednak zabranie Luny nie było takim złym pomysłem 

Po paru chwilach pojawiło się pogotowie oraz Mróz, Kopczyk i Latoszek. Jawor wziął Ewę na ręce i wyszedł z nią z budynku obok niego, a właściwie razem z nim wyszła Górska, Ewa znając Jawora od dawna zaufała mu i mocno się do niego przytuliła trzymając w swoich maleńkich dłoniach pluszową mysz. Po paru sekundach Ewa zaczęła się rozglądać, Górska widząc to powiedziała: 

- Część jestem ciocia Daga, a ty pewnie jesteś Ewa 

Ewa rozglądać się otarła oczy od łez które płynęły po jej policzkach nic nie mówiąc. Górska tym razem zapytała Tomka: 

- Tomek co się dzieje? 

- Nie wiem? Ewuś czemu się tak rozglądasz, powiesz mi? Przecież mnie znasz często rozmawiałem z tobą, twoją mamą na podwórku 

Ewa popatrzyła na Tomka nic nie mówiąc po czym szybko przeniosła swój smutny wzrok na Korwickiego który właśnie wychodził z budynku, a właściwie na psa który mu towarzyszył. Na jego widok aż uśmiechnęła się, Górska widząc to powiedziała: 

- Jawor widziałeś uśmiechnęła się widząc Lunę, może rzeczywiście coś ona ma w sobie 

- Nie wiem, wątpię 

- Jawor 

- Tak myślisz? 

- Tak. Marek czy możemy cię na chwilę prosić? 

Marek rozmawiając z Natalią, Olą i Krzyśkiem odpowiedział: 

- Mnie? No dobra 

Górska podeszła bliżej Marka ale jako pierwszy zabrał głos Marek. 

- O co chodzi? 

- Chodzi o Ewę ja i Tomek którego zna i nie boi się, próbowaliśmy nawiązać rozmowę ale te próby nic nie dają 

- Pewnie jest w szoku. Ale co ja mam z tym wspólnego dalej nie rozumiem? 

Rozmowie przysłuchiwała się Natalia w tym momencie słysząc to dołączyła się do rozmowy. 

- Przepraszam ale słyszałam co mówisz, może Markowi uda się porozmawiać z małą, ma syna to będzie wiedział jak nawiązać kontakt i pewnie da radę 

- Nie wiem ale z Jaworem zauważyliśmy że Ewa zwróciła uwagę na Lunę 

- Lunę? Psa Julka? A tak na marginesie nie wyszkolonego jako psa policyjnego 

- Zaskoczyłeś mnie bo zachował się jak typowy pies tropiący 

- Sam jestem tym zaskoczony, a właściwie oboje jesteśmy zaskoczeni tym 

- Luna to kochany psiak 

Po tych słowach Natalii, Marek uśmiechnął się do Górskiej, ona odwzajemniła uśmiech mówiąc: 

- Zgadza się miły, a co z moją prośbą? 

- Słucham. A ta jak będę mógł spełnić to czemu nie 

Mówiąc to puścił oczko do Górskiej, która zobaczywszy to ponownie się uśmiechnęła po czym powiedziała: 

- Natalia on zawsze tak podrywa wszystkie dziewczyny? 

- Marek ... Zawsze. Korwicki przypominam tobie że jesteśmy na służbie, a nie na imprezie 

- Wiem przecież. Na żartach się nie znacie. O co dokładniej chodzi? 

Po tych słowach Górska zaczęła wyjaśniać Markowi o co chodzi. Tymczasem całe zdarzenie obserwował Jawor który zobaczywszy jak aspirant sztabowy Marek Korwicki puszcza oko jego partnerce, a ona uśmiecha się poczuł coś w rodzaju zazdrości. Nie dość że jej chłopak gagatek z kręconymi włosami, bałwan Mateusz od pewnego czasu szedł przez życie podwójna ścieżką, to jeszcze dodatkowo jakiś laluś nie zaprzeczył że Marek to przystojny, wysoki brunet zaczął ją podrywać na jego oczach. Zabolało go to chociaż wiedział że nie może na to sobie pozwolić gdyż starsza aspirant Dagmara Górska jest jego partnerką z pracy ma chłopaka, ma ułożone życie prywatne i nie może wchodzić do jej życia prywatnego swoimi " butami ", a przede wszystkim nie może dopuścić aby ta iskierka, myśli czy uczucia które zaczęły się w nim rozwijać się na tyle silnie by nim zawładnęły. Jednak mimo jego dobrych chęci i wysiłku w pokonywaniu tego uczucia siła tych uczuć była coraz większą. Jawor po tym rozmyślaniu szybko otrząsnął się i wrócił do rzeczywistości, zaczął ponownie mówić spokojnym głosem do Ewy wcześniej jednak usiadł na kamieniu, a Ewa również usiadła na jego kolanach nic nie mówiła tylko patrzyła na Lunę. Korwicki po wyjaśnieniach Górskiej bez problemu zgodził się i od razu razem z Luną udał się w stronę małej i Jawora. Po paru krokach był już przy nich, po czym kucnął i zabrał głos: 

- Część jestem Marek, a ty? ... Pewnie mały słodki aniołek o kręconych blond włosach 

Widząc że Ewa popatrzyła na niego nic nie mówiąc, za to głos zabrał Jawor. 

- Nie wiem czy to coś da? 

- Spokojnie Tomek daj mi chwilę 

Po tych słowach Korwicki kontynuował: 

- Wiesz ja też mam syna mniej więcej twojego wzrostu Igor ma na imię, a właściwie powinien mieć na imię cwaniak co on nie wymyśli, a ty pewnie grzeczna jesteś jak aniołek, zresztą jak mówiłem wcześniej wyglądasz na aniołka 

Ewa się uśmiechnęła po czym wyciągnęła rączkę by pogłaskać Lunę, Jawor widząc to nic nie mówił za to Marek mówił dalej. 

- To jest pies mojego kolegi z pracy fajtłapa z niego totalny, ale serce ma dobre 

- Jak ma na imię? 

Zapytała się nieśmiało dziewczynka. Jawor oraz Górska i Mróz które dopiero podeszły bliżej nic nie mówili tylko lekko się wszyscy uśmiechnęli Marek również po czym dalej mówił: 

- Kolega i opiekun psa Juliusz wszyscy mówią do niego Julek, a pies Luna, a ty jak masz na imię? Ja mam Marek 

- Ładne Luna, ja ... Ewa 

Marek chwilę jeszcze rozmawiał z małą do rozmowy powoli dołączyli się kolejno Tomek, Daga i Natalia. ... 

wtorek, 8 lipca 2025

Ślepa sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 6 część 13 

Luna zatrzymała się przed budynkiem nie wchodząc do niego. Był to duży budynek długi z dwiema wyjściami które znajdowały się z przodu budynku i jego tyłu, który kiedyś mógł służyć jako stodoła do przechowywania siana, słomy. Jawor, Górska i Korwicki zatrzymali się po czym Jawor powiedział: 

- Dlaczego się ona zatrzymała? ... 

Chciał coś jeszcze powiedzieć ale Górska go uciszyła mówiąc: 

- Cicho ... Słyszycie? 

- Co nic nie słyszę? 

- Tomek chyba słyszę cichy płacz dziecka 

- Co? Co słyszysz Górska, ja nic 

- To siedź cicho przez chwilę 

Po tych słowach śledczy nic nie mówili tylko popatrzyli na Lunę która stała niedaleko nich i patrzyła się raz na budynek raz na nich. Po około niecałej minucie może dwóch minutach jako pierwszy zabrał głos Jawor. 

- Rzeczywiście to jest głos Ewy 

- Patrzcie na Lunę dlatego się zatrzymała chciała nam pokazać że ona jest w środku 

Po tych słowach Marek chciał wejść do środka lecz Luna go nie wpuściła, chwytając go za spodnie, Marek widząc to zareagował następująco: 

- Luna co ty? Zwariowałaś? Puść mnie, nie będę się teraz bawił z tobą 

Po tych słowach z budynku dobiegł do kryminalnych męski głos, a właściwie dwa męskie głosy: 

- Genio słyszysz ktoś jest na zewnątrz 

- Nic nie słyszę 

- Genio posłuchaj 

Po tych słowach mężczyźni zamilkli, a Matek niechcący nadepnął na butelkę po napoju, policjant słysząc dźwięk gniecionej butelki momentalnie schował się za drzwi budynku po czym ponownie usłyszeli głos jednego z mężczyzn. 

- Idę sprawdzić czy tam nie ma nikogo bo rzeczywiście słyszałem coś 

Po tych słowach Jawor dał znak Górskiej i Korwickiemu że mają się chować za boczną ścianę budynku. Śledczy szybkim ale i ostrożnym krokiem schowali się za budynek oprócz Luny która widząc mężczyznę zaczęła się bawić pustą butelką. Mężczyzna wyszedł z budynku rozejrzał się w prawo w lewo z lewej strony zobaczył psa po czym następnie wszedł do środka mówiąc: 

- Genio tam jest pies to on narobił takiego hałasu, jakąś butelką się bawi 

- Jaki pies? Jak jest pies to i jego właściciel, na pewno nikogo nie widziałeś? 

- Nie, a pies jak pies pewnie jakiś bezdomny chyba. To co z nią teraz zrobimy? 

- Chce do mamy 

Ewa powiedziała to płaczącym głosem. 

- Zamknij się! Ciągle słyszę chce do mamy, chce do mamy, ani skupić się nie idzie 

- Zabawimy się czy może oddamy ją? 

- Baltazar może upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Okup, a dodatkiem będzie zabawa z nią 

- Niezły pomysł masz Genio 

Po tych słowach Górska zapytała szeptem. 

- Co robimy? Czekamy na wsparcie czy czekamy? 

- Działamy, nie czekamy gdyż do momentu aż wsparcie dotrze nie wiadomo co zrobią małej 

- Jawor do tej pory słyszeliśmy dwa głosy ale nie wiadomo ilu ich jest? 

Powiedziała Górska, a Tomek dodał: 

- Korwicki co o tym myślisz? 

- Daga wybacz ale zgadzam się z Tomkiem, działamy niż dotrze do nas pozostali to nie wiadomo ile czasu minie, a nas jest czterech razem z Luną, a ich tylko dwóch 

- Ok jestem za 

- Więc tak Marek z Luną tył, ja i ty przód 

Po tych słowach Jawor i Górska oraz Korwicki przygotowali broń i ruszyli na ustalone miejsca. Jako pierwsi do budynku weszli Górska i Jawor którzy widząc jak jeden z mężczyzn dotknął Ewę za policzek krzyknął mierząc do mężczyzny bronią. 

- Zostaw ją! 

- A kim ty do cholery jesteś!? 

Powiedział Genio, a Baltazar dodał: 

- Jak chcecie to podzielimy się nią z wami? 

- Chyba nie do słyszeliście policja cofnij się od niej! 

Powiedziała Górska. 

- Że co? Psy?! 

Po tych słowach Baltazar cofnął się od dziewczynki i przesunął się w stronę Górskiej, Dagmara widząc to krzyknęła. 

- Ani kroku dalej! Na kolana już!  

Za to Genio korzystając z chwili nie uwagi Tomka szybko wyciągnął nóż po czym przystawił go do policzka dziewczynki mówiąc: 

- Rzuć broń! Inaczej poszerzę jej ładny uśmiech 

Jawor widząc to powiedział: 

- Nie rób głupot i rzuć ten nóż 

- ... Hm ... Nie ... No dalej broń 

Baltazar ani Eugeniusz nie widzieli nic co się z tyłu dzieje tylko Jawor i Górska, widzieli i wiedzieli że od tyłu powoli i bezszelestnie zbliża się Korwicki i Luna. Ponownie zabrał głos Jawor: 

- Posłuchaj, pogadajmy ta dziewczynka nie jest ... 

W tym momencie Genio przystawił mocniej nóż do policzka Ewy w ten sposób że ją to zabolało i krzyknęła przez płacz: 

- Ała ... 

W tym momencie Marek podszedł z tyłu do Genia i przystawił broń do jego głowy mówiąc: 

- Rzuć ten nóż bo inaczej odstrzale ci ten łeb! 

Naciskając broń do jego skroni powiedział ponownie: 

- No na co czekasz 

Genio widząc że nie ma szans rzucił nóż na podłogę, a Jawor powiedział:  

- Ewa chodź do mnie szybko 

Ewa szybko pobiegła do Tomka i przytuliła się mocno do niego, on objął ją i powiedział: 

- Nic ci nie jest? Nic ci nie zrobili? Pokaż twarz 

Gdy Tomek oglądał małą, a Marek zakuwał w kajdanki Genia, Baltazar to wykorzystał i wdał się w przepychankę w Górską. Chcąc jej wyrwać broń, chwycił jej broń mocno, Daga również ją trzymała. Zaczęła się szamotanina. Po chwili padły dwa strzały. Jawor słysząc pierwszy strzał zasłonił sobą Ewę po czym obrócił twarz i w tej sekundzie usłyszał drugi strzał. Marek również usłyszawszy strzały odwrócił się. Jawor widząc Górską i Baltazara w objęciach bez ruchu odruchowo krzyknął: 

- Górska!!!? ... 

środa, 18 czerwca 2025

Ślepa sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 6 część 12 

Po czym Jawor dodał: 

- Juliusz wezwij patrol niech go zabiorą do nas, a ty tam zostań dopóki go nie zabiorą 

- Tak jest bez odbioru 

Po tych słowach rozłączył się i powiedział: 

- No dobra ta mysz to pewnie należy do Ewy? 

- Ewuś ma mysz ... Taka za ... Zabawkę 

Po tych słowach przytulił ją, na co Julek zareagował: 

- Pokaż ją człowieku 

- Nie ... Ona ... Jest Ewy 

- Wiem, przecież ci ją nie zjem, chcesz znaleźć córkę? 

- Chce 

- To ją daj 

Po tych słowach wziął mysz i powiedział do Luny. 

- Luna to jest twoja szansa inna się już nie zdarzy, bądź dzielna i szukaj Marka. Daj mu to dobrze tylko nie zgub się, chodź niech cię uściskam muj ty psiaku. Pamiętaj Marek. Szukaj! Szukaj! Szukaj! 

Po tych słowach połączył się z Natalią i Markiem. 

- Tu Juliusz 

- Daj na głośnik 

Powiedziała Natalia.

- Juliusz masz coś? 

- Marek znalazłem, a właściwie to Luna znalazła Seweryna jest kompletnie pijany 

- Da się z nim pogadać? 

Zapytała Natalia, a Marek dodał: 

- Jest z nim mała?

- Nie da się z nim pogadać, a małej nie ma z nim ale trzymał w ręce niebieską pluszową uśmiechniętą mysz 

- Na nagraniu widać było że to ona ją miała jak uciekła od niego 

- Dokładnie Marek, Julek powiadomiłem Jawora? 

- Tak ale Lunę z myszą wysłałem do ciebie Marek 

- Że ci zrobiłeś? Oszalałeś Julek? 

- Nie Marek, Luna was znajdzie zobaczysz bez odbioru 

Po rozłączeniu się Marek powiedział: 

- Słyszałaś, on oszalał za chwilę będziemy szukać nie tylko Ewy ale również Luny 

- Słyszałam, może nie będzie aż tak źle i nas znajdzie 

- Oby miałaś rację 

Minęło zaledwie siedem minut Natalia zobaczywszy Lunę powiedziała: 

- Marek zobacz 

- Nie wierzę, to Luna? 

- A mówiłam 

- Chodź ty psiaku chyba cię nie doceniałem co. Pokaż co masz? 

- To ta maskotka dzwonię do Jawora 

Po tych słowach wybrała numer Tomka, a Marek przytulił Lunę. 

W tym samym czasie 

Komisarz Jawor i starsza aspirat Górska. 

Jako pierwsza zabrała głos Górska. 

- Tomek zbliżamy się do terenów i budynków PGR niej,y nadzieję że tam nie weszła 

- Dzwoni Mróz 

Po odebraniu dał na głośnik po czym powiedział: 

- I jak macie coś? 

- Do tej pory nic ale przed chwilą dołączyła do nas Luna trzymając pluszową niebieską mysz. Może spotkajmy się na skrzyżowaniu obok brązowego płota który kiedyś należał do PGR- u? 

- My są niedaleko tego płota, dobra powiadomię Latoszek i Kopczyka 

- Nie musicie oni prawie doszli do nas już 

Powiedział Marek. 

- Zaraz i my do was dołączymy 

Dodała Górska po czym Jawor się rozłączył i ruszyli w stronę Latoszek, Mróz oraz Kopczyka i Korwickiego. Po dotarciu na miejsce głos zabrał Korwicki: 

- Co robimy? Luna nam przyniosła tego pluszaka 

Po tych słowach pokazał niebieską mysz Tomkowi. 

- To maskotka Ewy. Z tego co wiem to ona nigdy się z nią nie rozstawała 

- Gdzie ją znalazła? 

Zapytała Górska, a odpowiedziała Mróz. 

- Trzymała ją w dłoniach Seweryn, z tego co mówił Julek był on kompletnie pijany 

- Wiemy patrol go zabierze do nas 

Powiedział Jawor, a Latoszek dodała: 

- To co dalej robimy? 

- Zbliża się wieczór szukamy dalej? 

Dodał Kopczyk. 

- Tak szukamy 

Odpowiedziała Górska, gdyż Jawor się zamyślił, po około pięciu sekundach dodał: 

- Dobra, dzielimy się na dwie ekipy Latoszek, Kopczyk, Mróz pierwsza ekipa i ja, Górska, Korwicki druga 

- A Luna? 

Zapytał Marek. 

- Luna idzie z nami i jesteśmy na łączach, acha Mróz, Kopczyk, Latoszek z lewej my idziemy z prawej 

Po tych słowach kryminalni jak i śledczy ruszyli za ogrodzenie na którym wisiała tabliczka z napisem: 

" NIE  WCHODZIĆ  TEREN  PRYWATNY " 

Każdy z nich był przygotowany żeby w razie potrzeby szybko sięgnąć po broń. Po rozdzieleniu się Korwicki powiedział: 

- Może to zabrzmi głupio ale spróbujmy dać powąchać maskotkę Ewy, Lunie może złapie trop? 

- Jesteś pewny że da rady? 

Powiedziała Górska. 

- Nie, ale skoro znalazła Seweryna to może i znajdzie małą 

- Jak to nie jesteś pewny? Przecież to pies policyjny po szkoleniach? 

Powiedział Jawor. 

- No niezupełnie Luna jest psem Juliusza owszem policyjnym tylko bez szkolenia 

- Co? Chyba się przesłyszałem, myślałem że macie lub załatwiliście psa tropiącego? 

- Nie, ale myślę że Luna da rady 

- Jawor spróbujmy jak znalazła Seweryna to może rzeczywiście da rady. Zresztą nie mamy wyboru, a przede wszystkim nic do stracenia 

Mówiąc to Górska popatrzyła w oczy Jawora, a Korwicki dodał: 

- I dodatkowo robi się coraz później?  

Jawor patrząc na Górską odpowiedział: 

- No dobra spróbuj Korwicki 

Marek uklęknął po czym wziął w ręce głowę Luny i powiedział: 

- Luna wiem że kochasz Julka i jego słuchasz ale pokaż na co cię stać i znajdź małą proszę 

Po tych słowach dał pod nos Luny niebieską mysz i ponownie powiedział: 

- Wąchaj, tak wąchaj ... Szukaj, szukaj małą 

Luna po tych słowach zaczęła wąchać teren Jawor widząc to powiedział: 

- Co ona robi? Ona wie co robić ma? 

- Poczekaj, zobaczymy 

Odpowiedziała Górska, po jej słowach Luna zaczęła biec w kierunku trzeciego budynku. 

- Patrzcie ona chyba coś złapała? 

Powiedział Marek, a Tomek dodał: 

- To się chyba jednak pomyliłem 

Po czym detektywi udali się za Luną. ...

czwartek, 29 maja 2025

Ślepa sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 6 część 11 

Po dotarciu na miejsce Jawor zaparkował samochód, po czym Górska powiedziała: 

- Tomek spójrz to chyba ten patrol, co mówił Kubis? 

- To oni? Może? A jaki to miał być patrol pamiętasz? Był to Mróz i ... 

- Korwicki patrol nr 06 

- No dobra to chodźmy 

Po tych słowach wysiedli z samochodu i udali się w stronę policjantów. Korwicki ujrzawszy ich powiedział: 

- Natalia zobacz nie są to ci kryminalni? 

- Nie wiem, a co? 

- Jakiś dziwny jest ten facet 

- Marek co ty kombinujesz? 

- Może go wylegitymować i sprawdzimy go w bazie 

- Korwicki czyś ty oszalał? 

- No może 

Po tych słowach do policjantów podeszli Jawor i Górska, jako jako pierwszy zabrał głos Jawor. 

- Patrol numer 06 Korwicki i Mróz? 

- Aspiranci sztabowi Korwicki i Mróz, a dzień dobry gdzie? I kto pyta? 

- Dzień dobry komenda wojewódzka wydział kryminalny starszy aspirant Dagmara Górska i komisarz Tomasz Jawor 

Powiedział Górska, a Natalia dodała: 

- Dzień dobry stopnie już poznaliśmy, ja jestem Natalia Mróz, mój partner Marek Korwicki miło mi 

- Przejdźmy do sprawy. Co macie? 

- Spokojnie Panie komisarzu, on zawsze taki nerwowy i szybki? 

Zapytał Marek, Górska wyprzedzając Jawora powiedziała: 

- Zawsze ... No prawie zawsze ale tym razem jest usprawiedliwiony chodzi o jego sąsiadkę i jej dziecko 

- Górska, nerwowy nie jestem ani szybki tylko dokładny, a chyba nie spotkaliśmy się na plotkach ... Panie aspirancie 

- Aspirant sztabowy ... Podkomisarzu, a to może Twoje dziecko tylko nie chcesz się przyznać do ojcostwa? 

- Że jak ... 

Jawor nie dokończył zdania gdyż przerwał mu ponownie Korwicki. 

- A może powinieneś się wyłączyć że sprawy gdy nie umiesz podejść do niej bez emocji? 

- Jak dobrze pamiętam to jestem komisarzem 

Mówiąc to zaakcentował słowo " komisarz " po czym dokończył: 

- Dodatkowo zapamiętaj sobie to nie jest moje dziecko, a do ... 

Jawor nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Górska która już miała dosyć ich prawie że kłótni i wkurzonym głosem powiedziała: 

- Jawor uspokój się, możesz się skupić na pracy, a nie na kłótni, przypominam wam tu chodzi o dziecko 

Po słowach Górskiej Marek chciał coś powiedzieć, uśmiechnął się lecz po zaledwie jednym słowie przerwała mu Natalia. 

- Widzisz ... 

- Aspirancie sztabowy Korwicki mam przypomnieć raz jeszcze jaka była twoja reakcja gdy się okazało że twój syn jest zakładnikiem, a po za tym koleżanka ma rację skupcie się na pracy tu chodzi o małą dziewczynkę, a nie o dorosłych facetów którzy zaczęli się zachowywać jak dzieci w piaskownicy które się kłócą o zabawkę 

Te słowa usłyszał Juliusz który pojawił się na miejscu z Luną. 

- Juliusz Poniatowski oraz Luna zgłaszają się na akcje. Część wam, gdzie mamy iść? I czemu się kłócicie z kryminalnymi? 

- Część Julek już jest po kłótni, prawda Marek? 

Powiat to Natalia popatrzyła na Marka dość ostrym wzrokiem. 

- Prawda, jesteś sam przecież mieli być jeszcze Góral i Mikołaj? 

- Mieli być ale dostali nagle wezwanie do pobitego nastolatka, a Lena i Emilka razem z Szulcem prowadzą sprawę morderstwa ale chyba my damy radę prawda Luna? 

- Kto to? 

Zapytał Jawor. 

- Posterunkowy nasz i jego pies jak już wiesz Luna, mam nadzieję że ... Luna poradzi sobie 

- Cześć po prostu Julek dobra. Korwicki Luna kocha dzieci i na pewno poradzi sobie 

- Komisarz Tomasz Jawor, starsza aspirant Dagmara Górska, Ewa lubi psy, a ona nie gryzie? 

- Luna? Nie, a kto tu dowodzi? 

- Kryminalni, a dokładniej to Jawor 

Te słowa były wypowiedziane z tyłu Jawor, Górska jak i Korwicki i Mróz oraz Julek odwrócili się i zobaczyli dwóch policjantów po czym głos męski dokończył zdanie. 

- Komisarz Ola Latoszek, starszy aspirant Krzysztof Kopczyk meldują się do pomocy  

- Cześć 

Powiedziała Górska, a Ola dodała z uśmiechem: 

- Cześć wam, to jaki plan Jawor? 

- Cześć Ola, Korwicki Marek i Natalia Mróz aspiranci sztabowi, a teraz do rzeczy co macie? 

Jako pierwsza zabrała głos Natalia. 

- Więc tak skrótowo powiem poszukiwany Seweryn Erhard był tutaj w sklepie kupował alkohol i była z nim mała 

- On ledwo co trzymał się na nogach oraz uderzył małą 

- Najgorsze jest to że mała uciekła od niego i pobiegła tutaj w stronę parku 

Mówiąc to Natalia pokazała na pobliski park. 

- On poszedł za nią ale najgorsze jest to że na ... 

Marek nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Juliusz. 

- Na końcu tego parku znajdują się stare po PGR  tereny i budynki 

- Czy to tam nie znaleziono ostatnio pobitą i zgwałconą dziewczynę przez tych ... 

Dodał Kopczyk. 

- Dokładnie tam 

Powiedziała Mróz, a Marek dodał: 

- Dlatego Jacek miał nam wysłać jak najwięcej ludzi ale braki robią swoje 

- Dobra nas jest siedmioro 

Powiedziała Jawor, a Górska dodała: 

- Od strony Prusa są Magda i Krzysiek 

- To jest nas dziewięć, musimy dać rady 

Dodała natalia.n

- To co po dwie osoby, a Julek? 

Zapytał Marek. 

- Po dwie, a Julek ... 

- Mam Lunę damy rady sami 

- Na pewno? 

- Na pewno Panie komisarzu, prawda Luna nie zawiedziesz mnie 

- To dobrze, potem dam ci sweter małej może Luna złapie trop 

Po tych słowach Jawor, Górska, Latoszek i Kopczyk oraz Juliusz, Mróz i Korwicki uzgodnili kto jaki teren będzie przeszukiwał. 

- To co wszystko jasne? To jesteśmy na telefonach 

Po słowach Jawora wszyscy udali się do parku każda para inną ścieżką. Każda z tych ścieżek prowadziła na ulicę Prusa która była zabezpieczona przez Magdę i Krzyśka oraz na tereny PGR. Czas mijał bardzo szybko zbliżały się godziny późno popołudniowe, jak dotąd żadna para nie natrafiła na ślad Seweryna czy Ewy. Po 30 minutach od ostatniego meldowania się Luna zaczęła biec szybciej do żywopłotu Julek pobiegł za nią meldując że coś znalazł. 

- Luna znalazła coś, powtarzam mam coś 

- Co masz? 

Zapytał Jawor. 

- Zaraz chwila 

Po tych słowach podszedł do Luny i krzaków, a tam znajdował się Seweryn kompletnie pijany trzymający w ręce niebieską uśmiechniętą mysz i puszkę piwa. 

- Kogo znalazłeś? 

Zapytał ponownie Jawor. 

- To Seweryn Erhard powtarzam mam Seweryna Erharda ale zaraz coś bełkocze chwilę 

- Gdzie Pana córka Ewa? 

- Ewa? Nie wiem? Nie ma jej, Ewa! ... Ewuś! ... Ona poszła 

- Gdzie? Gdzie poszła mów że człowieku? 

- Ewuś ... Ewuś moja mała, gdzie jesteś? 

- Jawor on jest kompletnie pijany, cały czas mówi że Ewa gdzieś poszła ale nie jest w stanie powiedzieć gdzie 

- Raczej dzisiaj z nim nie pogadamy 

Powiedziała Górska. ... 

piątek, 9 maja 2025

Ślepa sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 6 część 10 

Po paru minutach może minucie lub trzech Pan Dawid pokazał film z monitoringu, a dokładniej jego fragment: 

- Proszę oto on 

- Zobacz Natalia ... To on ..., a co on ma na bluzie? 

- Umie Pan to powiększyć? 

- Niestety nie proszę Pani to jest max 

- Nie widać co ma na bluzie. Co to może być? 

- To chyba jest ... Krew 

- Tak myślisz Marek 

- Tak, ale zobacz co kupuję ... O i jest mała. On często tutaj kupował alkohol? 

- Wie Pan ... Teraz jak przypominam sobie to kiedyś tak 

- Jak to kiedyś, co Pan ma na myśli? 

- Ostatni raz był u mnie i kupił alkohol właśnie jakieś dwa może trzy miesiące temu potem już nie i dopiero dzisiaj 

- Jest Pan tego pewny że przez dwa, trzy miesiące nie kupował alkoholu tutaj? 

- Dokładnie tak 

- Marek widziałeś? 

- Nie Pan cofnie to i pokaże jeszcze raz 

- A to ... Uderzył ją, niech ja go dorwę 

- Marek zobacz tutaj? 

- Wyrywa się i ucieka tylko gdzie? Innego monitoringu Pan nie ma, a sąsiedzi? 

- Niestety nie, a sąsiedzi gdzie tam ale chwilę ona pobiegła w stronę parku 

- Zgadza się tam jest park 

- Przepraszam że to powiem i się wtrącam ale na końcu parku od strony południa znajdują się stare budynki PGR ale w nich teraz się trzymają bezdomni, narkomani, jednym słowem hołota 

- Marek on poszedł za nią i ledwo co trzymał się na nogach, powiadom Jacka niech skontaktuje się z wojewódzką i tymi co prowadzą sprawę 

- Natalia będziemy potrzebować więcej ludzi, dziękujemy Panu 

- Proszę, acha zapomniałem, teraz mi się przypomniało 

- Co takiego? 

Zapytał się Marek. 

- Listonosz mi mówił że Pani Magda została brutalnie zamordowana przez męża, czy to właśnie on ją zabił 

- Co takiego? To są bzdury Pani Magda żyje, a on jest poszukiwany więcej informacji nie możemy udzielić, a teraz przepraszam 

Marek wyszedł ze sklepu, a Natalia zostawszy w nim rozmawiała z właścicielem o Panu Sewerynie. Marek podszedł do samochodu po czym zabrał głos: 

- 00 do 06 

- Zgłaszam się 06 i jak macie coś? 

- Jacek poszukiwany Seweryn był w sklepie na Zapolskiej 

- Był sam czy była z nim córka? 

- Na monitoringu było widać że byli oboje, Jacek on jest tak pijany że ledwo co trzymał się na nogach, ale jest jeszcze coś 

- Co takiego? 

- Na nagraniu widać jak on uderzył małą, a ona uciekła w stronę parku 

- Do parku na Zapolskiej? Jak dobrze pamiętam to na końcu znajdują się stare budynki po PGR Marek czy myślisz o tych budynkach? 

- Dokładnie Jacek te budynki dlatego potrzebujemy ludzi tutaj, acha skontaktuj się z kryminalnymi co prowadzą tę sprawę 

- Marek na obecną chwilę nie mam nikogo wolnego 

- Jak to nie masz nikogo?! Jacek musisz kogoś znaleźć, wiesz skąd było ostatnie zgłoszenie o gwałcie 

- Wiem dlatego daj mi chwilę spróbuję kogoś znaleźć 

Po tych słowach do Matka dołączyła Natalia. 

- Rozmawiałeś z Jackiem? 

- Tak ale źle to wygląda, Jacek nie ma nikogo wolnego 

- A mówiłeś mu o tych terenach? 

- Tak ... 

Marek nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Jacek. 

- 06 do 00 

- 06 zgłaszam się i jak masz kogoś? 

Zapytała natalia.n

- Tak ale tylko trzy osoby oraz ... Pies 

- To już coś, a pies idealnie Jacek podejmie trop 

Powiedział Marek. 

- Marek ale ja nie wiem czy da on radę 

Po słowach Jacka w tle można było usłyszeć ciche odgłosy z komisariatu. 

- Jak to nie wiesz czy da radę Luna jest kochanym psiakiem i kocha dzieci 

Marek słysząc to powiedział: 

- Natalia czy mi się wydawało czy słyszałem głos ... Chyba nie Julek? 

- Również mi się tak wydawało. Jacek kogo masz? 

- Pomogą wam Mikołaj i Góral oraz ... Julek z Luną 

- Co? Jacek chyba się przesłyszałem? 

- Marek wiem co sądzisz o tym ale Luną jest łagodnym psem, a po za tym komendant po rozmowie z psychologiem i inspektorem Kubisem uznali że dziewczynka może być w szoku i zestresowana, a Luną może złagodzić stres 

- Marek, Jacek ma rację pamiętasz te dziecko co się zgubiło to Luną go znalazła i pomogła w przesłuchaniu zanim Ida do nas dołączyła 

- Pamiętam, no dobrze i tak wyjścia nie mamy, a co z kryminalnymi? 

- Dołącza do was na Zapolskiej przed sklepem macie na nich czekać, acha dowodzą kryminalni Marek macie z nimi współpracować 

- Wiem przecież, bez odbioru 

Po rozłączeniu z Jackiem dodał: 

- Co on do mnie na, przecież jestem grzeczny i zawsze współpracuje 

- Marek trochę cię już poznałam i wiem jaki jesteś 

- No jaki? 

- Po pierwsze nie zawsze współpracujesz, po drugie jesteś zbyt impulsywny i nie zawsze przestrzegasz regulaminu i rozkazów dowodzącego 

- Natalia może raz mi się zdarzyło 

- Raz? Niech pomyślę ... Mam, autobus poprawny ze mną, dowiedziałam się od Emilki co zrobiłeś 

- To masz ten jeden raz 

- Jeden raz tak? To może następny przykład napad na muzeum w którym był Igor twoja impulsywność 

- Julek ten plotkarz, a to był mój syn 

- Marek wiem jak reagujesz gdy chodzi o dziecko i rozumiem to ale teraz postaraj się 

Rozmowa Natalii i Marka jeszcze trwała. 

W tym samym czasie 

Przed blokiem na Cichej. 

Tomek rozmawiał z Dagmarą gdy zadzwonił jego telefon po czym spojrzał na wyświetlacz i powiedział: 

- To szef 

- Daj na głośnik 

Jawor odebrał telefon i od razu włączył głośnik. 

- Tak szefie? 

- Tomek przed chwilą rozmawiałem z Witackim z miejskiej jego ludzie zlokalizowali Seweryna 

- Gdzie? I jest z nim Ewa? 

- Nie wiem Jawor tylko tyle że mają ślad i proszą o wsparcie więcej się dowiecie na miejscu od nich 

- A miejska wysyła kogoś? 

Zapytała Górska. 

- Tak Górska i Białacha oraz Julka z Luną 

- Z Luną? Kto to? 

- To pies od Juliusza, może się wam przydać Górska 

- Mała lubi psy 

Powiedział Tomek. 

- A do was dołącza Kopczyk i Latoszek 

- Gdzie się mamy spotkać z nimi? 

Zapytała Górska.n

- Na Zapolskiej przed sklepem, acha dowodzenie obejmujecie wy 

- Dzięki szefie 

Powiedział Jawor i po tych słowach rozłączył się po czym wsiedli do samochodu i udali się na Zapolską. Cała droga minęła im dość szybko i w milczeniu. ... 

sobota, 19 kwietnia 2025

🐥 Wielkanoc 2025 🐣 Ślepa sprawiedliwość 🐤

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 


🐤  🐇  🐣  🥚  🐥

Kochani z okazji nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy chciałam Wam złożyć serdeczne życzenia: 

Zdrowych, pogodnych świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości, radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań z rodziną oraz wesołego "ALLELUJA" ! 

Wesołych Świąt Wielkanocnych.

Życzenia przesyła 

Milii 😉

🐥  🥚  🐣  🐇  🐤


Akta sprawy nr 6 część 9 

W tym samym czasie. 

Ul. Cicha blok w którym mieszka komisarz Tomasz Jawor. 

Po dotarciu pod blok na cichej Jawor zaparkował samochód po czym on i Górska wysiedli z niego i udali się do posterunkowych Krzysia i Magdy którzy zostali na miejscu. Jako pierwszy zabrał głos Jawor. 

- I co macie coś? 

- Ja nic Panie komisarzu nie mam ale Krzysiu chyba coś ma 

Krzysztof widząc detektywów podszedł do nich Górska zapytała się: 

- Krzysiu masz coś? 

- Niewiele, rozmawiałem z komisarza sąsiadką Panią Żanetą Janowską, właściwie to ona do mnie podeszła z dziwną wiadomością 

- Jaką? 

Zapytał Jawor. 

- Kto zamordował Magdalenę Erhard 

- Jak to kto zamordował? Przecież ona żyje jej stan jest stabilny 

- Dokładnie to jej powiedziałem 

- Kto takie plotki rozprowadza, coś jeszcze? 

Zapytał Jawor. 

- Te plotki powiedział ... 

Posterunkowy Krzysztof nie dokończył zdania gdyż z okna z trzeciego piętra Jawor, Górska, Krzysiek i Magda usłyszeli głos: 

- Dzień dobry Panie komisarzu! 

Tomek jak i pozostali podnieśli głowę do góry, a Krzysiek dokończył zdanie: 

- To właśnie ta Pani co mi o tym powiedziała 

- Dzięki Krzysiek. Dzień dobry Pani Żaneto! 

- Już schodzę do was! 

- Kto to? 

Zapytała Górska.n

- Moja sąsiadka z pod 8 bardzo miła 

- Szefie nie mamy nic nowego, co mamy dalej robić? 

- Możecie wracać, wiecie że szef uruchomił ... 

- Child Alert 

Powiedział Krzysiek, a Magda dodała: 

- Tak wiemy, znajdziemy ją szefie 

Po tych słowach Krzysiek i Magda udali się w stronę placu zabaw, a tym czasem do Jawora i Górskiej dołączyła Pani Żaneta. 

- Panie Tomku co się tutaj stało? To Pani Magda żyje czy nie? O dzień dzień dobry, a Pani to kto? 

- Tak Magda żyje jej stan już w tej chwili jest stabilny, a to moja partnerka z pracy starsza aspirant Dagmara Górska 

- Dzień dobry miło mi Panią poznać 

- Żaneta Janowska sąsiadką tego przystojniaka, mi również jest miło 

- Pani zna rodzinę Erhard? 

- Kochanienka kogo ja nie znam tutaj 

- Pani Żaneta wszystkich tutaj zna i się wszystko 

- Zgadza się ale tych z pod 20 nie znam bo się wyprowadzili wczoraj do teściów do Łodzi, a nie będą za miesiąc, ale wracajmy do sprawy co chcecie wiedzieć? 

- Wszystko Pani Żaneto 

Powiedział Jawor, a Górska dodała: 

- To może zaczniemy od tego kto takie plotki rozsiewa że Pani Magda nie żyje, się Pani? 

- Te plotki powiedział mi listonosz, a co do reszty więc tak kochani Seweryn był awanturnikiem nawet nie jeden raz podniósł rękę na Magdę ale na dziecko nigdy owszem pił dużo 

- Jak to był awanturnikiem? Co ma Pani na myśli mówiąc był? 

- Kochana moja był do momentu aż z nim porozmawiał ten oto strażnik ( mówiąc to wskazała dłońmi na Jawora i uśmiechnęła się ) nasz Tomasz to od tego momentu podniósł głos owszem ale nie tak jak kiedyś przeważnie jak nasi grali, a raczej przegrywali, a jest coś jeszcze nie wiem czy to będzie ważne 

- Nie Pani mówi Pani Żaneto wszystko teraz może być ważne żeby odnaleźć tą małą 

Powiedział Jawor. 

- Mój Grzegorz mówił mi że go widział ostatnio na Prusa. Wczoraj to było jak Seweryn i Magda trzymali się za ręce i całowali się, a małą bawiła się w piaskownicy 

Tomek popatrzył na Górską po czym powiedział: 

- Dziękujemy Pani Żaneto 

- Nie ma za co, mój kochany mam nadzieję że pomogłam, a jak myślicie mógł to być on? 

- Nie wiemy on zniknął Ewa również, z resztą wie Pani jaki był 

- To jest wasz główny podejrzany na tą chwilę? 

Tomek nie odpowiedział za to Górską zabrała głos: 

- Na ten moment i chwilę tak 

- Dobrze to zostawię was samych jakby co to wiecie gdzie mnie szukać to do zobaczenia, acha jak sobie coś jeszcze przypomnę albo się dowiem to wiem gdzie was szukać 

- Do widzenia 

- Do zobaczenia 

Powiedział Jawor Pani Żaneta udała się do swojego mieszkania, a Jawor dodał: 

- Co myślisz? 

- Nie wiem Jawor Pani Żaneta zupełnie inaczej przedstawiła to wszystko niż listonosz ale i ty 

- Wiem tylko ja częściej jestem w pracy, a ona w domu wiem jaki był jak z nim rozmawiałem, rzeczywiście parę dni po tej rozmowie rozmawiałem z Magdą, jaki jestem idiotą jak mi to mogło wylecieć 

- Jawor co wylecieć? O co ci chodzi? 

- Magdą mówiła mi że od momentu tej rozmowy ze mną Seweryn się zmienił i na razie jest dobrze 

- A słyszałeś jakieś krzyki od tamtej chwili? 

- Raczej od tego czasu nie ale bierz pod uwagę pracę naszą, zastanawia mnie to dlaczego listonosz mówił zupełnie co innego? 

- Nie wiem i dziwne to jest, ale coś mi się wydaje że ta sprawa nie będzie prosta, za dużo znaków zapytania się pojawia 

- Wiem 

Rozmowa detektywów trwała jeszcze parę chwil. 

W tym samym czasie 

Patrol numer 06 

Marek i Natalia po dotarciu do ulicy Zapolskiej oczywiście skrótem który znał Marek zaparkowali samochód i udali się do sklepu. Po wejściu do niego podeszli do regału z owocami przy której znajdował się sprzedawca i jako pierwsza zabrała głos Natalia mówiąc: 

- Dzień dobry starszy aspirant Mróz i Korwicki czy możemy porozmawiać z właścicielem sklepu? 

- Dzień dobry to ja jestem właścicielem sklepu, o co chodzi? 

- A Pana godność to? 

Zapytał się Marek. 

- Dawid Eugeniusz w czym mogę pomóc? 

- Szukamy tego mężczyzny oraz jego córki 

Mówiąc to Marek pokazał zdjęcie Pana Seweryna i Ewy. 

- Widział go Pan dzisiaj albo ją? 

Dodała Natalia. 

- Trudno mi powiedzieć ... Czy to? ... Nie to niemożliwe ... Albo? ... 

- Czy to? Albo? To widział Pan czy nie? 

- Kurcze nie wiem, przypomina mi kogoś, nie wiem po prostu chyba nie mam pamięci do zapamiętywania twarzy 

- Ma Pan monitoring? 

Zapytała ponownie Natalia. 

- Tak mam 

- Czy możemy go zobaczyć? 

Dodał Marek. 

- Oczywiście zapraszam 

Właściciel sklepu oraz policjanci udali się do biura. 

- Proszę cały dzisiejszy dzień 

- Dziękujemy 

- Czy mogę się coś zapytać? 

- Oczywiście słuchamy 

Powiedziała Natalia. 

- Ten mężczyzna na zdjęciu przypomina mi ... Sebastiana ... Seweryna ... 

- Seweryna Erhard, a ta dziewczynka to jego córka Ewa właśnie ich szukamy 

Powiedziała Marek dodając. 

- Byli tutaj oni dzisiaj? 

- Wiem Pan Panie władzo ona nie chyba on tak zaraz ... Mogę na chwilę 

- Proszę 

Mówiąc to Natalia wstała z krzesła i puściła właściciela sklepu. ...