niedziela, 26 listopada 2023

Na dobre i na złe

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 4 część 17 

Całą drogę na na komendę Adam Górski jak i Górska oraz Jawor milczeli, droga minęła im bardzo szybko. Gdy dotarli Tomek powiedział do posterunkowego Michała: 

- Michał zabierz gościa do pokoju przesłuchań 

- Dobrze Panie komisarzu 

Po tych słowach posterunkowy udał się z Adamem na górę, a Daga i Tomek do swojego pokoju. 

- Górska co mógł mieć na myśli mówiąc że to Kosk wszystko uknuł? 

- Nie wiem ale widać że jest porywczy i nie wiadomo czy również agresywny 

- Co sugerujesz? Że to on zabił? 

- Ty to powiedziałeś 

- Aaa ... może to było tak że to jednak ten cały Kosk 

- A mamy dowody na to, nie 

- Ale słyszałaś tę pielęgniarkę zakochani byli u niego, czyli kto? On z nią 

- Jawor najpierw przesłuchamy gościa ok, a potem zobaczymy 

- No to chodź 

Po tych słowach udali się do pokoju przesłuchań usiedli na krzesłach, a Adam Górski lekko podniesionym głosem powiedział: 

- Dlaczego mnie zatrzymaliście? Nic nie zrobiłem, nie macie prawa! 

- Spokojnie, po co się Pan tak żałądkuje Panie Adamie? 

- Pan komisarz sobie chyba kpi? O co jestem podejrzany? 

- O nic, po prostu chcieliśmy z Panem porozmawiać 

- Porozmawiać? U was na komendzie? Żartuje Pani? 

- Koleżanka nie żartuje, a co w tym dziwnego pokój jak każdy inny, a po za tym mamy tutaj odpowiednie druki, wie Pan papiery 

- Musi wszystko być udokumentowane, porządek w papierach rozumie Pan 

Dodała Górska mężczyzna wziął głęboki oddech po czym powiedział: 

- A o to chodzi, a ja myślałem że ... 

- Że co? 

Zapytała Daga. 

- Nie nic, rozumiem więc o czym chcieli Państwo porozmawiać? 

Zapytała się Adam ale tym razem spokojnie i bez nerwów. 

- O Arkadiuszu Skarbku lekarzu plastycznym 

- A co ja mam z nim wspólnego? 

- Wie Pan on operował pańską narzeczoną, a teraz on nie żyje 

- Dalej nie rozumiem o co Panu ... o co wam chodzi? 

- Nic Pan nie rozumie? 

Zapytała się Jawor, chłopak twierdząco kiwnął głową że nie po czym Tomek dodał patrząc na niego swoim wnikliwym wzrokiem może i podejrzliwym.  

- Może mój partner wyraził się niezbyt jasno pozwoli Pan że wytłumaczę jeszcze raz. Chodzi nam o lekarza który operował Pana narzeczoną Wiktorię ona po operacji została oszpecona 

- O tego sk........ który zniszczył życie i urodę mojej Wiki? 

- Dokładnie tego, dowiedzieliśmy się że Pan mu groził że zabije go? 

- Owszem groziłem Panie komisarzu ale tego nie zrobiłem, a w nerwach i emocjach mówi się często bardzo wiele 

- Ale czasami wszystko to bierze górę, emocje, nerwy? 

- O dziwo twarz lekarza została zmasakrowana i oszpecona podobnie jak twarz pańskiej narzeczonej 

- Pan komisarz i Pana koleżanka coś sugerują? 

- Ja nic tylko pytam, a co moją koleżanką myśli to nie wiem 

- Jeśli ... ja nie zabiłem tego ... 

- To co Pan robił w nocy ze wyroku na środę? 

- Nic byłem w rozpaczy modliłem się, a potem byłem w biurze nie mogłem zasnąć w domu 

- A można wiedzieć czego Państwo szukaliśmy tego lekarza ponownie? 

Górski zaniemówił przez chwilę słysząc pytanie Jawora po czym powiedział: 

- Gdy moją narzeczoną popełniła samobójstwo nie mogłem znaleźć miejsca więc udałem się do biura potem te przygotowania do pogrzebu dopiero teraz ogarniam wszystko 

Tomek nic nie mówił za to Daga powiedziała: 

- Nie odpowiedział Pan na pytanie kolegi? 

- ... Zwykła wizyta kontrolna to jest wszystko mogę już iść? 

- Jeszcze tylko jedno pytanie. Czego Pan szukał w domu u Pana Michała Koska? 

- Tego żeby się przyznał że to on mógł zabić lekarza i przede wszystkim moją ukochaną 

- Dlaczego Pan tak myśli? 

- Proszę Pani on był wściekły że operacja się nie udała dla niego szczególnie liczyła się twarz Wiki. To wszystko? 

Jawor popatrzył na Górską, ona na niego oboje uznali że nie mają nic, żadnych konkretnych dowodów na Adama Górskiego i dlatego postanowili iż zakończą rozmowę i wypuszczą go. 

- Tak to wszystko do widzenia 

- Do widzenia 

- Magda doprowadzisz Pana? 

- Nie dziękuję, sam trafię do wyjścia. Do widzenia Pani aspirant 

- Do widzenia starszy aspirant ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz