poniedziałek, 3 czerwca 2019


Część 1. 4.



- Sprawdzisz tego denata jego przeszłość dobrze. Acha i najlepiej gdybyś się zająłeś się tym od razu

- Może to ma być na wczoraj co?!

Powiedział to z lekko wkurzonym i nieco uniesionym głosem, a Tomek zapytał się go:

- Co ty taki wkurzony i naburnuszony?

- Co?! Ja już mam dość! Szefie nie wyrabiam już za chwilę będę taki jak Stefan

- Bolo o co ci chodzi?

Zapytał się Kubis.

- O co? O wolne szefie. Wach i Walczak dostali, a ja to co?

- A o to

- O to ale oczywiście szef ma to gdzieś. Papiery leżą już trzy tygodnie i nic

- Bolo po pierwsze nie mam cie gdzieś, po drugie widzisz u mnie ten stus papierów to są podania o pracę do nas …

Bolo przerwał Kubisowi ale równocześnie nie słuchając co miał do powiedzenia szef powiedział:

- No i co ale ja chcę wolne nawet szef …

W tym momencie Kubis mu przerwał i powiedział:

- Nie dokończyłem posłuchaj mnie. Dostaniesz wolne w przyszłym miesiącu tylko przejrzę te podania o pracę  tam są również papiery od techników kryminalistycznych ale teraz zrób o co cie proszę

- Szef tylko obiecuje i nic z tego nie wynika jak wolnego nie mam tak nie mam

- Bolo tym razem dotrzymam słowa

- Tak już to widzę

Powiedział to bardzo cicho i udał się do swojego pokoju.

- Szefie kto to był ten Stefan? To jakiś kolega Bola?

- Tomek, Stefan to żaden kolega Bola to szkielet

- Szkielet? Żartuje szef

Powiedział zaskoczony Tomek.

- Nie żartuje. To ten szkielet w jego pokoju

- Ten szkielet co ma w pokoju. On mu dał imię?

- Tak Tomek

Tomek już nic nie powiedział, był bardzo zaskoczony tymi słowami, a Edward zapytał się go:

- Tomek co teraz będziesz robił?

- Poszukam informacji na temat denata w kartotekach i na portalach. A szef co będzie robił?

- Papiery kochany papiery

Po tych słowach każdy udał się do swoich obowiązków. Inspektor zaczął przeglądać podania o pracę, a Tomek szukał informacji na temat denat. Również Bolo poszukiwał, a właściwie zaczął szukać przeszłości denata. Mijała godzina za godziną aż w końcu nastały późne godziny popołudniowe. Zmęczony Tomek wstał za biurka i udał się po kawę:

- Chyba zaraz zasnę albo oszaleję. Bolo masz coś?

- Na razie nic, a ty?

- Jakbym miałem to bym się nie pytał. Pewnie że nic

Po paru sekundach z gabinetu wyszedł Kubis. Tomek zapytał się szefa:

- I jak szefie z kandydatami idzie?

- Proszę cie Tomek nawet nie pytaj. Na kilkanaście dokumentów zgadnij ile wybrałem?

- Nie wiem szefie, nie myślę już

- Ile szefie?

Zapytał się Bolo nie wychodząc z pokoju i przeglądając papiery na monitorze komputera.

- tylko dwie osoby. Reszta to szkoda gadać. A jak wam idzie, macie coś?

- Nic nie mam, nawet mandatu

- A ty Bolo?

- bolo nawet nie odezwał się.

- Bolo słyszysz?

- Może wygląda jak Stefan

- Tomek nawet nie żartuj sobie. Przecież przed chwilą odzywał się?

Po tych słowach oboje udali się do pokoju Bolesława. Oczywiście Bolo nie zwracał na nich uwago gdyż był wpatrzony w monitor komputera.

- Bolo co się dzieje. Wszystko w porządku?

- A co się ma dziać szefie. W jak najlepszym porządku

Odpowiedział zerkając na szefa.

- Przecież cię wołałem?

- Szef wołał naprawdę, nie słyszałem

Odpowiedział spokojnie Kowalski.

- Nie słyszałeś? To ja tu wołam na cały głos, a ty co nie słyszałeś

- Nie. Co ja właśnie coś chyba …

- Chyba co?

Zapytał się Tomek.

- Nie nic … chociaż?

- Kurcze Bolo chcesz abym zawało dostał

Powiedział zdenerwowany Kubis.

- Nie szefie chyba coś mam

- To masz czy nie masz

Zapytał się Tomek.

- Mam

- To dawaj

- Jan Oktawianowski 20 lat temu prowadził swój zakład szewski

- Tylko tyle

Zapytał się Kubis.

- Nie zupełnie

- To mów dalej

Dodał Jawor.

- Zakład szewski znajdował się w kamienicy na ul. Wrocławskiej

- I to wszystko?

- Nie w tej kamienicy wybuchł gaz i zakład jak i cała kamienica spłonęła. Przyczyną była nieszczelna butla z gazem

- Tylko tyle

Zapytał się ponownie szef.

- Tylko tyle szefie nic więcej

- Chyba nie chcesz powiedzieć że ktoś zabił denata ze względu na źle zrobione buty. Kupy się to nie trzyma, a sensu to wogule nie ma

- Zgadzam się z tobą jawor tu coś musi być innego

- Ale co? Nic innego nie znalazłem

- Wiem Bolo ale dzisiaj już nic innego nie wykombinujemy gdyż jesteśmy zbyt mocno zmęczeni

- To co robimy?

- Zapytał się Tomek.

- Nic idziemy do domu Tomek jest bardzo późno, a jutro zobaczymy co dalej

- To ja spadam. Dobranoc szefie

- Dobranoc Bolo

- Do jutra szefie

- Cześć Tomek

Po tych słowach Bolesław, Edward jak i Tomek wyszli z komendy i udali się do swoich mieszkań. …

1 komentarz: