piątek, 19 kwietnia 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 6 

W tym momencie wszedł Kubis mówiąc: 

- Kogo ma Bolo zabić? 

- Jezu ale szef mnie przestraszył, jak to kogo mnie albo tych co wpadli na ten szkielet 

- To fakt byli to Jawor i Walczak 

- Dokładnie, właśnie szefie mogę sięJar urwać dzisiaj wcześniej, mam spotkanie 

- Pewnie, a można wiedzieć co to za randka? 

- Żadna randka, spotkanie z kuzynem 

- Zanim się urwiesz, sprawdź tabliczki na drzwi które prze chwilą dostarczył kurier 

- Tabliczki? Jakie tabliczki szefie? 

Powiedział zaskoczony Jaro. 

- Zwykle tabliczki, zobaczysz sam 

Po tych słowach podał pudełko Jarowi on wziąwszy je położył na biurku i otworzył je. Wyjął tabliczkę zdjął z niej opakowanie i zobaczył złotą tabliczkę z czarnym napisem: 

TECHNIK  KRYMINALISTYKI 

BOLESLAW  KOWALSKI 

Po czym powiedział: 

- Fajna szefie 

- Wiem zobacz następną 

Jaro zaskoczony wziął do ręki drugą tabliczkę, rozpakował po czym zobaczył identyczną tabliczkę tylko z napisem: 

TECHNIK  KRYMINALISTYKI 

JAROSLAW  ZALEWSKI 

Jaro uśmiechnął się nic nie mawiać: 

- I co podoba się? Myślałeś że zapomniałem o ciebie 

- Pewnie że się podoba, dzięki szefie 

- Jeszcze dzisiaj je zamontują, a nie widziałem Jawora i Walczaka? 

- Pojechali po dziewczynę, okazało się że ma wyrok w zawiasach 

- To sprawa szybko się rozwiązała 

- Nie zupełnie. Ten Teofilski o Makarski mieli pojawić się u nas, do tej pory się nie pojawili i okazało się że ich nie ma w domu 

- Myślisz że ta sprawa jest bardziej skomplikowana niż się wydawało na początku? 

- Dokładnie szefie 

Rozmowa chwilę jeszcze trwała, a w tym samym czasie Jawor i Walczaka dotarli pod adres zamieszkania dziewczyny. Gdy weszli na górę zapukali do drzwi lecz nikt im nie otworzył. Chwilę jeszcze tak stali po chwili po schodach do drzwi naprzeciw przyszedł starszy mężczyzna Kuba widząc go powiedział: 

- Dzień dobry, Pan tu mieszka? 

- Dzień dobry tak ale niczego nie kupię i nie mam czasu na rozmowę z wami o Bogu 

Odpowiedział sąsiad, a Tomek powiedział: 

- Ale na rozmowę z nami musi Pan znaleźć czas i zapewniam że nie będzie to rozmowa o Bogu 

Mówiąc to wyciągnął legitymacje z odznaką to samo zrobił Kuba, a Tomek kontynuował zdanie. 

- Komisarz Jawor, aspirant Walczak można? 

- Teraz tak. W czym mogę pomóc? O co chodzi? 

- Chodzi nam o Pana sąsiadkę Dominikę Teofilską kojarzy ją Pan? 

- Tak, młoda i bardzo miła dziewczyna ale teraz jej nie ma w domu 

- Właśnie, a wie Pan gdzie jest i kiedy wróci? 

Zapytał się Walczak. 

- Wiecie Państwo, gdzie ona jest to nie wiem, ale kiedy wróci trudno mi powiedzieć może dziś lub jutro, a dlaczego ją szukacie? 

Tym razem zabrał głos Jawor. 

- A może nam Pan coś powiedzieć o niej jaja jest, a gdzie teraz może być? 

- Oczywiście, jest miła, uprzejma i pomocna nie jeden raz mi pomogła przy zakupach, chociaż po tym wypadku trudno jej było chodzić z tym kolanem 

- Kolanem? 

Zapytał Kuba. 

- Tak kolanem, wiem że zrobiłem błąd ale ... Oszukałem was bo ... Sami wiecie różnie bywa, a Dominika prosiła żebym nikomu nie mówił gdzie jest 

- Pan wie gdzie jest to proszę nam powiedzieć to ważne

Powiedział Jawor. 

- Wiem, ona jest w szpitalu. Miała wypadek na rowerze i od tego wypadku ma problem ze stawem kolanowym z tego co wiem ma mieć zabieg 

- A kojarzy Pan jej ojca? 

- Nie Panie komisarzu, a co? 

- Nic?

- A mówił Pan coś o jehowych? 

Zapytał Kuba. 

- Tak ostatnio tu chodzili dwaj mężczyźni raz chcieli rozmawiać, a drugi raz sprzedać coś ale ich spławiłem 

Po tych słowach Jawor i Walczak zaniemówili, a Pan Szymon zapytał się. 

- Przepraszam coś jeszcze Państwo chcą wiedzieć? 

- Nie dziękujemy, do widzenia 

- Do widzenia 

Pan Szymon wszedł do mieszkania, a Walczak zapytał się Jawora: 

- To co robimy, jedziemy do firmy? 

- Tak wracamy 

Po tych słowach udali się do samochodu tym razem to Jawor zapytał się Walczaka: 

- My wracamy, ale wyślemy tu patrol, zastanawiam się czy nie poszukać jej po szpitalach, dzisiaj ci pasuje? 

- Mi pasuje, a co powiemy szefowi? 

- Prawdę, gorzej jeśli tam będzie prokurator 

- Coś się wymyśli 

Jawor i Walczak wsiedli do samochodu i udali się do firmy. Po dotarciu na komendę udali się na górę, akurat z gabinetu wychodził Kubis. 

- O jesteście, i jak sprawa jakiś postęp? 

- Tak szefie, same mnożące się znaki zapytania 

Powiedział Kuba, a Tomek zauważywszy posterunkową Magdę powiedział: 

- Magda masz tu adres dziewczyny i jej zdjęcie wyślij tam patrol niech obserwują mieszkanie, a jak zauważa ją to zgadnijcie ją do nas 

- Dobrze Panie komisarzu 

- Kuba jakie do c...... znaki zapytania?

Zapytał Kubis lekko wkurzonym głosem. 

- Szefie my sami mamy wątpliwości czy to Dominika w ogóle ma coś wspólnego z tą kradzieżą 

- Nie rozumiem? 

- Jej nie ma w domu 

Powiedział Jawor po czym Walczak dodał: 

- Dodatkowo Szefie ma problemy z chodzeniem po schodach z powodu wypadku coś ma ze stawem kolanowym 

- A po za tym na tym osiedlu kręcili się ostatnio Jehowi ach po za tym ten Makarski i Teofilski nie pojawili się u nas do tej pory, a Jaro czeka na nich 

- Nie ma już go, dałem mu wolne ma jakieś spotkanie 

- A my szefuńcio? 

Zapytał się Kuba. 

- Jak nie macie co do roboty to również macie wolne 

- To na razie Szefie do jutro  

Po tych słowach Kubis uśmiechnął się i udał się do siebie. Tomek chciał coś jeszcze powiedzieć ale Kuba wciągnął go do pokoju przesłuchań gdyż usłyszał na schodach głos Jagiełły, chwilę odczekali po tym jak Kornel wszedł do gabinetu szefa wyszli z komendy. Walczak udał się do siebie ale wpierw poprosił Jawora o podwużkę, po odstawieniu Walczaka pod blok Tomek udał się do swojego mieszkania. Pół godziny przed wyjściem chłopaków komendę opuściły Wach i Górska które za nim udały się do swoich mieszkań razem udały się na piwo. W tym samym czasie Jaro spotkał się ze swoim kuzynem. Na spotkanie do lokalu pod nazwą " BISTRO PARADISE " jako pierwszy dotarł Jaro usiadł przy stoliku na podwórzu i poprosił o coca-colę z lodem po czym spojrzał na zegarek minęło 15 minut od umówionej godziny, zaczął się rozglądać lecz kuzyna dalej nie było widać. Po około 25 minutach przy stoliku Jara pojawił się przystojny brunet, średniego wzrostu w ciemno fioletowym garniturze i białe koszuli z teczką. Gdy Jaro go ujrzał uśmiechnął się. ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz