czwartek, 30 maja 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 8 

Po tych słowach Jawor i Walczak wyszli z gabinetu Bolą i Jara i udało się do siebie na górę. Po wyjściu na górę każdy z nich udał się do swojego biurka, jako pierwszy zabrał głos Kuba: 

- Tomek wczoraj pogrzebałem w necie w sprawie tego meczu co Makarski mówił, owszem Borusia grała przeciwko Bayernowi ale nie w poniedziałek rano tylko w niedzielę wieczorem 

- Kuba do czego zmierzasz? 

- Jak Makarski kłamał w sprawie meczu to moim zdaniem w sprawie włamania również 

- Załóżmy że masz rację ale to nie zmienia faktu że: dziewczyny nie ma, sprzętu również, a ona ma zawiasy, i jak chcesz to udowodnić? 

- Nie wiem? To co robimy? 

- Jedziemy do niej według sąsiada dzisiaj ma być, bo z nimi raczej jeszcze nie pogadamy 

Po tych słowach Jawor i Walczak wyszli z komendy i jeszcze raz udali się pod adres zamieszkania Dominiki Teofilskiej. Cała droga minęła im bardzo szybko żaden z nich nie zabrał głosu. Tym razem samochód prowadził Kuba, Jawor całą drogę rozglądał się, wyglądało to tak jakby kogoś szukał. Kuba zauważywszy to zapytał się go oto ale odpowiedź była prosta i krótka że się rozgląda lecz tak naprawdę owszem rozglądał się ale w poszukiwaniu pewnej pary, a mianowicie chodziło tu o pewną blondynkę i Mateusza, chłopaka jego partnerki z pracy. Po dotarciu na miejsce weszli na górę zapukali do drzwi lecz znów nikogo nie było w mieszkaniu. Po około 5 minutach Kuba zapytał się Jawor: 

- Co robimy? 

W tym momencie Jawor nie zdążył odpowiedzieć gdyż zauważył na schodach młoda dziewczynę, szatynkę która powoli wchodziła na górę pomagając sobie kulami i nie zginając lewego kolana, widząc to powiedział: 

- Walczak widzisz tę dziewczynę o kulach? 

- To ona? 

- Lewe kolano. Nie wiem? Może? 

Po tych słowach detektywi zeszli do dziewczyny, a Jawor zapytał się: 

- Pani Dominika Teofilska? 

Dziewczyna zaskoczona spojrzała na nich po czym odpowiedziała grzecznie i spokojnie. 

- Tak, a można wiedzieć kto pyta, kim Panowie są? 

- Komisarz Tomasz Jawor i aspirant Jakub Walczak 

- Słucham o co chodzi? 

- Zna Pani Cezarego Teofilskiego? 

- Niestety tak to mój ojciec Panie aspirancie 

- Musi Pani pójść z nami 

- Dlaczego? Co znowu zrobił? 

- Zgłosił on kradzież wartościowych rzeczy i o tą kradzież podejrzewa Panią, są na to świadkowie 

- Co? Co Pan komisarz wygaduje, przecież to niemożliwe. Jak niby miałam dokonać tej kradzieży? Co on wymyślił? 

- To co pójdzie Pani dobrowolnie czy z bransoletkami? 

Zapytał się Jawor, a Walczak dodał: 

- Po za tym ma Pani zawiasy i to rzutuje na całą sprawę 

- Wiem ale nie słusznie i rozumiem Panów, mam prośbę można powoli iść, nie umiem szybko z tym kolanem 

- Pewnie 

Odpowiedział Walczak, a Jawor dodał: 

- Pani mieszkanie musi sprawdzić nasz technik poproszę klucze do niego 

- Rozumiem, dobrze 

- Czy oprócz mieszkania korzysta Pani z piwnicy? 

Zapytał Walczak. 

- Te mieszkania nie posiadają piwnic ale są garaże, trzymam tam stara kanapę ale już dawno do niego nie zaglądałam 

- Ma Pani klucze to poproszę 

- Tak, oto one te srebrne numer taki sam jak mieszkania 

Po tych słowach Tomek zabrał klucze i powiedział: 

- Zostań z Panią ja tam zerknę 

- Dobra 

Po słowie Walczaka, Tomek udał się do garażu. Przed drzwiami garażu założył rękawiczki i otworzył kłódkę. W garażu zauważył szafę zasłoniętą białym prześcieradłem jak również poukładane różnego rodzaju rzeczy również pod białym prześcieradłem, zrobił parę kroków na koniec garażu po czym zdjął prześcieradło, pod nim zauważył skradziony sprzęt należący do ojca dziewczyny. Jawor obejrzał to dokładniej po czym wyjął telefon i zadzwonił na komendę do Krzysia z informacją o odnalezieniu sprzętu i prośbą o wysłanie ekipy wraz z technikiem. Po wyjściu z garażu i zamknięciu go udał się do Walczaka. Walczak zobaczywszy go zapytał się: 

- I co? Znalazłeś coś? 

- Tak cały skradziony sprzęt RTV i AGD 

Dziewczyna zaskoczona słowami które usłyszała z niedowierzaniem odpowiedziała: 

- Co? Co Pan powiedział? 

- Pani Dominiko jest Pani zatrzymana za kradzież 

- Co takiego? Przecież ja niczego nie ukradłam  

Po tych słowach dziewczyna wsiadła do samochodu policjantów, a Tomek powiedział: 

- Wezwałem chłopaków niech to zabezpieczą i sprawdzą ślady 

Po paru minutach Jaro i policjanci którzy przybyli na miejsce zabezpieczyli garaż dziewczyny jak i jej mieszkanie, a Tomek i Kuba wraz z dziewczyną udali się na komendę. Po dotarciu do firmy posterunkowa Magda zabrała dziewczynę do pokoju przesłuchań, a Jawor i Walczak udali się do siebie. Obaj usiedli przy swoich biurkach ok ich twarzach można było odczytać że coś ich gryzie, żaden nie chciał zabrać głosu jako pierwszy lecz w końcu Walczak się przełamał i powiedział: 

- Tomek powtórzę to kolejny raz nie wiem jak ciebie ale mi tu coś nie pasuje 

- Co niby? Sprzęt jest w garażu dziewczyny 

- Właśnie to 

- Chyba wiem o co ci chodzi mi też to nie pasuje 

- Zobaczymy co powie dziewczyna 

- Zobaczymy również odciski co ma sprawdzić Jaro 

- Za ten czas zacznijmy rozmowę z nią 

Po tych słowach Jawor i Walczak udali się do pokoju przesłuchań, usiedli na krzesłach Tomek przy drzwiach, jako pierwsza głos zabrała dziewczyna. 

- Mogę wiedzieć dlaczego zatrzymaliście mnie? 

- Jak już mówiłem Tobie za kradzież przedmiotów znacznej wartości należących do twojego ojca 

- Mówił Pan owszem Panie komisarzu ale ja niczego nie ukradłam, to musi być pomyłka 

-   Raczej nie, a właściwie na pewno nie, w twoim garażu znaleźliśmy wszystkie skradzione rzeczy, więc skończ ściemniać i się przyznaj 

- Nie wierzę w to. Ile razy mam to powtarzać Panie komisarzu ja tego nie zrobiłam, nawet nie wiem kiedy byłam ostatni raz w tym garażu 

- Może zacznijmy inaczej. Mamy twoje odciski palców sprawdziliśmy czy te znalezione na sprzęcie i w domu należą do ciebie, i wiesz że należą do ciebie 

Powiedział Walczak, a Jawor dodał: 

- Widzisz sama, twoja sytuacja nie wygląda ciekawie 

- Wiem ale ja ... Ja już nie chce mieć z tym człowiekiem coś wspólnego ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz