niedziela, 7 lipca 2024

Bezwzględna sprawiedliwość

 Zbieżność nazwisk i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowita wymyślona fikcja na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 5 część 10 

Dziewczyna odpowiedziała: 

- Zadzwonił do mnie powiedział że chce się ze mną pogodzić i chce mnie widzieć 

- Przyjechał do ciebie? 

Zapytał się Jawor. 

- Nie, nie podałam mu adresu więc ja przyjechałam do niego 

- Co było potem? 

Dodał Kuba. 

- Rozmawiał ze mną potem poprosił abym pokroiła ciasto i dodatkowo zrobiłam herbatę 

- Dotykałaś narzędzi kuchennych? 

Powiedział Walczak. 

- Tak 

A Jawor dodał. 

- Więc stąd twoje odciski na urządzeniach kuchennych. A kiedy byłaś w szpitalu? I czy masz wypis z niego? 

- W szpitalu byłam od czwartku do dzisiejszego poranka, a wypis mam odebrać we czwartek 

- Który to szpital? 

Zapytał Walczak. 

- Szpital świętego Jana Pawła II, a o co chodzi? 

Po tych słowach Walczak popatrzył na Jawora nic już nie mówiąc za to głos zabrał Tomek. 

- Czy orientujesz się jakie stosunki łączą twojego ojca z Grzegorzem Makarskim? 

- Jakie? To najlepsi kumple od kieliszka, obaj są siebie warci z tego co kojarzę to Makarski kiedyś miał jakieś zatargi z prawem ale nie wiem o co chodziło. A ja jestem zatrzymana Panie komisarzu? 

- Niestety na tą chwilę tak musisz zrozumieć wszystkie dowody świadczą przeciw ciebie 

- Zaraz poprosimy koleżankę żeby przyszła tutaj, a my sprawdzimy twoje alibi 

- Dobrze, mam prośbę mogłabym poprosić o wodę do picia? 

- Jasne, nie ma sprawy 

Powiedział Walczak po czym otworzył drzwi i dodał: 

- Magda popilnujesz Panią i przynieś wodę dla niej dobrze 

- Dobrze 

Po tych słowach Magda wzięła kubek z wodą i udała się do pokoju przesłuchań, a Kuba i Tomek wyszli z niego. 

- Co myślisz o tym Tomek, moim zdaniem nic mi tu ona nie pasuje, trzeba sprawdzić ten szpital 

- Zgadzam się nie pasuje ona do tego według tego co powiedziała to w czasie kradzieży była w szpitalu 

- To co Jaro musi nam pomóc 

- Dokładnie 

Po tych słowach udali się na parter do Jara który właśnie umieszczał na drzwiach tabliczkę ze swoim imieniem i nazwiskiem. 

- O proszę to co zostajesz na stałe, a Bolo? 

Zapytał się Kuba. 

- Wróci po urlopie, a co was tutaj sprowadza? 

- Sprawą jest 

- Ok, to dawajcie, jaka? Ale w środku 

Po tych słowach detektywi jak i technik weszli do pokoju. Jaro usiadł przy stoliku po czym powiedział: 

- Jaka to sprawa? 

- Naszym zdaniem dziewczyna jest niewinna 

- Ktoś ją wrabia 

- Dobrze ale dowody mówią co innego 

- No właśnie tylko jest jeden sposób żeby to udowodnić 

- Mów Jawor o co chodzi? 

- Dziewczyna była od czwartku do dzisiaj w szpitalu świętego Jana Pawła II i trzeba to sprawdzić 

- Tomek to o niczym nie świadczy jeszcze bo Makarski nie wie kiedy dokonano kradzieży według niego może dzień lub dwa wcześniej 

- Z tego co wiemy ten Makarski miał zatargi z prawem chodziło o pomówienie czy coś, sprawdzisz to dokładniej? 

- Nie ma problemu 

Po tych słowach Tomek i Kuba udali się do siebie i zaczęli szukać informacji o ojcu dziewczyny, a Jaro zaczął sprawdzać to o co poprosili go detektywi. 

W tym samym czasie niedaleko centrum miasta właściciel kancelarii adwokackiej Antoni Stalłowkiy poprosił Panią Anię o to żeby poprosiła do niego pewnego młodego przystojnego bruneta. 

- Pani Aniu niech Pani poprosi Jana do mnie 

- Dobrze Panie mecenasie 

Po paru minutach do drzwi zapukał brunet. 

- Proszę! 

Drzwi się otworzyły do pokoju wszedł brunet. 

- Pan chciał mnie widzieć? 

Zapytał mężczyzna. 

- Tak Wolski, powiedz mi co ty wyrabiasz? Czemu sprawdzasz naszego klienta? 

- Mam odpowiedzieć szczerze? 

- Tak 

- Mam potwierdzone informacje że to on dokonał napaści na tą dziewczynę 

- Ty oszalałeś? Facet zgłosił się do nas po pomoc, płaci nam za to, za obronę jego, a ty go masz bronić, a nie oskarżać 

Mówiąc to zaakcentował słowo " płaci ". 

- Szefie ja myślę że on ... 

Janek nie dokończył zdania gdyż przerwał mu Stalłowsky. 

- Mnie nie obchodzi co myślisz, ty nie jesteś prokuratorem. Już mam dość twoich wybryków, zadam tobie jedno pytanie. Czy zajmniesz się obrona naszego klienta? 

- Z całą stanowczością nie zamierzam się podjąć obrony tego klienta 

Stalłowsky wziął głęboki oddech po czym powiedział: 

- Jesteś tego pewien? 

- Tak 

- No to zacznij się pakować nie ma miejsca tutaj dla ciebie 

- Dobrze 

- Do widzenia 

Te słowa usłyszał starszy mężczyzna który rozmawiał z sekretarka Panią Anią po paru sekundach drzwi się otworzyły i wyszedł z nich młody mężczyzna brunet, a za również mężczyzna ale blondyn który powiedział: 

- Pani Aniu czy Wolski miał jakieś sprawy Teraz zaczęte lub miał zaczynać? Dzień dobry Panie Libra zaraz zacznę rozmowę z Panem 

- Tak proszę Pana miał rozwód Wojciechowskich trzecia rozprawa i nową klientkę sprawa ma dotyczyć ustalenie alimentów 

- Proszę przekazać tę sprawy Lisowskiemu ponieważ mecenas Wolski już tutaj nie pracuje, a Pana Panie sędzio zapraszam do mnie 

Starszy mężczyzna udał się do gabinetu Stalłowskiego po czym zaczął on rozmowę. 

- Przepraszam że musiał Pan słuchać tych krzyków i być świadkiem tej rozmowy 

- Nic się nie stało, a można wiedzieć o co poszło? 

- Nic poważnego młody Wolski kolejny raz odmówił mi prowadzenia sprawy niestety już nie miałem wyboru i musiałem go zwolnić 

- A jaka to sprawa jeśli to nie jest tajemnicą? 

- Obrona Odry 

- Słyszałem o nim wiele rzeczy 

- No klient jak klient 

- Rozumiem 

- Panie mecenasie tutaj są te akta które Pan prosił 

- Dziękuję Pani Aniu, niestety nie mam zbyt dużo czasu, rozumie Pan sam muszę teraz zająć się tą sprawą 

- Oczywiście rozumiem w takim razie nie będę przeszkadzać do widzenia 

- Do widzenia ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz