czwartek, 17 listopada 2022

To tylko biznes

 Zbieżność nazwisk orz imion i osób oraz zdarzeń jest przypadkowa oraz całkowitą wymyśloną fikcją na potrzeby opowiadania 

Akta sprawy nr 3 część 9

Kubuś zapytał się detektywów:

- Tomek Daga dowiedzieliscie się coś więcej?

- Tak szefie Zadyszki chce wygrać przetarg po czym zburzyć tę kamienicę 

- Z tego co wiem Tomek to ona jest pod ochrona zabytków 

-Wiemy szefie ale dla niego to żaden problem on chce tam zrobić strzelnice 

- Górska to nie jest takie proste, a myślicie że to właśnie on stoi za porwaniem chłopaka z tego powodu 

- Tak szefie właśnie myślimy właściwie jesteśmy z Dagą tego pewni 

- A ty Kuba co o tym myślisz, uważasz tak samo?

- Z początku szefie myślałem że to ten pracownik ale teraz to może być ten Zadyszki zresztą to cwaniak 

- Moim zdaniem było tak: ojciec chłopaka ma większe szanse na wygranie przetargu Zadyszki dowiedziawszy się o tym porywa chłopaka 

- Dla niepoznaki żąda okupu ale również żąda wycofania się z przetargu 

- A że nie ma więcej kandydatów to on by wygrał ten przetarg 

- Sprytne ale to tylko poszlaki gdzie macie dowody, a gdzie jest teraz ten Zadyszki? 

W tym momencie wszedł Bolo. 

- Szukam was, a wy tutaj jesteście 

- Masz coś Bolo?

Zapytał się Kubuś.

- Tak i nie 

- Jak tak i nie Bolo to masz coś czy nie masz? 

Powiedział Tomek.

- Więc tak od wczoraj Zarywski jest na urlopie gdzieś w górach oficjalnie próbowałem namierzyć jego komórkę ale jest wyłączona ale za to porywacze podali godzinę i miejsce przekazania okupu, o 16:30 ma przekazać okup, a o 17:00 ma ogłosić wycofanie się z przetargu 

- To tak jak mówiłem szefie 

- To co robicie, macie jakiś pomysł? 

Zapytał się Edward, Tomek popatrzył na Dagę, ona na niego po czym powiedziała: 

- Chyba mamy szefie jeśli się nie mylę to sam wpadnie w pułapkę tylko Bolo jest nam potrzebny 

- Ja?! A dlaczego ja? Co wy kombinujcie? 

- Dowiesz się w swoim czasie musimy jeszcze obgadac szczegóły 

- To co szefie możemy już iść? 

- Pewnie, a potrzebujecie wsparcia?

- Na razie szefie nie, damy radę Bolo chodź 

- Ok 

Po tych słowach Daga, Tomek jak i Bolo wyszli z gabinetu Kubisa, a szef wcześniej dając znak Walczakowi że ma zostać zapytał się Kuby: 

- Kuba ty wiesz o co chodzi? 

- Zielonego pojęcia nie mam szefie 

- A jak się układa między nimi? 

- Spoko 

- Spoko? To znaczy są jakieś zgrzyty i czy Górska ... 

- Zgrzyt to był na początku, a potem to ok, a Daga jest mądra glina 

Po tych słowach do gabinetu wszedł Jawor. 

- Kuba ciebie mamy specjalne zaproszenie wysłać, ruszysz się w końcu 

- Pewnie, już idę, na razie szefie 

- Idź Kuba 

Po tych słowach oboje wyszli z gabinetu Kubisa i udali się do Państwa Oswaldowskich po drodze Jawor, Górska i Bolo wtajemniczyli Walczaka w plan który ustalili gdy Kuba rozmawiał z naczelnikiem. 

- Myślicie że się uda?

- Nie wiemy ale warto spróbować 

- A skąd macie pewność że to on 

- Bolo nie mamy pewności ale wiemy że pieniądze są na drugim planie tu chodzi o przetarg 

- Dobra Tomek zrobię to, obyście mieliście rację 

Po dotarciu do domu Państwa Oswaldowskich policjanci wtajemniczyli Pana Fabiana i jego żonę w plan który ustalili wcześniej. Oczywiście wszyscy wiedzieli że jest on bardzo ryzykowny. Pani Marcelina bała się również Pan Fabian miał wątpliwości. 

- Boję się, a jeśli coś pójdzie nie tak to co wtedy? 

- Spokojnie będzie dobrze mamy dodatkowo lokalizator w torbie 

Powiedziała Daga, a Tomek dodał: 

- Pieniądze nie są tutaj zbyt ważne im chodzi o przetarg żeby się Pan wycofał, a na tym ma zyskać Zarywski dlatego nasz technik zrobi fałszywą stronę i fałszywe wycofanie się z przetargu 

- O Boże 

- Co się dzieje Pani Marcelino? 

Zapytała się Górska. 

- On tu był wczoraj 

- Rzeczywiście zabije gnoja fałszywego 

- Kto tu był? Zarywski? 

Zapytał Walczak. 

- Tak 

- Co chciał? 

Dodał Kuba. 

- Powiedział że przetarg nie jest teraz ważny że mam się skupić na szukaniu syna i może on nam pomóc np. pożyczyć kasę 

- Przecież Zarywski oficjalnie kiedy wyjechaniu w góry 

Powiedziała Daga, a Tomek dodał: 

- No to już wiemy że nigdzie nie pojechał, a komórkę nie idzie namierzyć pewnie ma wyłączoną. Bolo i jak? 

- Już prawie gotowe o 17:00 strona prawdziwa zniknie, a na jej miejscu pojawi się identyczna tylko fałszywa 

- To co zaczynamy 

Powiedział Kuba. Po tych słowach Jawor, Górska jak i Walczak pomogli panu Fabianowi przygotować się do przekazania okupu który miał być przekazany o godzinie 16:30 w parku przy Osieckiej. Walczak skojarzył że na końcu tego parku znajduje się zabytkowa kamienica. Daga i Tomek obserwowali cały czas torbę z okupem udając zakochaną parę. Pan Fabian położył torbę z pieniądzmi koło kosza obok starej drewnianej ławki po czym sam udał się do samochodu za około 5 może 10 minut do torby podszedł mężczyzna w kapturze wziął ją i udał się w stronę kamienicy oczywiście Tomek i Daga w bezpiecznej odległości śledzili mężczyzne. Po przejściu przez drogę udał się za budynek do garaży. Tomek widząc kamienice powiedział: 

- Widzisz to ta kamienica to nie jest przypadek 

- Całkowicie się z tobą zgadzam, to co idziemy? 

- Pewnie 

Po tych słowach udali się w to samo miejsce co mężczyzna. W tym samym czasie w garażu: 

- Szefie mam pieniądze, co teraz? 

- Co? Najpierw sprawdzimy stronę Oswaldowskiego czy jest oświadczenie, odpalaj kompa 

- Już odpalam 

- I co jest? 

- Już zaraz ... Jest ... Z powodów osobistych jestem niestety zmuszony wycofać się z przetargu szczegóły tak nagłej decyzji podam później 

- To co teraz Szefie z chłopakiem? 

- Co? Wiadomo co, a właściwie gdzie skończy 

W pewnym momencie mężczyźni usłyszeli dźwięk za drzwiami. 

- Co to? Śledził cię ktoś? 

- Nie. Byłem ostrożny nikogo w parku nie było 

- Jesteś pewien? 

- Tak, chyba tak no ... 

- No co? 

- Była tam zakochana para przytulali się i chyba całowali również 

- Ty idioto 

W tym momencie do garażu weszli Tomek i Daga uzbrojeni w broń. 

- Stać policja komisarz Jawor starsza aspirant Górska jesteście zatrzymani 

- Co? Za co? Co my nic nie zrobiłyśmy Panie władzo 

Mówiąc to Zarywski udawał zaskoczonego i niewinnego. 

- Gdzie jest chłopak Zarywski, acha, a jak tam nasze góry? 

- Jaki chłopak Panie komisarzu, a góry za dużo ludzi skróciłem urlop 

Po tych słowach pracownik Zarywskiego i wspólnik popchnął Górską i uciekł Jawor widząc to powiedział: ... 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz